Okres | Wizyt | Odsłon |
Wczoraj | 84 | 185 |
Ostat tydzień | 1369 | 3473 |
Ostat. dwa tyg. | 3070 | 7776 |
Ostat. miesiąc | 7153 | 17376 |
Ostatni rok | 95253 | 235677 |
Razem | 1957628 | 4244755 |
Ostatnio dodane:
Gazeta Wyborcza nadal manipuluje opinią publiczną w sprawie emerytur mundurowych!
06.12.2010 | Poniedziałek
06.12.2010 | Poniedziałek
Wydłużenie czasu pracy mundurowych to nie wszystko
Agata Nowakowska, Dominika Wielowieyska
Jeśli policjanci i wojskowi nie chcą wejść do powszechnego systemu emerytalnego, lecz jedynie wydłużyć czas swojej pracy, to powinni zgodzić się na to, by reforma objęła wszystkich mundurowych dziś pracujących, a nie tylko te osoby, które wstąpią do służby w 2012 roku.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, iż niepłacenie składki na zdrowie przez wszystkich rolników, także tych bogatych, jest niezgodne z konstytucją, poruszył lawinę. Bo choć Trybunał mówił o składce na zdrowie, to od razu ruszyła dyskusja o tanim dla rolników, za to mocno dotowanym przez budżet systemie ubezpieczeń rentowo-emerytalnych w KRUS. Bo skoro rząd będzie musiał zająć się sprawą niepłacenia przez rolników za ich leczenie, nadarza się okazja, by wziąć pod lupę cały pakiet rolniczych ubezpieczeń.
Najwyraźniej wzięły to sobie do serca związki zawodowe policjantów. Dotychczas nie chciały słyszeć o reformie emerytur mundurowych. Dziś skłonne są siąść z rządem do rozmów, by wynegocjować najbardziej korzystne dla siebie zmiany. Bo że zmiany będą - to jest pewne.
Mundurowi, czyli policjanci, żołnierze i pracownicy służb specjalnych, mogą dziś przejść na emeryturę już po 15 latach służby. Bez względu na wiek. Ta armia mundurowych liczy ponad 250 tys. osób. Co to oznacza? Do policji najczęściej trafiają osoby z wykształceniem średnim, po maturze. Bez trudu można sobie wyobrazić 34-letniego emeryta.
Taka osoba, już z jakimś zawodowym doświadczeniem, zrzuca mundur, pobiera emeryturę i idzie dorabiać gdzieś prywatnie. Policjanci jako ochroniarze, żołnierze - jako cywilni już pracownicy swoich jednostek. Mundurowym się to opłaca, bo łączą emeryturę z pensją, a mają zwykle rodziny na utrzymaniu. Państwo wręcz ich do tego popycha. Tracimy my, obywatele, na miejsce doświadczonych stróżów prawa przychodzą "żółtodzioby". Na dodatek emerytury mundurowych kosztują, i to niemało.
Mundurowi nie płacą składek rentowych i emerytalnych. Emerytury wypłaca im w całości budżet, co kosztuje podatników ok. 8 mld zł rocznie. Państwo jest hojne: daje im aż 75 proc. ostatniej pensji (po 30 latach służby), tymczasem " cywilne" emerytury nie trzymają tych proporcji. Łamie to naczelną zasadę nowego systemu emerytalnego: będziesz miał taką emeryturę, jaką sobie odłożysz (czyli "w cywilu" opłaca się pracować jak najdłużej).
Gorzej z emeryturami, lepiej z pensjami
Rząd Donalda Tuska zaczął prace nad reformą mundurówek ponad dwa lata temu. Ówczesny szef MSWiA Grzegorz Schetyna położył na stół projekt wydłużający staż pracy mundurowych. Jednak związki tupnęły nogą i prace utknęły w martwym punkcie. W rządowym " Planie rozwoju i konsolidacji finansów publicznych" rząd poszedł dalej. Planuje, że osoby rozpoczynające służbę od 1 stycznia 2012 roku będą włączone do systemu powszechnego. Jak inni będą płacić składki do ZUS i OFE i pracować do 60. roku życia (kobiety) lub 65. roku (mężczyźni). Tak zresztą już kiedyś było: po przeprowadzeniu reformy w 1999 r.
