tytul_zwiazek
tytul_zwiazek
logo_forum
Statystki odwiedzin
OkresWizytOdsłon
Dziś 55 198
Wczoraj 242 740
Ostat tydzień 1651 4319
Ostat. dwa tyg. 2840 7216
Ostat. miesiąc 6771 16938
Ostatni rok 95454 237455
Razem 1960181 4251302
aktualnosci
Związkowcy na Komisji Rady Miasta Poznania walczą o prawa mieszkańców!
dzielnik
01.07.2010 | Czwartek


Bunt w mieście: reforma rad i osiedli  
     
Redaktor: Lech Mergler    
03.07.2010. 

Ojciec reformy radny Wiśniewski był ostro krytykowany przez społecznikówTrzeci rok trwają przygotowania do przeprowadzenia reformy tzw. samorządów pomocniczych, czyli - po ludzku - rad osiedli. Najpierw był to, dość starannie przygotowany, projekt reformy „prezydenckiej", zakładającej zaprowadzenie w Poznaniu 16 dzielnic. Poległ on jednak w radzie miasta za sprawą PO, która uznała go za zbyt kosztowny. Ruszyły więc w zeszłym roku przygotowania do reformy wymyślonej przez radę miasta. Zanosiło się, że niebawem dotrze ona do finału, aby wiosną mogły odbyć się wybory do już zreformowanych rad osiedli. Ale tak się stać nie musi. Bo wśród radnych osiedlowych wybuchł bunt.

Komisja nie rekomenduje

  Głównym obszarem sporu w obecnej fazie prób zreformowania systemu osiedlowego, stało się łączenie mniejszych osiedli w większe. Miało to się odbywać po dobroci, ale okazuje się, że wychodzi w sporej części na siłę. Miało być w zgodzie z mieszkańcami, a wychodzi często ponad ich głowami. Miały być przestrzegane limity i uwzględniane zasady (na przykład jednorodności urbanistyczno-geograficznej obszaru osiedla, wspólnej tożsamości historycznej), ale okazuje się, że nie zawsze są przestrzegane, albo zostały zmienione, choćby wielkość minimalnego osiedla podniesiona z 10 tys. mieszkańców na 15 tysięcy...

Dotychczasowa kulminacja protestu miała miejsce podczas posiedzenia Komisji Samorządowej rady miasta, 1 lipca br. (patrz zdjęcia), która miała przegłosować kilkanaście rekomendacji połączenia mniejszych, dotychczasowych osiedli - w większe. Do tego nie doszło - w obecności licznie przybyłych przedstawicieli rad i zarządów osiedli, po płomiennym wystąpieniu radnego Grzegorza Steczkowskiego (PO), a potem przewodniczącego Ratajskiego Porozumienia Rad Osiedli, Adama Pawlika, komisja podjęła uchwałę (4 za, 1 przeciw i 1 wstrzymujący się) o odstąpieniu od głosowania nad połączeniami. Zawarła w niej też postulat przeprowadzenia ponownie rzeczywistych konsultacji społecznych w kwestii reformy i łączenia. Następnie odbyła się ponad dwugodzinna dyskusja pomiędzy radnymi osiedlowymi a członkami komisji samorządowej i szefem komisji doraźnej ds. reformy, Mariuszem Wiśniewskim (patrz wideo poniżej). Podczas niej został sformułowany i podpisany przez kilkudziesięciu radnych osiedlowych „Apel rad osiedli do Rady Miasta Poznania" (załącznik 1 ). Media niemal zignorowały to posiedzenie, tylko Głos Wielkopolski króciutko, acz dosadnie je odnotował (załącznik 2 ), oraz telewizja WTK. Ponadto tematem zajęło się Radio Merkury (link). Ostatecznie decyzje w sprawie łączenia osiedli podejmie rada miasta na sesji w najbliższy wtorek, 6 lipca, w której porządku obrad odpowiednie punkty to 28-44 (link).


