tytul_zwiazek
tytul_zwiazek
logo_forum
Statystki odwiedzin
OkresWizytOdsłon
Dziś 29 48
Wczoraj 104 198
Ostat tydzień 1192 2749
Ostat. dwa tyg. 2822 6988
Ostat. miesiąc 6657 16316
Ostatni rok 95296 235845
Razem 1958049 4245655
Czas kompromisów

Czas kompromisów

POLSKA ZBROJNA: Czyli...

MARIAN BABUŚKA: Przede wszystkim honorują prawa tych, którzy już służą, i umożliwiają im wybranie pomiędzy starym a nowym systemem, bez względu na to, czy żołnierze ci odejdą sami, czy zostaną zwolnieni. Obligatoryjnie obejmą one tych, którzy zostaną żołnierzami po 1 stycznia 2012 roku. Ważne jest też to, że wojskowi pozostaną w systemie zaopatrzeniowym, a nie przejdą do powszechnego.
POLSKA ZBROJNA: Nikt nikomu nie zwiększa uprawnień, jeśli nie uzyskuje czegoś w zamian. Na czym polega kompromis ze stroną rządową?

MARIAN BABUŚKA: Wydłużony zostanie okres służby, po którym żołnierze nabędą uprawnienia do minimalnej cząstkowej emerytury – z 15 do 20 lat. Ponadto pojawi się granica wieku, po której przekroczeniu emerytura będzie wypłacana; do tej pory jej nie było. W zamian za to maksymalna podstawa wymiaru świadczenia emerytalnego wzrośnie do 85 procent.

POLSKA ZBROJNA: To już nie będzie korzystne dla żołnierzy.

MARIAN BABUŚKA: Celem reformy jest zmniejszenie obciążeń budżetu państwa w odniesieniu do świadczeń dla emerytów. Może nie mówi się o tym wprost, ale też nikt tego nie ukrywa. Można to osiągnąć poprzez zachęcenie żołnierzy do dłuższej służby. Po to też wprowadzono barierę wiekową. Jej skutki odczują jednak tylko ci, którzy zwolnią się ze służby sami. W wypadku zwalniania przez instytucję granica wieku nie będzie obowiązywała. Jeśli odsłużą 20 lat, odejdą z wojska jako emeryci. Nawet w wieku lat 40. Jest to zabezpieczenie przed nieuniknionymi zmianami w siłach zbrojnych.

POLSKA ZBROJNA: Co ustalono w kwestii dodatków zwiększających podstawę emerytury? To nakręcało spiralę odejść. Wcześniej wystarczyło odsłużyć kilka lat w trudnych warunkach lub w kontyngentach, by uzyskać dodatkowe procenty i przyspieszyć osiągnięcie emerytalnego „maksa”.

MARIAN BABUŚKA: Zmienią się przepisy stanowiące o zwiększeniach z tytułu szczególnych warunków służby (o 0,5, 1 i 2 procent). Zwiększenia będą zmniejszone o połowę, z wyjątkiem dodatku 0,5 procent za każdy miesiąc służby w kontyngencie w warunkach wojennych. Maksymalne łączne zwiększenie emerytur z tych względów to 10 procent dla wstępujących do służby po 1 stycznia 2012 roku, ale ma być doliczane do świadczenia tylko tym, których zwolni instytucja.
POLSKA ZBROJNA: Czyli ci, którzy złożą wypowiedzenie stosunku służby, sami pozbawią się zwiększenia do emerytury. To też zachęta do dłuższej służby?
MARIAN BABUŚKA: Tak. Świadczenie emerytalne po zsumowaniu z dodatkami nie będzie mogło przekroczyć 85 procent podstawy jego wymiaru.
POLSKA ZBROJNA: Wytłumaczmy to na przykładzie. Czy pilot z wysługą 25 lat zainkasuje dodatki zwiększające emeryturę według starego czy nowego systemu? I czy dostanie je, jeśli sam się zwolni z wojska?
MARIAN BABUŚKA: Jeśli wstąpił do służby przed 2012 rokiem, będzie mógł wybrać system dla siebie korzystniejszy – stary lub nowy. Decyzję tę może podjąć nawet w ostatnim dniu służby. Młody pilot, z wysługą liczoną od 2012 roku, będzie objęty nowymi zasadami, i jeśli sam zwolni się z wojska, straci prawo do zwiększenia emerytury z powodu szczególnych warunków służby. Według obecnych zasad były żołnierz może dorabiać bez obaw, że wojskowe biuro emerytalne zmniejszy mu świadczenie, dopiero wtedy, gdy uzyska maksymalną emeryturę (75 procent). Zgodnie z nowymi regułami, gdy uzyska uprawnienia i przekroczy 50. rok życia, będzie mógł zarabiać w cywilu bez ograniczeń.

