Okres | Wizyt | Odsłon |
Wczoraj | 110 | 373 |
Ostat tydzień | 1375 | 3644 |
Ostat. dwa tyg. | 3170 | 8004 |
Ostat. miesiąc | 6956 | 16874 |
Ostatni rok | 94812 | 234643 |
Razem | 1957092 | 4243567 |
20.01.2011 | Czwartek
Drodzy komendanci... .
Policyjni związkowcy alarmują: komendanci i ich zastępcy dostają gigantyczne nagrody: od 25 do 40 tysięcy złotych rocznie. - System premiowania jest nieczytelny, obowiązuje pełna uznaniowość - krytykuje szef związku Antoni Duda
Policjant oprócz pensji może dostać nagrodę motywacyjną. W ustawie o policji czytamy, że przysługuje ona za "wzorowe wykonywanie zadań służbowych, wykazywane w służbie męstwo i inicjatywę oraz pełnienie służby w trudnych warunkach". - Niech pan zgadnie ile premii dostaje patrolowy? 500 złotych. Raz w roku - opowiada wyższy rangą policjant z Lublina z kilkunastoletnim stażem. - Nikt się oficjalnie nie poskarży, bo następnym razem przełożony da nagrodę komu innemu - dodaje.
Na nagrody i zapomogi idzie w sumie 2,5 procent budżetu płac w policji. Swoje fundusze na nagrody mają komendant główny i komendanci w regionach oraz miastach. - System przyznawania nagród jest nieczytelny, obowiązuje pełna uznaniowość, a czasem zwykłe kolesiostwo, bo i takie informacje dostaję od związkowców z całego kraju.
Dochodzi też do patologii, gdy wysokie, jak na policyjne zarobki nagrody dostają emerytowani policjanci. Wrócili do służby, aby dorabiać już jako pracownicy cywilni, na co pozwalają im przepisy - krytykuje Antoni Duda, przewodniczący NSZZ Policjantów, reprezentującego prawie połowę funkcjonariuszy.
Związkowców najbardziej bulwersuje jednak, że komendant główny hojnie premiuje najwyższych oficerów: siebie, swoich zastępców, ale i komendantów wojewódzkich oraz ich zastępców. Według oficjalnych danych, które udostępniono "Gazecie", w ubiegłym roku komenda główna miała do wydania na nagrody i zapomogi 5,13 milionów złotych. Większość trafiła do funkcjonariuszy, którzy wykazali się odwagą na służbie, uratowali komuś życie, ucierpieli w powodzi albo walczyli z gangami. Zapomogę dostała też rodzina policjanta z Warszawy zasztyletowanego, gdy próbował zwrócić uwagę dwóm awanturującym się nastolatkom.
Jednak wąska, 84 osobowa grupa najwyższych oficerów, w tym komendantów, dostała z tego 1,42 miliona złotych!!!
Związkowcy poznali szczegółowe dane KGP. I mają wiele zastrzeżeń. - Mówimy o kwotach rzędu 25-40 tysięcy złotych dla komendantów i ich zastępców w skali roku. Okazja, żeby dać premię komendantom zawsze się znajdzie, a to na Święto Policji w lipcu, a to na Boże Narodzenie - podkreśla przewodniczący Duda.
Szef związkowców zauważa, że od dawna policja zmuszana jest do poważnych oszczędności: ogranicza się przyjęcia nowych funkcjonariuszy, mundurowi skarżą się, że nie mają papieru czy tuszu do drukarek przez co wielu z nich pisze na maszynach. Gdy np. psują się radiowozy, z braku środków tygodniami czekają na naprawę. - Choćby z tych powodów nagrody należy przyznawać za rzeczywiste efekty służby - ocenia Antoni Duda.
Biorąc pod uwagę informacje związkowców, lubelski komendant wojewódzki Dariusz Działo nie należy do najhojniej nagrodzonych. W ubiegłym dostał z tego tytułu 18 tysięcy złotych brutto. Komendanta bronią statystyki. - Sprawnie kieruje całym garnizonem. Spada liczba przestępstw i to tych najbardziej uciążliwych dla społeczeństwa: kradzieży, uszkodzeń ciała i rozbojów, a jednocześnie rośnie ich wykrywalność - wylicza Janusz Wójtowicz, rzecznik KWP w Lublinie. - Było też dużo mniej wypadków i mniej zabitych na drogach niż w 2009 roku. Pomimo tego, że przez cały ubiegły rok prawie nie przyjmowaliśmy nowych ludzi, to dzięki reorganizacji wygospodarowaliśmy dużo więcej patroli. Z naszych badań wynika, że mieszkańcy Lubelszczyzny i Lublina często widują patrolowych i czują się bezpieczni w pobliżu swojego domu.
Mariusz Sokołowski, rzecznik KGP mówi, że komendanci wojewódzcy dostają zwykle cztery tysiące złotych brutto na kwartał. - Oczywiście są między nim pewne różnice, w granicach 500 zł - 1 tys. zł. Wynikają z oceny ich pracy. Należy pamiętać, że premiowane osoby kierują jednostkami liczącymi kilka tysięcy ludzi. Te kwoty nie wydają się więc wygórowane - stwierdza.
Nie licząc nagród komendanci wojewódzcy zarabiają ponad 8,1 tysięcy na rękę. Komendant główny ponad 14 tysięcy.
Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin
05.01.2011 | Środa
03.02.2011 | Czwartek
03.02.2011 | Czwartek
04.02.2011 | Piątek
03.02.2011 | Czwartek
03.02.2011 | Czwartek
02.02.2011 | Środa
02.02.2011 | Środa
01.02.2011 | Wtorek
31.01.2011 | Poniedziałek