tytul_zwiazek
tytul_zwiazek
logo_forum
Statystki odwiedzin
OkresWizytOdsłon
Dziś 7 29
Wczoraj 256 653
Ostat tydzień 1708 4332
Ostat. dwa tyg. 3520 8597
Ostat. miesiąc 7862 19193
Ostatni rok 94590 233669
Razem 1956266 4241311
Odszkodowanie za zatrzymanie

13.01.2018  
 
Norbert Kowalski


55 tys. zł odszkodowania za „niewątpliwie niesłuszne zatrzymanie” przez policję otrzymali Hanna i Jacek Gasik. W 2016 roku ich życie wywróciło się do góry nogami.

Ponad rok temu Jacek i Hanna Gasik zostali zatrzymani przez policję w sprawie zabójstwa ich sąsiada Remigiusza H. Spędzili dwie doby w policyjnym areszcie, które, jak mówią, były najgorszym okresem w ich życiu. Podczas przesłuchań mieli być zastraszani i wyzywani. Po wszystkim sami złożyli do sądu wniosek o odszkodowanie za bezzasadne zatrzymanie. A ten przyznał im rację i nakazał wypłatę 55 tys. zł odszkodowania za działalność policji.

- Nigdy nie sądziłam, że spotka mnie coś takiego. Po tym zdarzeniu bałam się każdego dźwięku samochodu, bo myślałam, że znowu po mnie przyjdzie policja - nie ukrywa Hanna Gasik, której życie niespełna półtora roku temu wywróciło się do góry nogami po niesłusznym zatrzymaniu przez policję.

Brutalne zabójstwo
W nocy z 23 na 24 października 2016 r. doszło do brutalnego zabójstwa we wsi Wronów (powiat pleszewski) na południu Wielkopolski. Zamordowany został 57-letni Remigiusz H. Zbrodnia była o tyle brutalna, że mężczyźnie odcięto genitalia. Zwłoki mężczyzny 24 października odnalazł jego brat.

Policja i prokuratura od razu przystąpiły do wyjaśniania zbrodni. Przesłuchano m.in. sąsiadów, w tym małżeństwo Jacka i Hannę Gasik. Od początku trudno było jednak ustalić potencjalnych zabójców i motywy zbrodni. O wydarzeniu mówiła jednak cała wieś. Kilka dni po zabójstwie lokalne media obiegła informacja o możliwym przełomie w śledztwie, gdyż policjanci aresztowali trzy osoby. Zapukali ponownie m.in. do domu państwa Gasik, którzy byli sąsiadami zamordowanego mężczyzny.

Krzyk i wyzywanie?

- Policja przyszła do nas z nakazem rewizji. To zaczęło się ok. godz. 18, w czwartek 27 października 2016 r. - opowiada Hanna Gasik, która wtedy jeszcze nie przypuszczała, co się wydarzy w ciągu następnych dwóch dni.

Policyjne przeszukanie, jak opowiada kobieta, szybko zmieniło się koszmar. W tym czasie w domu było troje jej dzieci (dwóch synów w wieku kilku i kilkunastu lat oraz nastoletnia córka).

- Starszego syna wzięli bez naszej zgody na podwórko. Tam go przesłuchiwali. Zaczęli krzyczeć, że syn na pewno wie, kto zabił Remigiusza i by coś powiedział. To trwało ok. 20 minut - opowiada Hanna Gasik.

Policjanci zadawali jej pytania dotyczące zabitego sąsiada. Funkcjonariuszy interesowało m.in. jak często sąsiedzi się widywali i jakie mieli relacje. - Odkąd zamieszkaliśmy w tym miejscu, to zawsze sobie pomagaliśmy z Remigiuszem. Nigdy nie mieliśmy żadnych konfliktów - wspomina pani Hanna.

Chociaż kobieta dopytywała ile może potrwać przeszukanie, nikt nie potrafił udzielić jej informacji. Policjanci mieli jedynie powiedzieć, by zadzwoniła po kogoś bliskiego, kto mógłby zająć się dziećmi. - Moja mama wzięła je do siebie. Myślałam, że po przeszukaniu do mnie wrócą - mówi pani Hanna.

Zamiast tego, niedługo później, kobieta i jej mąż zostali zatrzymani. Pana Jacka przewieziono do komendy policji w Ostrowie Wielkopolskim, a jego żonę do komendy w Pleszewie.

- Jeszcze w radiowozie wyzywano mnie i kazano mi się przyznać. Mówili mi, że żarty się skończyły i teraz wszystko się wyda. Z kolei już na komendzie słyszałam, że jeśli się przyznam, to dostanę mniejszy wyrok. Mówiłam jednak, że nie wiem, co się stało - wspomina roztrzęsionym głosem Hanna Gasik.

I dodaje: - To był szok. Nie wiedziałam, co się dzieje. Policjanci mówili mi, że tylko sobie szkodzę i nie zobaczę dzieci, bo zabrano je do ośrodka opiekuńczego.

Trauma do końca życia

Po 48 godzinach od zatrzymania Hanna Gasik i jej mąż zostali wypuszczeni z aresztu bez postawienia żadnych zarzutów. Później policja odwiedziła ich jeszcze do pobrania dodatkowych wymazów do badań. Ostatecznie małżeństwo nie usłyszało żadnych zarzutów w sprawie zabójstwa Remigiusza H. Wieść o zatrzymaniu szybko rozeszła się jednak po okolicy.

