tytul_zwiazek
tytul_zwiazek
logo_forum
Statystki odwiedzin
OkresWizytOdsłon
Wczoraj 50 120
Ostat tydzień 1108 2644
Ostat. dwa tyg. 2770 6935
Ostat. miesiąc 6721 16498
Ostatni rok 95348 235930
Razem 1957849 4245275
Policjanci nie pomogli

Policjanci ofierze nie pomogli

PROSTO Z POLSKI: POLICYJNA KONTROLA PRZYCZYNĄ WYPADKUTVN24

Funkcjonariusze drogówki byli nie dalej niż 20 metrów od wypadku, ale motocykliście nie pomogli - opowiadają świadkowie wypadku pana Bartosza. Co więcej, policjanci sami mogli przyczynić się do wypadku, bo schowani w pasie zieleni zatrzymywali samochód ze środkowego pasa - ten, w który uderzył motocykl pana Bartosza, jadącego pasem lewym.

Do wypadku doszło na trasie wlotowej do Poznania. Trzy pasy w jednym kierunku, trzy w drugim - a na środku, na pasie zieleni zatrzymujący pojazdy do kontroli policjanci. Wątpliwości budzi tu wszystko: miejsce gdzie stali funkcjonariusze, to, że zza wzniesienia nie byli dla kierowców widoczni, i to, że zatrzymywali do kontroli po lewej stronie jezdni. A szczególnie ich zachowanie po wypadku.

Zderzenie tramwajów. 11 rannych, dwóch ciężko

W Warszawie przy Dworcu Centralnym zderzyły się tramwaje. 11 osób zostało... czytaj więcej »

- Wjeżdżając na wiadukt zobaczyliśmy policjanta, który wylatując na środek drogi chciał ściągnąć mini morrisa ze środkowego pasa na lewy - opowiada Damian Gierek, świadek wypadku. Jak uzupełnia Tomasz Sobierajski, który też widział wypadek, parę sekund później auto zaczęło zjeżdżać na lewy pas.

Jemu jeszcze udało się ominąć samochód. Panu Bartoszowi Wiechcińskiemu już się nie powiodło. - Próbowałem ominąć to auto, ale nie udało się, zabrakło mi kilka centymetrów, uderzyłem w tył, zostałem wyrzucony z motocykla i wylądowałem na środku drogi - mówi motocyklista.

Schowani za wiaduktem

Czy tak prowadzona kontrola nie spowodowała niebezpiecznej sytuacji? Policja uważa, że nie. - W naszej ocenie miejsce, w którym stali policjanci jest widoczne, oczywiście kierowca, który przekracza dopuszczalna prędkość może się tak tłumaczyć, że nie widział - mówi rzecznik komendy wojewódzkiej policji w Poznaniu podinsp. Andrzej Borowiak.

Jednak zdaniem eksperta, Ryszarda Fonżychowskiego ze stowarzyszenia "Droga i Bezpieczeństwo", było wprost przeciwnie: policjanci i ich radiowóz byli zasłonięci przez barierkę energochłonną, a gdy stawali się już widoczni dla kierowców, było już zbyt późno na wykonanie prawidłowego manewru.

Golf na drzewie - 2 ofiary

Dwie osoby zginęły, a 3 zostały ranne gdy prowadzony przez 18-latka... czytaj więcej »

Miejsce zatrzymania

Jeszcze więcej wątpliwości eksperta budzi miejsce, w którym patrol zatrzymywał kierowców - pas zieleni między jezdniami. W jego ocenie zatrzymywanie tam pojazdów jadących środkowym czy prawym pasem stwarzało niebezpieczeństwo dla pozostałych kierowców.

Jednak zdaniem podinsp. Borowiaka to na kierowcach spoczywa obowiązek zachowania ostrożności i prowadzenia pojazdu z taką prędkością, żeby zatrzymać go nawet przed najbardziej nieoczekiwaną przeszkodą. - Trochę zdrowego rozsądku, wiadomo, że auta jadące lewym pasem, tym najszybszym, jadą z jakąś prędkością i czy to był motocykl czy samochód, to już nie ma żadnego znaczenia. Moim zdaniem stworzyli ewidentne zagrożenie na drodze - komentuje całą sytuację Sobierajski, ten, któremu zatrzymywany samochód udało się ominąć.

Pierwsza pomoc

24 godziny blokady. Podnosili cysternę

Ponad dobę trwało usuwanie skutków wypadku cysterny z gazem na drodze... czytaj więcej »

Ale największe kontrowersje budzi reakcja policjantów po wypadku. Dokładniej - jej zupełny brak. Strażak Dariusz Wojcieszak, który był na miejscu wypadku, opowiada, że policjanci byli 10-20 metrów od miejsca zdarzenia, a mimo to zajmowali się kontrolą drogową pojazdu, który zatrzymali. - Wiem na pewno, że policja nie udzielała pierwszej pomocy. Pomocy udzielali koledzy, czyli motocykliści, i brał w niej udział jakiś strażak, który przejeżdżał tutaj po cywilu - mówi Wojcieszak. Ten fakt jednak nie został wpisany do protokołu wypadku, mimo że świadkowie na to nalegali.

Postępowanie w sprawie wypadku jest w toku, ale sprawy udzielenia lub nie nikt nie porusza. - Nikt takiego argumentu i takiego zarzutu policjantom nie postawił. (...) Natomiast w ramach tego samego postępowania, jeśli będzie taka konieczność, to oczywiście wyjaśnimy tę kwestię - zastrzega naczelnik wydziału ruchu drogowego Józef Klimczewski.

- Myślę, że będziemy na drodze sądowej walczyć z tym, bo wydaje się że to, co zaprezentowała policja jest naganne - zapowiada pan Bartosz.

rs/sk

tytul_szukaj
tytul_zegar
04:00:17
tytul_kalendarz
Marzec 2019
Pn Wt Śr Cz Pt So Nd
        123
45678910
11121314151617
18192021222324
25262728293031
tytul_zwiazek
mapka
tytul_zwiazek
galeria
tytul_zwiazek
Jak oceniasz dotyczasowe deyzje Komendanta Głównego Policji?
Dobrze
Źle
Nie mam zdania
dzielnik


ZW NSZZ P - 24 kwietnia w Auli im. insp. Wiktora Ludwikowskiego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu odbyła się uroczysta zbiórka z okazji 34. Rocznicy powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów.