Okres | Wizyt | Odsłon |
Wczoraj | 52 | 191 |
Ostat tydzień | 1192 | 2971 |
Ostat. dwa tyg. | 2876 | 7381 |
Ostat. miesiąc | 6907 | 16955 |
Ostatni rok | 95259 | 235759 |
Razem | 1957710 | 4244994 |
Ostatnio dodane:
Łatwo oskarżyć, trudniej oczyścić z zarzutów.
27.11.2012 | Wtorek
27.11.2012 | Wtorek
Policjanci po 10 latach uniewinnieni od bicia bejsbolem i przypalania podejrzanych
Data dodania: 2012-11-26 17:23:10 ▪ Ostatnia aktualizacja: 2012-11-26 18:18:53
Po 10 latach sąd apelacyjny wydał wyrok uniewinniający policjantów.
Czterem policjantom z Poznania w 2002 roku zarzucono znęcanie się nad grupą drobnych przestępców. W trakcie przesłuchań w brutalny sposób - biciem i przypalaniem - mieli ponoć wymuszać przyznanie się do winy. Dopiero kilka dni temu, w piątek, sprawa została zakończona. Po ponad 10 latach oczekiwania funkcjonariusze zostali prawomocni uniewinnieni przez sąd.
Bicie kijem bejsbolowym, przypalanie papierosem i kapslem od plombowania drzwi - takie tortury mieli stosować wobec swoich rzekomych ofiar. Zawiadomienie ponad 10 lat temu złożyła matka jednej z nich.
- Po 10 latach walki mam poczucie, że sprawiedliwość jednak istnieje - mówi nam Jacek K., jeden z uniewinnionych. - Ale z drugiej strony przez lata byłem w policji na bocznym torze. Przełożeni nie dawali wsparcia, nie dostawałem nagród, podwyżek, awansów.
Bicie kijem bejsbolowym, przypalanie papierosem i kapslem od plombowania drzwi - takie tortury mieli stosować wobec swoich rzekomych ofiar. Zawiadomienie ponad 10 lat temu złożyła matka jednej z nich.
- Po 10 latach walki mam poczucie, że sprawiedliwość jednak istnieje - mówi nam Jacek K., jeden z uniewinnionych. - Ale z drugiej strony przez lata byłem w policji na bocznym torze. Przełożeni nie dawali wsparcia, nie dostawałem nagród, podwyżek, awansów.Moja kariera stanęła w miejscu w 2002 roku. Niedawno ze względów finansowych odszedłem z policji.
Z policji odeszli również Robert F. oraz Radosław O. Z oskarżonej czwórki w służbie pozostał jedynie Dariusz N. Przed laty wszyscy pracowali razem w komisariacie na poznańskich Jeżycach. Byli funkcjonariuszami operacyjnymi. Ścigali m.in. grupę młodych mężczyzn zamieszanych w drobne kradzieże (np. lusterek samochodowych), napady, włamania.
Kiedy w marcu 2002 roku matka jednego z podejrzanych złożyła doniesienie, że jej syn był prześladowany przez policjantów, prokuratura podchwyciła temat. Opierając się na twierdzeniach grupy kilku przestępców z Jeżyc, skierowała do sądu akt oskarżenia. Twierdzili, że czterej funkcjonariusze bili i przypalali na komisariacie.
Policjanci zostali zawieszeni, ale dość szybko przywrócono ich do służby. Jednak zła sława ciągnęła się za nimi. W policji i “na dzielnicy". Na Jeżycach, na murach, wypisywano na nich wulgarne hasła. Niektóre miały przetrwać do dziś. A w sądzie adwokat jednego z rzekomo pokrzywdzonych porównywał ich do “Brudnego Harry’ego", czyli brutalnego policjanta odgrywanego przez Clinta Eastwooda. Przywoływał także film “Uśpieni", w którym funkcjonariusze więzienni wykorzystywali seksualnie nastoletnich więźniów.