Reforma osiedli = temat zastępczy
 

 Nasze Stowarzyszenie do zamysłów reformatorskich wobec rad osiedli zarówno prezydenta Poznania, jak i później rady miasta, miało stosunek raczej neutralny. W pierwszym przypadku nie zdążył on w pełni wyewoluować w krytyczny (plan prezydenta zastępował społeczników - administratorami), bo PO w radzie miasta wcześnie go skasowała. W drugim przypadku - zaczął ewoluować w umiarkowanie życzliwy, aż do momentu, gdy okazało się, iż projekt rady zawiera elementy wywołujące gwałtowny sprzeciw społeczny.

Jednak najważniejszą przyczyną braku naszego zaangażowania w temat było to, że przez długi czas niezbyt wiadomo było  skąd ta reforma i po co? Nasze doświadczenia i obserwacje wskazują, że ewentualne problemy, na jakie natrafiały rady osiedli, miały one z urzędem miasta i jego funkcjonariuszami. Powołane oddolnie z woli mieszkańców osiedla wymagają raczej pomocy, a nie reformy. Pomocy wtedy, kiedy ich zarządy są ignorowane gdy, na przykład, społeczność lokalna poprzez nie domaga się remontu drogi, nowej szkoły, albo tramwaju lub też przeciwstawia się wycinaniu drzew albo zabudowaniu terenu pod park lub skwer. Reformy o wiele bardziej potrzebuje urząd miasta, którego działalność co tydzień niemal owocuje jakąś aferą. Choćby ostatnio: wykryte pustostany w zasobach komunalnych, bezprzetargowe fuchy na stadionie, poślizg przy przebudowie ulicy Bułgarskiej, całonocny łomot na torze Poznań zwany „koncertem", zawalona sprawa remontów zabytkowych kamienic (3 zamiast 150 odnowionych), itd.

Majstrowanie przy radach osiedli, z których część skupia niepokornych, mało lękliwych i pyskatych społeczników, sprawia wrażenie zajęcia zastępczego, w które radni dali się wmanewrować administracji miejskiej, żeby nie zajęli się czymś bardziej doniosłym. Jest tu oczywiście także motyw walki o wpływy - czy rady osiedli będą bardziej (realnie) „spolegliwe" wobec administracji czy raczej rady miasta i klubów partyjnych? Jednak o wiele większym, i trwałym, pożytkiem dla miasta byłoby, gdyby tak zaangażowany, ambitny i kompetentny radny jak Mariusz Wiśniewski, zamiast ogromnej pracy nad reformą rad osiedli - podjął się liderowania tematowi odrodzenia śródmieścia albo przywrócenia miasta do Warty, albo uporządkowania bałaganu transportowego w mieście, zdominowanym przez samochody...

Wyszło szydło z worka

Kiedy okazało się, że ujawnione na finale reformy rozwiązania szczegółowe budzą sprzeciwy, razem z Ratajskim Porozumieniem Rad Osiedli i innymi samorządami i grupami aktywnych mieszkańców, zwołaliśmy 16 czerwca br. konferencje prasową, żeby poinformować opinię publiczną, iż są problemy, których nie można zignorować, czy udawać, że nic się nie dzieje. Stało się jawne, że nie wiedzieć jak i dlaczego, mają powstawać osiedla po 40 tysięcy mieszkańców, których ludzie nie chcą i się boją (Rataje, Winogrady). Albo mają być łączone odgórnie w jedno osiedla kompletnie różne - stare dzielnice willowe na Grunwaldzie z tamtejszymi blokowiskami (załącznik 3 ), (załącznik 4 ) (patrz wideo poniżej). Nie jest to zgodne z uchwałą rady miasta (załącznik 5)