- Sąsiedzi pokazywali nas palcem. Dzieci w szkole słyszały, że mają rodziców morderców. Dla nich to też trauma do końca życia - mówi pani Hanna. Ona sama, razem z mężem, podupadła na zdrowiu. Do dzisiaj musi korzystać brać leki i korzystać z pomocy psychologa.

Po jakimś czasie kobieta postanowiła walczyć o odzyskanie dobrego imienia i odszkodowanie za niesłuszny, jej zdaniem, areszt i sposób w jaki działała policja. W sierpniu 2017 roku kobieta złożyła do Sądu Okręgowego w Kaliszu wniosek o zadośćuczynienie.

W grudniu 2017 roku kaliski Sąd Okręgowy wydał wyrok, w którym przychylił się do argumentów małżeństwa i zasądził na ich rzecz łącznie 55 tys. zł.

- W sprawie zadośćuczynienia za niewątpliwie niesłuszne zatrzymanie sąd zasądził na rzecz Hanny Gasik 30 tys. zł i na rzecz Jacka Gasika 25 tys. zł - informuje sędzia Ewa Głowacka-Andler, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kaliszu.

Stres i lęk ponad normy

Kluczowa dla całej sprawy była opinia wydana na zlecenie sądu przez biegłego psychologa. Ten stwierdził, że interwencja policji spowodowała trwałe zmiany na zdrowiu małżeństwa. „Aresztowanie wpłynęło na stan psychiczny badanej. Hanna G. była osobą zdrową psychicznie, zaś zatrzymanie pogorszyło jej funkcjonowanie pod tym względem. Uprawnione jest diagnozowanie (…) zaburzeń depresyjno-lękowych” - pisała psycholog Monika Pawlak-Gorzelańczyk.

W przypadku pana Jacka, który jeszcze przed aresztowaniem korzystał z pomocy psychologa, biegła psycholog zwracała uwagę, że po zatrzymaniu jego problemy się nasiliły. „Badany ujawniał (przed aresztowaniem - dod. red.) zaburzenia psychiczne, które nie miały trwałego charakteru i uległy „wyciszeniu”. Zatrzymanie pogorszyło jego funkcjonowanie psychiczne i spowodowało tendencję do nasilania dotychczasowych objawów chorobowych” - opisuje psycholog.

Biegła sądowa stwierdziła również, że zarówno Hanna Gasik, jak i jej mąż, doświadczyli „bardzo nieprzyjemnych emocji, szczególnie lęku, poczucia zagrożenia, niemocy i smutku. Nasilenie tych emocji wykroczyło poza poziom przyjmowany za naturalny dla przeżywania stresu”.

„Smutek, lęk, żal, silne poczucie krzywdy utrzymują się do dziś. Aresztowanie spowodowało głębokie zaburzenia emocjonalne (…) Rokowanie medyczne jest niepewne” - dodawała psycholog Monika Pawlak-Gorzelańczyk.

Zatrzymanie konieczne?

O komentarz do tej sytuacji poprosiliśmy zarówno przedstawicieli policji, jak i prokuratury, która była stroną w postępowaniu przed sądem.

- Od oficerów odpowiedzialnych za nadzór nad realizacją sprawy otrzymałem wiadomość, że zatrzymanie wymienionych osób było konieczne i uzgodnione z prokuraturą prowadzącą śledztwo. Zatrzymanie odbyło się także zgodnie ze sztuką policyjną i zgodnie z obowiązującymi unormowaniami - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji, dodając, że do KWP w Poznaniu nie wpłynęła żadna skarga od małżeństwa.

Z kolei przedstawiciele prokuratury wstrzymują się z wypowiedziami do momentu uzyskania pisemnego uzasadnienia wyroku.

- Dopiero wtedy podejmiemy decyzję o tym, czy złożymy odwołanie - informuje prokurator Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. Jednak nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że prokuratura nie kwestionowała w sądzie samej bezzasadności zatrzymania, lecz jedynie wysokość odszkodowania.

- Nie może być tak, że obywatelowi dzieje się krzywda, a państwo nie ponosi konsekwencji. Tym bardziej, że w tym przypadku ta krzywda była bardzo drastyczna. Ten wyrok może być przełomowy i stanowić ważny krok, bo sąd orzekł wyższe zadośćuczynienie niż zwykle w podobnych przypadkach - ocenia mecenas Jakub Antkowiak, pełnomocnik małżeństwa.

Norbert Kowalski

tytul_szukaj
tytul_zegar
10:31:42
tytul_kalendarz
Kwiecień 2024
Pn Wt Śr Cz Pt So Nd
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930         
tytul_zwiazek
mapka
tytul_zwiazek
galeria
tytul_zwiazek
Jak oceniasz dotyczasowe deyzje Komendanta Głównego Policji?
Dobrze
Źle
Nie mam zdania
dzielnik


ZW NSZZ P - Przez 19 lat wręczono 939 „Kryształowych Gwiazd” i 119 "Kryształowych Gwiazd ze Wstęgą". To setki ocalonych osób, tyleż samo historii ludzkich dramatów i zdarzeń, w których policjanci bez wahania ruszyli na pomoc!