POLSKA ZBROJNA: Czy proponowane zmiany zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2012 roku? Zostało osiem miesięcy, z których należy odliczyć wakacje i kampanię wyborczą oraz początek funkcjonowania kolejnego rządu.
MARIAN BABUŚKA: 20 kwietnia na spotkaniu u ministra Michała Boniego zaprezentowano prace dwóch ostatnich podzespołów i praktycznie sfinalizowano formułowanie założeń do projektu ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym żołnierzy i funkcjonariuszy. Do dogrania są szczegóły, które mogą być rozpatrzone w sejmie. Nie widzę przeszkód, aby projekt lub projekty ustawy w trybie pilnym trafiły do parlamentu. Praktycznie wszystko jest do tego przygotowane. Ostatnie wypowiedzi ministra Boniego oraz reakcja na nie strony związkowej świadczyć mogą jednak o zmianie nie tyle dynamiki, ile strategii negocjacji. Propozycja ministra podniesienia minimalnej wysługi lat uprawniającej do uzyskania podstawy emerytury z 20 do 25 lat oraz granicy wieku uprawniającego do wypłaty świadczeń emerytalnych z 50 na 55 lat jest dla nas nie do przyjęcia. W ostateczności moglibyśmy zgodzić się na pierwszą zmianę, ale na podniesienie granicy wieku uprawniającego do pobierania emerytury nie ma naszej zgody. Mamy w tym względzie poparcie sekretarza stanu w MON Czesława Piątasa. Jestem dobrej myśli i sądzę, że dojdziemy do porozumienia. Do tego potrzebna jest dobra wola obu stron.
POLSKA ZBROJNA: To będzie nowa ustawa czy nowelizacja obecnej? I jedna ustawa czy dwie: dla funkcjonariuszy i dla żołnierzy?
MARIAN BABUŚKA: Nowa ustawa to lepsze rozwiązanie. Nie wiem jeszcze, czy zmiany w systemach emerytalnych żołnierzy i funkcjonariuszy zostaną wprowadzone jedną ustawą. Niektórzy członkowie zespołów zajmujących się opracowaniem założeń proponują przygotowanie dwóch oddzielnych aktów. 27 kwietnia miał być podpisywany protokół uzgodnień między stroną rządową, związkową oraz wojskiem. Termin ten został przełożony na 4 maja. Na tym spotkaniu minister Boni ponowił swoją propozycję. W związku z tym podjęto decyzję o powołaniu 11-osobowego zespołu do wypracowania ostatecznego stanowiska. Przewiduje się, że do 19 maja powinien on zakończyć prace. Wówczas też dowiemy się, czy będą dwie ustawy, czy jedna.
POLSKA ZBROJNA: System emerytalny nie jest zawieszony w próżni, lecz wiąże się z pragmatyką zawodową. Wraz z reformą emerytur należałoby zreformować zasady służby. Politycy powinni poluzować rygory zwalniania z wojska.
MARIAN BABUŚKA: Na spotkaniach z ministrem Bonim wskazywałem, że reformę systemu emerytalnego w wojsku zaczęliśmy w momencie wprowadzenia zmian do ustawy
pragmatycznej, które radykalnie ograniczają liczbę uprawnionych do skorzystania z tego systemu. Szeregowi, stanowiący około 40 procent personelu sił zbrojnych, którzy nie przejdą do służby stałej, nigdy nie uzyskają uprawnień do wojskowych emerytur. Wspominałem też, że aby zagwarantować długoletnią służbę, należałoby się zastanowić, czy przy okazji zmiany ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym nie pracować nad poprawieniem ustawy pragmatycznej. Tak naprawdę żołnierze to grupa zawodowa, która nie tylko nie ma gwarancji zatrudnienia, lecz także ochrony przedemerytalnej. Konwent będzie promował ten pomysł w resorcie obrony.
POLSKA ZBROJNA: Mówimy o tym, bo teraz szeregowi po 12 latach odchodzą z wojska. A mogliby służyć sześć lat dłużej, gdyby w pragmatyce maksymalną wysługę podniesiono dla nich do 18 lat. To nie uszczupliłoby budżetu, a wojsko by zyskało: mniejsza rotacja ludzi, mniejsze koszty szkolenia i rozłożenie w czasie spiętrzenia odejść szeregowych, których przyjęto hurtem w latach 2008–2010.
MARIAN BABUŚKA: Ani mojemu poprzednikowi pułkownikowi Anatolowi Tichoniukowi, ani mnie nie udało się przekonać posłów, kiedy uchwalali nowelę pragmatyki, by nie tworzyli dwóch kategorii żołnierzy, bo ci w służbie stałej i ci w kontraktowej służą tak samo i mają takie same obowiązki. Strona rządowa argumentowała, że na stanowiskach szeregowych nie mogą być osoby w podeszłym wieku, że szeregowymi powinni być ludzie młodzi, którzy dostrzegą, iż w tym stopniu służby nie warto kończyć. To ma ich motywować do szkolenia się i podnoszenia kwalifikacji w celu awansu, który pozwoli najlepszym przejść do służby stałej. Skoro w nowych przepisach dolna granica wysługi emerytalnej będzie ustalona na 20 lat, można przesunąć granicę maksymalnej wysługi dla żołnierzy kontraktowych. Dziś umowa z wojskiem kończy im się po maksymalnie 12 latach, i muszą albo przejść do służby stałej albo odejść z armii.