Przy okazji tej konferencji prasowej dowiedzieliśmy się, że ludzie zaczęli się lokalnie organizować tam, gdzie łączenie osiedli bardzo się nie podoba (załączniki z protestami osiedli - nr 6 , nr 7 , nr 8 oraz nr 9). Przypadkiem szczególnym okazała się sytuacja na Grunwaldzie, na którym nastąpiła wręcz erupcja oddolnej aktywności mieszkańców. Zebrali oni w kilka dni ok. 700 podpisów przeciw przyłączeniu starych osiedli willowych Ostroroga i Przybyszewskiego do wielkiego osiedla Świt i Popiełuszki z zabudową wielorodzinną, blokową. Oraz za utworzeniem nowego osiedla Stary Grunwald, włączającego także starą zabudowę willową na południe od ul. Grunwaldzkiej (załączniki nr 10 oraz nr 11).

Na posiedzeniu komisji doraźnej do spraw reformy, które odbyło się 22 czerwca, większości racji mieszkańców nie uwzględniono, poza postulatami Grunwaldu i Winograd, odłożonymi na później. Najpoważniejszy społeczny zarzut na tym etapie postępowania dotyczył konsultacji społecznych, które były tak zorganizowane, żeby nic już nie zmieniać w zamysłach ojców reformatorów. I żeby jak najmniej osób wzięło w nich udział. Robienie z ludzi idiotów najbardziej ich rozwściecza... Mimo takich założeń i utrudnień kilkadziesiąt opinii w ramach pseudokonsultacji zostało złożonych, w ogromnej większości negatywnych wobec propozycji scaleń (załączniki nr 12 oraz nr 13 ).

Nie można w tym miejscu pominąć faktu trudnego do pojęcia z perspektywy demokratycznych zasad, aspiracji i obyczajów. Oto rada miasta w lutym br. zmieniła statut miasta Poznania w taki sposób, iż odwraca to ustrój samorządowy Poznania. Do tej pory to mieszkańcy powoływali osiedli w wyniku oddolnej inicjatywy, a rada miasta tę ich wolę zatwierdzała. Obecnie decyduje rada, zaś zmiana istniejących osiedli wymaga zebrania tak ogromnej liczby podpisów (30% mieszkańców), że czyni to taki zamysł praktycznie niewykonalnym. Czemu i komu ma służyć konserwacja na wieczność wyłaniającego się właśnie status quo? Jak można tak daleko idącą zmianę w miejskiej konstytucji wprowadzić bez śladu publicznej debaty? Żaden z klubów w radzie nie stanął na wysokości zadania, jako podmiot demokratyczny. Chyba, że w stylu poznańskiej paternalistycznej demokracji lokalnej.

 Problemy

Niezależnie od konfliktowego charakteru całej sytuacji, warto zobaczyć bardziej zasadnicze problemy, które próba reformowania systemu osiedli w Poznaniu pokazała.

Przede wszystkim wyszła na jaw zasadnicza trudność, jaką napotyka próba zaprowadzenia bardziej demokratycznych sposobów zarządzania tak wielkim organizmem jak miasto Poznań. Poszczególne osiedla albo dzielnice są większe niż niejedno polskie miasto albo gmina, ale ich podmiotowość jest minimalna, bo jako część większej całości muszą one być zarządzane ze szczebla wyższego. Próba upodmiotowienia z kolei dzielnic poprzez nadanie im statusu samodzielnych gmin w Warszawie skończyła się klęską.

Rady osiedli i ich członkowie mają bardzo mocny mandat społeczny jako reprezentanci społeczności lokalnych z wyboru powszechnego. Z drugiej strony administracja traktuje je jak swoje służby lokalne, uzupełniające. To się niezbyt daje uzgodnić.

Obecna próba reformy pokazała ograniczenia demokracji przedstawicielskiej na szczeblu lokalnym. Jednoczesny brak konsekwencji jeśli chodzi o wprowadzanie form demokracji bezpośredniej prowadzi do klinczu, jaki mamy. Trudno sobie wyobrazić, żeby na każdym osiedlu lokalni działacze zebrali podpisy większości mieszkańców, aby radni miejscy mogli uznać, że w mieście jest problem. Prościej i bardziej miarodajnie byłoby przeprowadzić referenda lokalne. A generalnie - należałoby podjąć próby w  kierunku całościowego zredefiniowania obecnej formy demokracji miejskiej w Poznaniu w stronę pełnej partycypacji społecznej na dużą skalę.