Proces rozpoczął się w 2003 roku, a w 2008 roku sąd po raz pierwszy uniewinnił policjantów. Jednak sąd drugiej instancji, dopatrując się błędów w uzasadnieniu, nakazał powtórzyć proces.
Za drugim razem policjanci w pierwszej instancji zostali uznanymi za winnych i skazani na kary więzienia w zawieszeniu. Skuteczna okazała się ich apelacja. W piątek wydział odwoławczy poznańskiego Sądu Okręgowego stwierdził, że cała czwórka jest niewinna.
Taka zmiana wyroku sądu pierwszej instancji do rzadkość. Ze statystyk wynika, że w Poznaniu sądy drugiej instancji tylko w kilku procentach spraw zmieniają wyrok na uniewinniający lub skazujący w stosunku do wcześniejszego orzeczenia.
- Ta sprawa w ogóle nie powinna trafić do sądu, bo prokuratura w trakcie swojego postępowania nie wyjaśniła wątpliwości - ocenia adwokat Zenon Marciniak, obrońca policjantów. - Prokuratura oparła się na opinii psychologa, który stwierdził, że rzekomo pokrzywdzeni nie mają skłonności do konfabulacji. Tymczasem w trakcie postępowania sądowego badaliśmy akta tych spraw, do których zatrzymywano rzekome ofiary. Okazało się, że nie skarżyli się, by składali wyjaśnienia pod przymusem czy wskutek znęcania się. Wcześniej te akta powinna wnikliwie przeanalizować prokuratura.
Autorem aktu oskarżenia sprzed lat jest prokurator Anna Kijak-Głęboczyk. Jak mówi pamięta tamtą sprawę, ale bez szczegółów. Tym bardziej, że nie pracuje już w prokuraturze rejonowej, która prowadziła tamto postępowanie, lecz w Prokuraturze Okręgowej. Stwierdziła jedynie, że uniewinnienia można traktować jako porażkę prokuratury, ale gdyby nie było dowodów, nie kierowałaby do sądu aktu oskarżenia.
Wyrok jest prawomocny. Prokuraturze przysługuje jeszcze kasacja do Sądu Najwyższego, ale nie wiadomo czy to zrobi.
- Po 10 latach walki mam poczucie, że sprawiedliwość jednak istnieje - mówi nam Jacek K., jeden z uniewinnionych. - Ale z drugiej strony przez lata byłem w policji na bocznym torze. Przełożeni nie dawali wsparcia, nie dostawałem nagród, podwyżek, awansów.
Bicie kijem bejsbolowym, przypalanie papierosem i kapslem od plombowania drzwi - takie tortury mieli stosować wobec swoich rzekomych ofiar. Zawiadomienie ponad 10 lat temu złożyła matka jednej z nich.
- Po 10 latach walki mam poczucie, że sprawiedliwość jednak istnieje - mówi nam Jacek K., jeden z uniewinnionych. - Ale z drugiej strony przez lata byłem w policji na bocznym torze. Przełożeni nie dawali wsparcia, nie dostawałem nagród, podwyżek, awansów.Moja kariera stanęła w miejscu w 2002 roku. Niedawno ze względów finansowych odszedłem z policji.
Z policji odeszli również Robert F. oraz Radosław O. Z oskarżonej czwórki w służbie pozostał jedynie Dariusz N. Przed laty wszyscy pracowali razem w komisariacie na poznańskich Jeżycach. Byli funkcjonariuszami operacyjnymi. Ścigali m.in. grupę młodych mężczyzn zamieszanych w drobne kradzieże (np. lusterek samochodowych), napady, włamania.
Kiedy w marcu 2002 roku matka jednego z podejrzanych złożyła doniesienie, że jej syn był prześladowany przez policjantów, prokuratura podchwyciła temat. Opierając się na twierdzeniach grupy kilku przestępców z Jeżyc, skierowała do sądu akt oskarżenia. Twierdzili, że czterej funkcjonariusze bili i przypalali na komisariacie.
