tytul_zwiazek
tytul_zwiazek
logo_forum
Statystki odwiedzin
OkresWizytOdsłon
Wczoraj 60 174
Ostat tydzień 2085 5702
Ostat. dwa tyg. 4315 11617
Ostat. miesiąc 9587 28083
Ostatni rok 105116 241290
Razem 1944936 4213170
Stalking

Stalking

O stalkingu, który do kodeksu karnego trafił w czerwcu 2011 r., zwykle robi się głośno wtedy, gdy jego ofiarą pada osoba publiczna. Ale ofiarą stalkera może być każdy. Bez względu na wiek, płeć, status społeczny i majątkowy.

  •  

 

Sprawa ważna jak wszystkie

O stalkingu, który do kodeksu karnego trafił w czerwcu 2011 r., zwykle robi się głośno wtedy, gdy jego ofiarą pada osoba publiczna. Ale ofiarą stalkera może być każdy. Bez względu na wiek, płeć, status społeczny i majątkowy.

Przeświadczenie, że stalking jest problemem ludzi znanych, potwierdzają takie głośne wydarzenia, jak zastrzelenie Johna Lennona przez Marka Chapmana czy zabójstwo Miss Polski z 1991 r. Agnieszki Kotlarskiej. Kiedy jednak uporczywe nękanie stało się przedmiotem badań naukowych, okazało się, że problem jest znacznie szerszy.

OD NĘKANIA DO STALKINGU

W Polsce przejawy uporczywego nękania zaczęto odnotowywać w latach 90., choć przepis mówiący o złośliwym niepokojeniu znalazł się już w ustawie Kodeks wykroczeń z 1971 r. Zjawisko zaczęło jednak wyraźnie wykraczać poza znamiona opisane w kodeksie wykroczeń. Rosła też liczba czynów, czemu sprzyjał rozwój technologii, szczególnie telekomunikacyjnych, oraz zmiany społeczno-kulturalne, zwłaszcza mediów. Problem narastał przez całą pierwszą dekadę XXI w., aż jego pełny obraz został przedstawiony w raporcie z przeprowadzonego w 2009 r. badania na temat uporczywego nękania pod redakcją dr. Andrzeja Siemaszki.

Przecząca odpowiedź na pytanie, czy w obowiązującym wtedy prawie znajdowały się instrumenty wystarczająco chroniące przed opisanymi zachowaniami, była powodem nowelizacji kodeksu karnego i wprowadzenia do niego nowego typu przestępstwa uporczywego nękania opisanego w art. 190a. Czy spełnił swoje zadanie? Początkowo obawiano się, czy zakres czynności zawartych w tym artykule nie będzie kolidował nie tylko z art. 107 kodeksu wykroczeń, ale także z art. 191 k.k. (zmuszanie), czy 207 k.k. (znęcanie się). Doświadczenia ostatnich lat pokazały, że choć nie uniknięto problemów interpretacyjnych, nowy przepis wypełnił lukę pozostawioną przez wspomniane paragrafy.

LEKCEWAŻENI?

Od 6 czerwca 2011 r., kiedy wprowadzono do kodeksu karnego stalking, liczba czynów, choć systematycznie rośnie, pozostaje niewielka. Jednak wiele osób nie zgłasza organom ścigania, że padło ofiarą stalkingu. Powody są różne. Brak wiedzy, wstyd, strach zarówno przed sprawcą, jak i przed tym, że być może spotka go zbyt surowa kara, ale także przeświadczenie, że organy ścigania zlekceważą zgłoszenie.

O lekceważeniu i zniechęcaniu do złożenia zawiadomienia opowiada część osób, które trafiły do Fundacji Można Inaczej zajmującej się walką ze stalkingiem i pomocą ofiarom stalkerów. I choć nie sposób bagatelizować takich sygnałów, trudno je zweryfikować. I nie chodzi tylko o brak profesjonalizmu przedstawicieli organów ścigania, ale także o czasami nadmierne oczekiwania zgłaszających i znacznie odbiegające od rzeczywistości wyobrażenia o tym, czym jest stalking.

Jeden z warszawskich policjantów opowiada taką sytuację. Przychodzi kobieta i chce zgłosić stalking. Słucham, co ma do powiedzenia, na koniec pytam ją: 

– A powiedziała pani temu panu wyraźnie, że nie życzy sobie żadnych telefonów od niego?