Bo tylko wówczas w pełni zostanie zagwarantowane prawo do miasta najszerszych grup mieszkańców. I w największym zakresie zostanie uruchomiona i wykorzystana na rzecz dobra wspólnego społeczna energia, której tak teraz brakuje. Ludzie muszą mieć realny wpływ na swoje miasto i otoczenie, żeby mogli je uznać i troszczyć się jak o swoje.

APEL DZIAŁACZY OSIEDLOWYCH DO RADNYCH MIASTA POZNANIA - POBIERZ

Lech Mergler - My - Poznaniacy

  







 










fot. i wideo Maciej Machajski   - POBIERZ LINK PONIŻEJ!

http://my-poznaniacy.org/index.php?option=com_content&task=view&id=411&Itemid=7

 

 
 

Przewodniczący ZW NSZZ Policjantów na Święcie Policji w KPP w Pleszewie.
dzielnik
24.07.2010 | Sobota
wiecej >> dzilenik_solid Ilość wyświetleń: 24998
Centralne obchody Święta Policji!
dzielnik
24.07.2010 | Sobota
wiecej >> dzilenik_solid Ilość wyświetleń: 26047
OTWARCIE NOWEJ SIEDZIBY KMP W POZNANIU W 91. ROCZNICĘ POWSTANIA POLICJI PAŃSTWOWEJ
dzielnik
23.07.2010 | Piątek
wiecej >> dzilenik_solid Ilość wyświetleń: 24612
KMP Leszno - uratowali tonącego
dzielnik
22.07.2010 | Czwartek
wiecej >> dzilenik_solid Ilość wyświetleń: 24121
Przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów województwa wielkopolskiego na Święcie Policji w Pile
dzielnik
21.07.2010 | Środa
wiecej >> dzilenik_solid Ilość wyświetleń: 24671
Komisja Trójstronna przesuwa terminy!
dzielnik
21.07.2010 | Środa
wiecej >> dzilenik_solid Ilość wyświetleń: 26626
Powódź - skargi policjantów - nagrody!
dzielnik
21.07.2010 | Środa
wiecej >> dzilenik_solid Ilość wyświetleń: 26412
KP Opalenica - Fundusz Prewencyjny PZU wspiera poprawę warunków służby policjantów.
dzielnik
20.07.2010 | Wtorek
wiecej >> dzilenik_solid Ilość wyświetleń: 24208
KPP we Wrześni - Święto Policji z udziałem przedstawicieli ZW NSZZ P woj. wlkp.
dzielnik
18.07.2010 | Niedziela
wiecej >> dzilenik_solid Ilość wyświetleń: 24500
KPP Turek - Mistrzostwa Policji w Piłce Siatkowej Plażowej to już historia!
dzielnik
16.07.2010 | Piątek
wiecej >> dzilenik_solid Ilość wyświetleń: 24989
tytul_szukaj
tytul_zegar
20:00:03
tytul_kalendarz
Marzec 2019
Pn Wt Śr Cz Pt So Nd
        123
45678910
11121314151617
18192021222324
25262728293031
tytul_zwiazek
mapka
tytul_zwiazek
galeria
tytul_zwiazek
Jak oceniasz dotyczasowe deyzje Komendanta Głównego Policji?
Dobrze
Źle
Nie mam zdania
dzielnik


ZW NSZZ P - 11 maja 1990 roku, jeden dzień po ogłoszeniu i wejściu w życie uchwalonej w dniu 6 kwietnia 1990 r. ustawy o Policji, Sąd Wojewódzki w Warszawie postanawia wpisać NSZZ P do rejestru związków zawodowych!