Od ponad trzech lat nie dostaliśmy podwyżek, w policji dzieje się coraz gorzej, musimy walczyć o swoje - powiedział nto jeden z funkcjonariuszy samodzielnego pododdziału prewencji z Opola, który chce zostać anonimowy.

Opolscy policjanci przyłączyli się do protestu zapoczątkowanego przez ich kolegów z katowickiego oddziału prewencji, którzy od początku kwietnia ograniczyli liczbę wypisywanych mandatów. Tam gdzie mogą stosują pouczenia.

- Protestujemy przeciwko zamrażaniu podwyżek płac, zmniejszenia wypłat za chorobowe oraz ograniczenia wypłat za mundurówki - wyjaśnia aspirant sztabowy Ignacy Krasicki, przewodniczący zarządu wojewódzkiego Niezależnych Samorządnych Związków zawodowych Policjantów w Opolu.

Dlaczego policjanci wybrali taką formę protestu? - Jak rząd zobaczy, ile pieniędzy przechodzi mu koło nosa, to może zadba, by w policji działo się lepiej - mówi Ignacy Krasicki.
 

Według wyliczeń związkowców tylko w pierwszym kwartale tego roku do budżetu państwa z tytułu mandatów z Opolszczyzny odprowadzono ponad 4 mln zł. Z samego Opola było to ponad 1,2 mln zł.

Na razie nie wiadomo ilu funkcjonariuszy z województwa przyłączyło się do protestu i jaki jest spadek mandatów.

- Długi weekend to specyficzny czas, w którym zawsze wypisywanych mandatów jest mniej - mówi podinspektor Jarosław Dryszcz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Dlatego z oceną sytuacji musimy poczekać do jego zakończenia.