– Pan mnie zbywa!

Inny policjant opowiada, jak poprosił o zdeponowanie telefonu, na który miały przychodzić SMS-y od stalkera. Zgłaszająca odmówiła, bo „telefon jest jej bardzo potrzebny”. Jeszcze inna była zdziwiona, że funkcjonariusz, który przyjmował zgłoszenie, nie zerwał się zza biurka i nie pobiegł „aresztować” wskazanego sprawcy. W niektórych historiach powtarza się ten sam motyw: analiza uzyskanych od operatora billingów ma się nijak do treści zawiadomienia.

Znaczna większość opowieści policjantów dotyczy jednak spraw, w których zgłaszająca osoba znalazła się naprawdę w poważnych tarapatach.

– Takie sprawy traktujemy jak wszystkie inne. To znaczy profesjonalnie i z należytą uwagą – mówią policjanci z Komendy Stołecznej Policji. Nie staramy się na siłę robić z nich wykroczenia, choć czasami nie ma innego wyjścia, ale też nie traktujemy ich w żaden sposób priorytetowo tylko dlatego, że to stalking. Zbieramy dowody i przekazujemy je prokuratorowi. Jak dowody są dobrze zebrane, sprawa trafia do sądu i sprawca zostaje ukarany – twierdzą policjanci.

Czy w sposób adekwatny do tego, co przeżyła ofiara, to już zupełnie inna historia.  

EMPATIA

O więcej empatii u przedstawicieli organów ścigania apelują specjalistki z Fundacji Można Inaczej, zdaniem których akurat przy tym przestępstwie potrzebna jest ona szczególnie. Jak przekonują, stalking ingeruje w sferę prywatności i godności tak głęboko, że rzeczowe potraktowanie ofiary może być w skrajnych przypadkach niewystarczające.

– Niekiedy wymaga się od nas, żebyśmy oprócz tego, że jesteśmy policjantami, byli także psychologami, opieką społeczną i Bóg wie kim jeszcze. I rzeczywiście często jesteśmy, ale kiedy gonią terminy, a sterta kolejnych spraw szybko rośnie, na psychologię i empatię nie zawsze jest tyle czasu, ile byśmy chcieli – odpowiadają policjanci.

Klaudiusz Kryczka
zdj. Andrzej Mitura

Stalker to najczęściej:

– mężczyzna (51 proc.),

– sprawca działający samotnie (54,9 proc.),

– osoba w wieku od 20 do 39 lat (36,9 proc.),

– osoba znana ofierze (74 proc.), przyjaciel/przyjaciółka, kolega/koleżanka (19,2 proc.).

źródło: Stalking w Polsce. Rozmiary – Formy – Skutki. Raport z badania nt. uporczywego nękania pod red. dr. Andrzeja Siemaszki, 2009 r.

Stalking w Polsce

– 9,9 proc. badanych padło ofiarą uporczywego nękania,

– uporczywe nękanie dotyka 11,4 proc. kobiet i 8,2 proc. mężczyzn,

– 52,9 proc. badanych padło ofiarą nękania (sekwencji różnych zachowań prześladowczych) więcej niż jeden raz,

– 15 proc. oceniło, że uporczywe nękanie trwało dłużej niż 3 lata, 

– jako najczęstszą formę nękania wskazano rozpowszechnianie oszczerstw, kłamstw i plotek,

– 68,5 proc. pokrzywdzonych miało w związku z nękaniem problemy emocjonalne lub inne natury psychicznej, 

– najczęściej ofiarami stalkerów padają osoby w wieku 40–49 lat, mieszkające w mieście powyżej 500 tys. mieszkańców i będące po rozwodzie lub żyjące w separacji.

źródło: Stalking w Polsce. Rozmiary – Formy – Skutki. Raport z badania nt. uporczywego nękania pod red. dr. Andrzeja Siemaszki, 2009 r.

Problem będzie narastał

Z Jagną Piwowarską, prezes Fundacji Można Inaczej, rozmawia Klaudiusz Kryczka.

Ile osób szuka pomocy w fundacji?

– Ostatnio coraz więcej. Tematyką przestępstwa uporczywego nękania zajmujemy się od dwóch lat. W tym czasie liczba osób  zgłaszających się do nas po pomoc zwiększyła się czterokrotnie. Oczywiście, nie wszyscy nasi klienci to ofiary stalkingu, wśród osób nękanych są ofiary przemocy domowej czy mobbingu, jednak znacząca większość przypadków dotyczy przestępstwa określonego w art. 190a k.k.