Po trzech latach za namową związkowców wyprowadził ich z tego systemu rząd Leszka Millera (SLD). Teraz nowe propozycje rządu przeraziły związkowców. Chcą rozmawiać z rządem o wydłużeniu wieku emerytalnego, nawet o dziesięć lat! Skłonni są też zaakceptować wprowadzenie minimalnego wieku, np. 50 lat, uprawniającego do przejścia na emeryturę. Ale nie chcą wracać do systemu powszechnego. No i zmiany miałyby nie dotyczyć tych, którzy już są w służbie. Bo oni zatrudniali się, licząc na szybkie emerytury.
Związkowcy jako straszaka w rozmowach z rządem podnoszą kwestię płacenia za nadgodziny. Dziś za pracę po godzinach mundurowi nie dostają ani grosza. Może odebrać sobie dni wolne w innym terminie (wielu policjantów czy strażaków tego nie robi). Argumentem związkowców za wcześniejszymi emeryturami jest to, że płace w służbach są nieatrakcyjne, a tym, co przyciąga np. do policji, jest szybka emerytura.
Dlatego reforma emerytur mundurowych powinna być powiązana ze zmianą wynagradzania. Także po to, by ci najlepsi funkcjonariusze, gdy już się wyszkolą, nie zaczęli odchodzić ze służby w poszukiwaniu lepszych zarobków. Rząd ma już w tym wprawę: tak zrobił z emeryturami nauczycieli.
Stracili oni prawo do wcześniejszych emerytur, w zamian rząd przyznał im niby prawo do tzw. świadczenia kompensacyjnego, ale nauczyciele nie mogą go łączyć z pracą. I okazało się, że chętnych na takie świadczenia nie ma. Zwłaszcza że rząd Tuska, mimo kryzysu i zamrożenia innych płac w budżetówce, akurat nauczycielom pensje podnosi. Podwyżki czy płacenie za nadgodziny mogłyby także przekonać mundurowych, że opłaca się pracować dłużej.
Wydać, by zaoszczędzić
To oznaczałoby jednak, że na początku reforma mundurówek może być dla budżetu kosztowna. Oszczędności pojawią się dopiero po latach, gdy wolniej będzie przybywać mundurowych emerytów (wydłużenie wieku emerytalnego), wzrośnie liczba tych, którzy zaczną płacić składki. Według rządowego "Planu rozwoju i konsolidacji finansów publicznych" w 2025 r. będzie to ok. 900 tys. zł, ale już w 2030 - 2,2 mld zł. Dziś przeciętna pensja brutto w policji to ok. 3,7 tys. zł. Gdyby mundurowi - jak chce rząd - zaczęli płacić składkę rentową i emerytalną, trzeba byłoby im to zrekompensować.
W przeciwnym razie ich pensje spadłyby o ok. 20 proc. Jeżeli rząd zgodziłby się ze związkowcami i utrzymał osobny system emerytalny dla mundurowych, jedynie wydłużając ich pracę, to należałoby zmianami objąć także tych, którzy już pełnią służbę. Wtedy zmiany przyniosłyby budżetowi korzyści już teraz, bo zablokowano by możliwość szybkiego przejścia na emeryturę. A jeżeli związkowcy się na to nie zgodzą, to rząd powinien pozostać przy swojej koncepcji przerzucenia policjantów i wojskowych do systemu powszechnego.
Zgoda na propozycje związkowców bez żadnych zastrzeżeń oznacza tak naprawdę kosmetyczne zmiany, na których budżet zyskałby w odległej przyszłości. Albo więc zainwestujmy w porządną reformę, która da oszczędności za kilkadziesiąt lat, albo zdecydujmy się na zmiany bardziej ostrożne, które oszczędności przyniosą już teraz.