Policjanci zostali zawieszeni, ale dość szybko przywrócono ich do służby. Jednak zła sława ciągnęła się za nimi. W policji i “na dzielnicy". Na Jeżycach, na murach, wypisywano na nich wulgarne hasła. Niektóre miały przetrwać do dziś. A w sądzie adwokat jednego z rzekomo pokrzywdzonych porównywał ich do “Brudnego Harry’ego", czyli brutalnego policjanta odgrywanego przez Clinta Eastwooda. Przywoływał także film “Uśpieni", w którym funkcjonariusze więzienni wykorzystywali seksualnie nastoletnich więźniów.
Proces rozpoczął się w 2003 roku, a w 2008 roku sąd po raz pierwszy uniewinnił policjantów. Jednak sąd drugiej instancji, dopatrując się błędów w uzasadnieniu, nakazał powtórzyć proces.
Za drugim razem policjanci w pierwszej instancji zostali uznanymi za winnych i skazani na kary więzienia w zawieszeniu. Skuteczna okazała się ich apelacja. W piątek wydział odwoławczy poznańskiego Sądu Okręgowego stwierdził, że cała czwórka jest niewinna.
Taka zmiana wyroku sądu pierwszej instancji do rzadkość. Ze statystyk wynika, że w Poznaniu sądy drugiej instancji tylko w kilku procentach spraw zmieniają wyrok na uniewinniający lub skazujący w stosunku do wcześniejszego orzeczenia.
- Ta sprawa w ogóle nie powinna trafić do sądu, bo prokuratura w trakcie swojego postępowania nie wyjaśniła wątpliwości - ocenia adwokat Zenon Marciniak, obrońca policjantów. - Prokuratura oparła się na opinii psychologa, który stwierdził, że rzekomo pokrzywdzeni nie mają skłonności do konfabulacji. Tymczasem w trakcie postępowania sądowego badaliśmy akta tych spraw, do których zatrzymywano rzekome ofiary. Okazało się, że nie skarżyli się, by składali wyjaśnienia pod przymusem czy wskutek znęcania się. Wcześniej te akta powinna wnikliwie przeanalizować prokuratura.
Autorem aktu oskarżenia sprzed lat jest prokurator Anna Kijak-Głęboczyk. Jak mówi pamięta tamtą sprawę, ale bez szczegółów. Tym bardziej, że nie pracuje już w prokuraturze rejonowej, która prowadziła tamto postępowanie, lecz w Prokuraturze Okręgowej. Stwierdziła jedynie, że uniewinnienia można traktować jako porażkę prokuratury, ale gdyby nie było dowodów, nie kierowałaby do sądu aktu oskarżenia.
Wyrok jest prawomocny. Prokuraturze przysługuje jeszcze kasacja do Sądu Najwyższego, ale nie wiadomo czy to zrobi.
31. Rocznica Stanu Wojennego z udziałem Wiceprzewodniczącego ZW NSZZ P
13.12.2012 | Czwartek
wiecej >>
Ilość wyświetleń: 7249
13.12.2012 | Czwartek
TK - Zamrożenie wynagrodzeń sędziów w 2012 roku nie narusza konstytucji.
12.12.2012 | Środa
wiecej >>
Ilość wyświetleń: 7101
12.12.2012 | Środa
Politycy dyskutują o wartości przedmiotu wykroczenia!!!
11.12.2012 | Wtorek
wiecej >>
Ilość wyświetleń: 7486
11.12.2012 | Wtorek
Spór Zbiorowy - Komendant Główny Policji rozlicza środki wakatowe i nagrodowe!!!
10.12.2012 | Poniedziałek
wiecej >>
Ilość wyświetleń: 7496
10.12.2012 | Poniedziałek
Komendant Główny w wywiadzie dla "Wprost"
10.12.2012 | Poniedziałek
wiecej >>
Ilość wyświetleń: 7926
10.12.2012 | Poniedziałek
04:00:10
Ostatnio dodane:
Jak oceniasz dotyczasowe deyzje Komendanta Głównego Policji?