Kto najczęściej pada ofiarą stalkingu?

– Ofiarą tego przestępstwa może stać się każdy, zarówno celebryta, jak  i pracownica korporacji. Prezes firmy, jak  i gospodyni domowa czy lekarz. Najczęściej są to kobiety żyjące samotnie, tzw. singielki, niezależne finansowo, po zakończonym  nieformalnym związku. Ich  prześladowcą zaś jest najczęściej  były partner, który nie pogodził się z decyzją o rozstaniu. Pomocy w Fundacji często szukają też samotne matki nękane przez eksmężów/partnerów, ojców dziecka. U nich  poziom lęku, właśnie ze względu na dziecko, jest bardzo wysoki, a sytuację, w której się znalazły, znoszą bardzo źle. To one najbardziej potrzebują wsparcia i to o kompleksowym charakterze. Im udzielamy zarówno pomocy prawnej, jak i psychologicznej.

Czy osoby, które zwracają się do Was, najpierw próbują  radzić sobie same?

– Większość  tak. Bardzo często początkowo nie zdają sobie w ogóle sprawy, że mają do czynienia z przestępstwem. Próbują nawiązać kontakt ze stalkerem, próbują wyjaśniać, tłumaczyć, prosić o zaprzestanie nękania. Potem następują bardziej stanowcze działania –  żądanie zaniechania kontaktu, straszenie policją. Gorzej, jeśli nękanie polega na pozornie miłych gestach – na przesyłaniu  kwiatów, prezentów czy miłosnych wyznań, w szczególności od osoby nieznanej. Wówczas  samodzielne ustalenie nadawcy jest praktycznie niemożliwe. Gdy  prośby i żądania nie przynoszą efektu, ofiara decyduje się na zmianę numeru telefonu, likwidację skrzynki e-mailowej, profilu na portalach społecznościowych, a w skrajnych przypadkach zmianę miejsca zamieszkania. I dopiero wówczas, gdy wszystkie te bariery zostaną przez stalkera przełamane, ofiary decydują się na kontakt z organami ścigania.

Rzadko zdarza się, żeby na policję zgłosiła się osoba, która czuje się zaniepokojona otrzymaniem dwóch czy trzech e-maili lub SMS-ów. Takie histeryczne reakcje się zdarzają, ale są to przypadki odosobnione. Prawie wszystkie osoby podejmujące decyzję o formalnym zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa mają ku temu poważne faktyczne podstawy.

Z badań wynika, że pomocy szuka mniej niż połowa dotkniętych tym przestępstwem. Dlaczego tak mało?

– Na szczęście z roku na rok coraz więcej. Jest grupa osób, która nie szuka pomocy z braku świadomości, że to, co je spotyka, to przestępstwo, za które grozi odpowiedzialność karna. Dzięki mediom nagłaśniającym ten problem w programach interwencyjnych, publikacjach czy nawet serialach telewizyjnych liczba tych osób szybko się zmniejsza. Są i tacy ludzie, którzy mają odpowiednią  wiedzę, ale wolą znosić prześladowania w obawie  przed reakcją sprawcy – eskalacją jego wrogich działań czy reperkusji, np. zaprzestania płacenia alimentów w wypadku byłych partnerów mających dzieci. Jednak głównym powodem niezgłaszania policji tych zdarzeń jest brak zaufania i przekonanie o nieskuteczności organów ścigania. Na podstawie moich  doświadczeń muszę niestety stwierdzić, że kompetencje wielu policjantów i prokuratorów w zakresie wiedzy na temat przestępstwa stalkingu są zbyt niskie. Wiele do życzenia pozostawia też stosunek przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości do tego zjawiska, które jest przez nich najzwyczajniej bagatelizowane.

Przychodzi więc do fundacji osoba, która wcześniej była w komendzie lub prokuraturze, i co mówi?

– Że czuje się kompletnie bezradna. Że nie znalazła pomocy tam, gdzie jej oczekiwała. Zdarza się, że osoby zgłaszające się na policję w celu zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa słyszą, że to nie ma sensu, że szkoda czasu i nerwów, że postępowanie,  nawet jeśli zostanie wszczęte, to i tak  zostanie umorzone. Bywa, że funkcjonariusze mają całą masę „dobrych rad” w stylu to niech pani/pan wyłączy telefon! Część osób rezygnuje ze ścigania sprawcy, ale ponieważ ich problem trwa, w końcu trafiają do nas.