Agata Nowakowska, Dominika Wielowieyska
Jeśli policjanci i wojskowi nie chcą wejść do powszechnego systemu emerytalnego, lecz jedynie wydłużyć czas swojej pracy, to powinni zgodzić się na to, by reforma objęła wszystkich mundurowych dziś pracujących, a nie tylko te osoby, które wstąpią do służby w 2012 roku.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, iż niepłacenie składki na zdrowie przez wszystkich rolników, także tych bogatych, jest niezgodne z konstytucją, poruszył lawinę. Bo choć Trybunał mówił o składce na zdrowie, to od razu ruszyła dyskusja o tanim dla rolników, za to mocno dotowanym przez budżet systemie ubezpieczeń rentowo-emerytalnych w KRUS. Bo skoro rząd będzie musiał zająć się sprawą niepłacenia przez rolników za ich leczenie, nadarza się okazja, by wziąć pod lupę cały pakiet rolniczych ubezpieczeń.
Najwyraźniej wzięły to sobie do serca związki zawodowe policjantów. Dotychczas nie chciały słyszeć o reformie emerytur mundurowych. Dziś skłonne są siąść z rządem do rozmów, by wynegocjować najbardziej korzystne dla siebie zmiany. Bo że zmiany będą - to jest pewne.
Mundurowi, czyli policjanci, żołnierze i pracownicy służb specjalnych, mogą dziś przejść na emeryturę już po 15 latach służby. Bez względu na wiek. Ta armia mundurowych liczy ponad 250 tys. osób. Co to oznacza? Do policji najczęściej trafiają osoby z wykształceniem średnim, po maturze. Bez trudu można sobie wyobrazić 34-letniego emeryta.
Taka osoba, już z jakimś zawodowym doświadczeniem, zrzuca mundur, pobiera emeryturę i idzie dorabiać gdzieś prywatnie. Policjanci jako ochroniarze, żołnierze - jako cywilni już pracownicy swoich jednostek. Mundurowym się to opłaca, bo łączą emeryturę z pensją, a mają zwykle rodziny na utrzymaniu. Państwo wręcz ich do tego popycha. Tracimy my, obywatele, na miejsce doświadczonych stróżów prawa przychodzą "żółtodzioby". Na dodatek emerytury mundurowych kosztują, i to niemało.
Mundurowi nie płacą składek rentowych i emerytalnych. Emerytury wypłaca im w całości budżet, co kosztuje podatników ok. 8 mld zł rocznie. Państwo jest hojne: daje im aż 75 proc. ostatniej pensji (po 30 latach służby), tymczasem " cywilne" emerytury nie trzymają tych proporcji. Łamie to naczelną zasadę nowego systemu emerytalnego: będziesz miał taką emeryturę, jaką sobie odłożysz (czyli "w cywilu" opłaca się pracować jak najdłużej).
Gorzej z emeryturami, lepiej z pensjami
Rząd Donalda Tuska zaczął prace nad reformą mundurówek ponad dwa lata temu. Ówczesny szef MSWiA Grzegorz Schetyna położył na stół projekt wydłużający staż pracy mundurowych. Jednak związki tupnęły nogą i prace utknęły w martwym punkcie. W rządowym " Planie rozwoju i konsolidacji finansów publicznych" rząd poszedł dalej. Planuje, że osoby rozpoczynające służbę od 1 stycznia 2012 roku będą włączone do systemu powszechnego. Jak inni będą płacić składki do ZUS i OFE i pracować do 60. roku życia (kobiety) lub 65. roku (mężczyźni). Tak zresztą już kiedyś było: po przeprowadzeniu reformy w 1999 r.
Po trzech latach za namową związkowców wyprowadził ich z tego systemu rząd Leszka Millera (SLD). Teraz nowe propozycje rządu przeraziły związkowców. Chcą rozmawiać z rządem o wydłużeniu wieku emerytalnego, nawet o dziesięć lat! Skłonni są też zaakceptować wprowadzenie minimalnego wieku, np. 50 lat, uprawniającego do przejścia na emeryturę. Ale nie chcą wracać do systemu powszechnego. No i zmiany miałyby nie dotyczyć tych, którzy już są w służbie. Bo oni zatrudniali się, licząc na szybkie emerytury.
Związkowcy jako straszaka w rozmowach z rządem podnoszą kwestię płacenia za nadgodziny. Dziś za pracę po godzinach mundurowi nie dostają ani grosza. Może odebrać sobie dni wolne w innym terminie (wielu policjantów czy strażaków tego nie robi). Argumentem związkowców za wcześniejszymi emeryturami jest to, że płace w służbach są nieatrakcyjne, a tym, co przyciąga np. do policji, jest szybka emerytura.
