25 czerwca br. mieszkaniec Wrześni stawił się na dyżurce wrzesińskiej komendy chcąc zgłosić kradzież swojego samochodu marki BMW. Od mężczyzny zostało przyjęte zawiadomienie o popełnionym przestępstwie. Właściciel podał, że samochód skradziono mu 23 czerwca br. po godzinie 23:00 z ulicy Kościuszki we Wrześni, straty oszacował na 7 tysięcy złotych.

Złodziej samochodu cieszył się z BMW tylko dwa dni. Końcem jego swawoli było poniedziałkowe spotkanie z policjantem pionu kryminalnego, będącym w czasie wolnym od pracy. 25 czerwca br. po godzinie 10:00 na parkingu przy ulicy Daszyńskiego we Wrześni kryminalny zauważył podobny samochód do skradzionego w piątek. Po kontakcie z przełożonym i po potwierdzeniu swojego przypuszczenia policjant po prosił o wsparcie.

W oczekiwaniu na posiłki okazało się, że kierowca BMW wsiada za kierownice i chce odjechać. W związku z tym policjant przystąpił do zatrzymania. Policjant się wylegitymował i zażądał od kierowcy aby wysiadł z samochodu. Jednak mężczyzna nie miał na to ochoty i postanowił odpalić BMW i odjechać.

Policjant próbując mu to uniemożliwić doznał urazu prawej ręki oraz kolana, ponieważ kierowca ruszył samochodem i niegroźnie potracił policjanta. Mężczyzna odjechał w kierunku ronda Popiełuszki, gdzie postanowił wysiąść i podjąć ucieczkę na pieszo. Kryminalny dogonił uciekiniera i obezwładnił.

Po przybyciu posiłków, 25-letni mieszkaniec Swarzędza został przetransportowany do policyjnego aresztu. Po przeanalizowaniu przez policjantów zebranego materiału mężczyźnie został postawiony zarzut kradzieży samochodu, za co grozi kara pozbawienia wolności do 10 lat.

Adam Wojciński/ RKG