Czasami klientki skarżą  się, że wprawdzie przyjęto ich zgłoszenie, ale odbyło się to w atmosferze dwuznacznych uśmiechów, kpin i przewracania oczami. Jeśli kobieta nękana dziesiątkami SMS-ów dziennie słyszy od spisującej protokół policjantki, że niejedna kobieta  chciałaby być tak adorowana, to jak ma nie odnieść wrażenia, że nie jest traktowana poważnie?

Osobną kategorią spraw są przypadki, w których sprawca poniósł, co prawda, odpowiedzialność karną, ale nie za przestępstwo stalkingu, tylko za  wykroczenie złośliwego niepokojenia (art. 107 k.w.) albo nie został ukarany wcale, bo  postępowanie z powodu np. niewykrycia sprawcy czy niewypełnienia znamion przestępstwa zostało przez prokuraturę umorzone. W zasadzie każdy taki przypadek oznacza natychmiastową eskalację działań stalkera. Poczucie bezkarności zachęca go  do jeszcze bardziej uporczywego prześladowania swojej ofiary w odwecie za ujawnienie sprawy.

Fundacja Można Inaczej nawiązała współpracę z Komendą Główną Policji w zakresie programu szkoleń. Pilotażowe szkolenie już za nami. Czego chcecie uczyć policjantów?   

– Stalking to przestępstwo obecne w kodeksie karnym od niedawna, więc szkolenie merytoryczne, przeprowadzone przez  doświadczonych w tej problematyce prawników,  na pewno się przyda. Znacząca część zajęć poświęcona jest aspektom psychologicznym tego zagadnienia, ze szczególnym  uwzględnieniem  profili psychologicznych ofiary i sprawcy, ich motywacji i sposobu działania. W trakcie zajęć warsztatowych będziemy próbować zmienić nieco podejście policjantów do ofiar przestępstw, trochę ich uwrażliwić, nauczyć empatii. Będziemy uświadamiać kursantom, że ofiara stalkingu w niektórych przypadkach znajduje się  w równie złym stanie psychicznym, jak ofiary innych poważnych przestępstw – pobicia, zgwałcenia czy przemocy domowej.  Nie bez powodu artykuł 190a par. 3 zawiera zapis znacznie zaostrzający   odpowiedzialność karną sprawców uporczywego nękania, których ofiary podjęły próbę samobójczą Takie przypadki też niestety mają miejsce.

W miarę możliwości  na  nasze szkolenia będziemy chcieli zapraszać ofiary stalkingu, które opowiedzą policjantom o swoich doświadczeniach. Taki osobisty przekaz osoby pokrzywdzonej o tym, co ją spotkało, jak próbowała się bronić, gdzie i z jakim skutkiem szukała pomocy, jak – dobrze lub źle – została potraktowana przez organy ścigania, zawsze robi duże wrażenie na uczestnikach szkolenia i na długo zapada w pamięć.

Czy w trakcie szkolenia Państwo dowiedzieliście się czegoś nowego od policjantów?

– Po kilku latach pracy w fundacji wiem, że policjantów, którzy wykonują swoje obowiązki profesjonalnie i z sercem, też nie brakuje. Przykładem może być policjantka  z Rembertowa, której wiedza i zaangażowanie są imponujące. Ma ona również niezwykle empatyczne podejście do ofiar. Wszystko to razem wpływa na wyjątkową skuteczność  jej działań. Większość prowadzonych przez panią aspirant  postępowań kończy się skierowaniem przez prokuraturę aktu oskarżenia do sądu. Postaramy się  wykorzystać jej doświadczenie w trakcie szkoleń. A żeby jej praca została doceniona również przez przełożonych, chcemy zgłosić ją do konkursu „Policjant, który mi pomógł”.

Odkryłam również, że znacznie lepsze podejście do ofiar stalkingu mają dzielnicowi niż policjanci służby kryminalnej. Jak sądzę, wiąże się to z faktem, że łatwiej o empatyczne podejście do osób, które zna się osobiście, a tak jest w wypadku tych funkcjonariuszy.