Dlatego reforma emerytur mundurowych powinna być powiązana ze zmianą wynagradzania. Także po to, by ci najlepsi funkcjonariusze, gdy już się wyszkolą, nie zaczęli odchodzić ze służby w poszukiwaniu lepszych zarobków. Rząd ma już w tym wprawę: tak zrobił z emeryturami nauczycieli.
Stracili oni prawo do wcześniejszych emerytur, w zamian rząd przyznał im niby prawo do tzw. świadczenia kompensacyjnego, ale nauczyciele nie mogą go łączyć z pracą. I okazało się, że chętnych na takie świadczenia nie ma. Zwłaszcza że rząd Tuska, mimo kryzysu i zamrożenia innych płac w budżetówce, akurat nauczycielom pensje podnosi. Podwyżki czy płacenie za nadgodziny mogłyby także przekonać mundurowych, że opłaca się pracować dłużej.
Wydać, by zaoszczędzić
To oznaczałoby jednak, że na początku reforma mundurówek może być dla budżetu kosztowna. Oszczędności pojawią się dopiero po latach, gdy wolniej będzie przybywać mundurowych emerytów (wydłużenie wieku emerytalnego), wzrośnie liczba tych, którzy zaczną płacić składki. Według rządowego "Planu rozwoju i konsolidacji finansów publicznych" w 2025 r. będzie to ok. 900 tys. zł, ale już w 2030 - 2,2 mld zł. Dziś przeciętna pensja brutto w policji to ok. 3,7 tys. zł. Gdyby mundurowi - jak chce rząd - zaczęli płacić składkę rentową i emerytalną, trzeba byłoby im to zrekompensować.
W przeciwnym razie ich pensje spadłyby o ok. 20 proc. Jeżeli rząd zgodziłby się ze związkowcami i utrzymał osobny system emerytalny dla mundurowych, jedynie wydłużając ich pracę, to należałoby zmianami objąć także tych, którzy już pełnią służbę. Wtedy zmiany przyniosłyby budżetowi korzyści już teraz, bo zablokowano by możliwość szybkiego przejścia na emeryturę. A jeżeli związkowcy się na to nie zgodzą, to rząd powinien pozostać przy swojej koncepcji przerzucenia policjantów i wojskowych do systemu powszechnego.
Zgoda na propozycje związkowców bez żadnych zastrzeżeń oznacza tak naprawdę kosmetyczne zmiany, na których budżet zyskałby w odległej przyszłości. Albo więc zainwestujmy w porządną reformę, która da oszczędności za kilkadziesiąt lat, albo zdecydujmy się na zmiany bardziej ostrożne, które oszczędności przyniosą już teraz.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Oświadczenie Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych województwa wielkopolskiego
27.12.2010 | Poniedziałek
wiecej >>
Ilość wyświetleń: 24587
27.12.2010 | Poniedziałek
92. rocznica Wybuchu Powstania Wielkopolskiego z udziałem przedstawicieli ZW NSZZ Policjantów
27.12.2010 | Poniedziałek
wiecej >>
Ilość wyświetleń: 22928
27.12.2010 | Poniedziałek
Związkowe odznaczenia dla wolsztyńskich policjantów
23.12.2010 | Czwartek
wiecej >>
Ilość wyświetleń: 22110
23.12.2010 | Czwartek
Sukces NSZZ Policjantów - pełny ekwiwalent za urlop dla wszystkich
23.12.2010 | Czwartek
wiecej >>
Ilość wyświetleń: 22538
23.12.2010 | Czwartek
Kolejna cenna inicjatywa ZT NSZZ P KPP Wągrowiec
23.12.2010 | Czwartek
wiecej >>
Ilość wyświetleń: 22733
23.12.2010 | Czwartek
Medal Opiekuna Miejsc Pamięci Narodowej dla asp. sztab. Lucjana Dutkiewicza, Wiceprzewodniczącego ZW NSZZ P
20.12.2010 | Poniedziałek
wiecej >>
Ilość wyświetleń: 23353
20.12.2010 | Poniedziałek