Policyjni związkowcy mają dość czekania na spełnienie przedwyborczych obietnic PiS-u, w tym podwyżek i cofnięcia reformy emerytalnej. Dziś zaczynają akcję protestacyjną – nie będą wystawiać mandatów za drobne przewinienia – pisze Leszek Kostrzewski w dzisiejszej Gazecie Wyborczej.
To pierwszy tak poważny protest przeciwko obecnej władzy największego w Polsce związku zawodowego policjantów.
„Nie zgadzamy się na trwające od wielu lat lekceważenie naszego zaangażowania i poświęcenia służbie innym. Domagamy się prawa do godnego życia i zapewnienia przyszłości naszych rodzin i najbliższych. Uważamy, że za naszą służbę należą się nam godziwe warunki jej pełnienia i wynagrodzenia” – apeluje Rafał Jankowski, przewodniczący Niezależnego Samorządowego Związku Zawodowego Policjantów.
Swoje postulaty funkcjonariusze już w marcu przedstawili szefowi MSWiA Joachimowi Brudzińskiemu. Bez odzewu.
– A przecież my chcemy tylko tego, co nam PiS obiecał w kampanii wyborczej – mówią mundurowi. Wśród postulatów są m.in. pełnopłatne zwolnienia lekarskie. W czerwcu 2014 r., za rządów PO-PSL, weszła w życie ustawa zmniejszająca wynagrodzenie mundurowych na chorobowym do 80 proc. pensji. Tym samym zrównano ich w uprawnieniach z cywilami.
Policyjni związkowcy od początku domagali się cofnięcia reformy. PiS obiecał, że gdy dojdzie do władzy, spełni ich postulaty. Obietnice powtórzył w 2016 r. ówczesny minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak. Przygotował nawet projekt ustawy, ale przez 1,5 roku nic z nim nie zrobił.
Najważniejsi politycy PiS obiecali też, że po dojściu do władzy cofną reformę emerytalną rządu Donalda Tuska. Zdecydował on, że nowoprzyjęci do służby policjanci będą musieli przepracować 25 lat zamiast 15, by otrzymać emeryturę. Politycy PiS na wiecach wyborczych zapewniali, że „nowe prawo jest karygodne i godzi w bezpieczeństwo funkcjonariuszy”. Po objęciu władzy partia Jarosława Kaczyńskiego doszła jednak do wniosku, że państwa nie stać na powrót do poprzedniej sytuacji.
MSWiA twierdzi, że chce rozmawiać z policjantami, i liczy na porozumienie. „Zapewniamy, że robimy wszystko, by postulaty funkcjonariuszy i możliwości budżetowe udało się pogodzić” – czytamy w odpowiedzi resortu.
Leszek Kostrzewski: Na czym będzie polegał wasz protest?
Andrzej Szary, wiceprzewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów: – Policjanci od 10 lipca nie będą wystawiać mandatów karnych. Skończyć się może na pouczeniach, na co zezwala prawo.
Nie będzie żadnych mandatów? To poważnie ograniczy wpływy do budżetu państwa.
– Mandatów nie będzie za drobne wykroczenia, np. za zaśmiecanie czy za przejście przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Będą za wykroczenia typu chuligańskiego: ekscesy czy przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o więcej niż 50 km/godz.
Wszyscy ze 100 tys. policjantów będą się do tego stosować?
– Połowa policjantów jest skupiona w naszym związku zawodowym, oni na pewno będą brać udział w proteście. Ale związek reprezentuje wszystkich policjantów i zwróciliśmy się z apelem do pozostałych funkcjonariuszy, aby poparli naszą akcję, gdyż wszystkim im bez wątpienia zależy na poprawie swojego statusu. I zapewne tak będzie. Bo wcześniej zebraliśmy 30 tys. ankiet i wynika z nich, że 95 proc. policjantów chce akcji protestacyjnej.
Inne służby się do was przyłączą?
– W gotowości do podjęcia protestu jest straż graniczna. 11 lipca odbędzie się posiedzenie rady Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych skupiającej też inne związki, m.in. strażaków i służbę więzienną. I wtedy podejmiemy decyzje o wspólnych kolejnych akcjach. Do tego czasu czekamy na pozytywną odpowiedź na nasze postulaty ministra spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego z marca br.
Czego się domagacie?
– Podwyżki dla każdego policjanta w 2019 r. o 650 zł i 500 zł w 2020 r., odmrożenia po dziewięciu latach waloryzacji uposażeń. Funkcjonariusze ryzykują na służbie życie. Tymczasem nowo przyjęty do służby policjant ma niewiele ponad 2 tys. zł na rękę, 3,5 tys. netto dostają dzielnicowy i kontroler ruchu drogowego.
Chcemy też wprowadzenia 100-proc. odpłatności za nadgodziny. Kolejne żądanie dotyczy wprowadzenia pełnopłatnych zwolnień lekarskich za 30 dniu w roku oraz powrotu do dawnego systemu emerytalnego, w tym niezwłocznej zmiany art. 15a ustawy emerytalnej. Chodzi o to, że dziś gorzej pod względem emerytalnym są traktowani funkcjonariusze przyjęci do służby po 1 stycznia 1999 r. Chcemy, aby mieli oni takie same prawa jak funkcjonariusze przyjęci wcześniej. Przypomnę, że postulaty dotyczące zwolnień lekarskich i art. 15a ustawy emerytalnej obecna władza obiecała w kampanii wyborczej uwzględnić.
A co się stanie, jeśli minister Brudziński nadal nie będzie spełniał waszych postulatów?
– W sierpniu rozpoczniemy protest włoski. Będziemy zachęcali policjantów, aby skrupulatnie stosowali się do wszystkich przepisów, wytycznych i poleceń swoich szefów. W ten sposób będziemy chcieli udowodnić przełożonym, że pracy jest za dużo, a funkcjonariusze są przeciążeni i zmęczeni. Proszę pamiętać, że w policji jest wciąż ok. 6 tys. wakatów.
Jeśli i to nie pomoże, we wrześniu planujemy wielką manifestację służb mundurowych w Warszawie, w międzyczasie nie wykluczam, że będzie akcja krwiodawstwa. Czyli funkcjonariusze zgłoszą się w dniu służby do oddawania krwi [to oznacza dzień wolny].