Inną kwestią szeroko poruszaną przez uczestników szkolenia były nieostre kryteria kwalifikowania czynu: bądź jako wykroczenia złośliwego niepokojenia, bądź jako przestępstwa stalkingu. Muszę przyznać, że w fundacji nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak duży to problem w praktyce. Z tego, co mówili policjanci, wynikało, że rozgraniczenie jest na tyle nieostre, że pozwala przekwalifikować zgłoszenia uporczywego nękania na wykroczenie z art. 107 k.w. W takiej sytuacji sprawca karany jest grzywną albo postępowanie jest umarzane, bo przy wykroczeniu ograniczone są możliwości w zakresie gromadzenia dowodów (np. nie ma możliwości wystąpienia do operatora o billingi połączeń telefonicznych). W wielu wypadkach policjanci prowadzący sprawę, przełożeni i/lub prokurator nie mają na to żadnego wpływu, nikt  nie liczy się z ich zdaniem, nie docenia wykonanej przez nich pracy.

Mamy nadzieję, że dzięki szkoleniom policjanci nawet wówczas, kiedy z powodów formalnych sami nie będą mogli działać, nie pozostawią ofiar stalkingu bez wsparcia i na przykład będą kierować do fundacji, gdzie zostanie im udzielona specjalistyczna pomoc.

Perspektywy?

– Eskalacja zjawiska, co do tego, niestety, nie ma żadnych wątpliwości. Technologia rozwija się w zawrotnym tempie. Dziś stalkerami są ludzie, którzy w czasach swojego dzieciństwa nie mieli dostępu do narzędzi komunikacji teraz powszechnych. Co będzie, kiedy dorośnie pokolenie, które smartfonów, komunikatorów i aplikacji działających w internecie, używa od piątego roku życia? Profilaktyki i prewencji w tym zakresie nie ma praktycznie żadnej, nauczyciele są kompletnie nieprzygotowani do radzenia sobie z tym problemem, a jak tragiczne bywają skutki nękania koleżanki z klasy zdjęciami zrobionymi komórką, wszyscy wiemy. Kto dzieciom wyjaśni, że wrzucenie do netu „śmiesznego” filmiku, nagranego ukradkiem w szatni po lekcji WF, z roznegliżowaną koleżanką w roli głównej, to nie niewinny żart? 

Policja?

– Policja ma co robić. Myślę, że tu przede wszystkim jest pole do działania dla organizacji pozarządowych. Fundacja Można Inaczej opracowała projekt, w ramach którego na spotkaniach z uczniami ze szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych będziemy mówić o stalkingu, bullingu i innych formach cyberprzemocy. Będziemy opowiadać młodzieży o przyczynach rozwoju tego zjawiska, a przede wszystkim o poważnych skutkach indywidualnych i społecznych, jakie ono ze sobą niesie. Mamy nadzieję nawiązać współpracę z Policją również przy realizacji tego programu. Policyjny mundur bez wątpienia wzbudza respekt, nada naszym działaniom większy prestiż i wpłynie na zwiększenie skuteczności naszego przekazu.

zdj. Andrzej Mitura

Fundacja Można Inaczej

02-587 Warszawa
ul. Wiktorska 24 lok. 16
tel./fax: 22 415 20 03 – sekretariat

(Uprzejmie informujemy, że pod tym numerem telefonu nie są udzielane porady prawne ani psychologiczne.)

e-mail:
sekretariat@mozna-inaczej.org.pl

porady.psychologiczne@mozna-inaczej.org.plundefined

porady.psychologiczne@mozna-inaczej.org.pl

www: www.mozna-inaczej.org.pl

facebook: www.facebook.com/FundacjaMoznainaczej

tytul_szukaj
tytul_zegar
04:01:57
tytul_kalendarz
Marzec 2024
Pn Wt Śr Cz Pt So Nd
        123
45678910
11121314151617
18192021222324
25262728293031
tytul_zwiazek
mapka
tytul_zwiazek
galeria
tytul_zwiazek
Czy rząd dotrzyma słowa i do policjantom podwyżki w wysokości 20%?
TAK
NIE
TRUDNO POWIEDZIEĆ
dzielnik


ZW NSZZ P -ZG NSZZ Policjantów otrzymał w dniu 8 marca projekt zmiany ustawy o Policji, którego celem jest zwiększenie efektywności naboru do służby.WIĘCEJ W AKTUALNOŚCIACH!