POLSKA ZBROJNA: I dziś tak jest: najlepsi przechodzą do służby stałej. Szeregowi trafiają do korpusu podoficerskiego, podoficerowie awansują na oficerów.
MARIAN BABUŚKA: Nad sytuacją kontraktowych, zwłaszcza szeregowych – wszyscy są na kontraktach – trzeba się zastanowić. Może należy ustalić dla nich stanowiska – w wybranych specjalnościach – których objęcie oznaczałoby przyjęcie do służby stałej? Chodzi o to, byśmy nie tracili żołnierzy, w których szkolenie resort zainwestował największe pieniądze. To rozwiązanie na pewno nie powinno dotyczyć wszystkich stanowisk dla szeregowych.
POLSKA ZBROJNA: Nie wspomniał Pan o zakwaterowaniu. Czyżby żołnierze pogodzili się z Wojskową Agencją Mieszkaniową?
MARIAN BABUŚKA: Nadal są zgłaszane sprawy związane z zakwaterowaniem, ale w odróżnieniu do czasów obowiązywania starej ustawy nie dotyczą działalności samej agencji. Od kiedy WAM została podporządkowana bezpośrednio ministrowi obrony, stała się bardziej przyjazna żołnierzom. Nawet zbiera pochwały!
POLSKA ZBROJNA: Sama ustawa o zakwaterowaniu jest bowiem chyba jedyną, która spełniła oczekiwania żołnierzy.
MARIAN BABUŚKA: To jeden z najlepszych aktów prawnych, jakie udało się uchwalić. Dowodem jest to, że około 44 tysięcy żołnierzy pobiera dziś świadczenie mieszkaniowe. Co prawda ustawa ta dzieli ich na dwie kategorie – żołnierze kontraktowi mają nieco mniej uprawnień niż ci w służbie stałej – ale i tak jest przez nich odbierana bardzo dobrze. W trakcie prac nad nią udało się wprowadzić zapis, że odprawa mieszkaniowa nie należy się wyłącznie tym, których wojsko zwalnia, ale i tym, którzy sami z wojska odchodzą, o ile nie zrealizowano wobec nich prawa do zakwaterowania. To jest sprawiedliwe.
POLSKA ZBROJNA: Poprawiona ustawa pragmatyczna obowiązuje już półtora roku. Jak się sprawdza?
MARIAN BABUŚKA: Podoficerom i szeregowym 2010 rok upłynął pod znakiem oczekiwania na akty wykonawcze dotyczące dodatków motywacyjnych. Nie było dnia, aby nie pisano do mnie w tej sprawie. Dziś, gdy rozporządzenie naszego ministra już obowiązuje, żołnierze są rozczarowani, bo aby dostać dodatek, muszą spełnić dwa warunki jednocześnie – mieć bardzo dobrą ocenę z opiniowania i legitymować się odpowiednimi kwalifikacjami.
POLSKA ZBROJNA: Ale ustawa przyniosła też korzyści. Nie można tego nie dostrzegać.
MARIAN BABUŚKA: Widać też pozytywne skutki. Sprawdziło się obniżenie kompetencji w zakresie wyznaczania na stanowiska służbowe, choć mianowanie na wyższy stopień pozostało w gestii dyrektora Departamentu Kadr MON. Kiedyś przenosiny żołnierza między rodzajami sił zbrojnych trwały kilka, kilkanaście miesięcy. Dziś odbywa się to zdecydowanie szybciej. Nie ma skarg na kadencyjność. Korzystny jest też artykuł 67 ustawy – o świadczeniach medycznych dla żołnierzy, którzy szkolą się na poligonach. Wcześniej zdarzało się, że choremu lekarz wypisywał receptę, a on sam musiał te leki kupić, choć choroby nabawił się w związku ze służbą. Teraz w czasie ćwiczeń żołnierz ma bezpłatne leczenie.
POLSKA ZBROJNA: Jakiego rodzaju problemy pojawiłyby się w działalności kadrowej, gdyby miało dojść do kolejnej redukcji sił zbrojnych?
MARIAN BABUŚKA: Obecną reorganizację zwieńczył superetat dla stu tysięcy żołnierzy zawodowych i dwudziestu tysięcy żołnierzy NSR. Aby do tego stanu wojsko mogło dojść w tym roku, musi nastąpić zrównanie stanu etatowego z ewidencyjnym. O innej redukcji nic nie wiem. Nie sądzę, aby była planowana.
POLSKA ZBROJNA: W dwóch ostatnich dekadach liczebność sił zbrojnych malała co trzy–cztery lata. Powodem była konieczność oszczędzania na modernizację techniczną. Niewykluczone, że możemy zostać zmuszeni do szukania pieniędzy na przyspieszenie modernizacji, gdyby okazało się, że w stutysięcznej armii czynnej nie idzie ona tak szybko, jak chcą politycy.
MARIAN BABUŚKA: Kiedy patrzę na przyjęte programy i stabilność finansowania sił zbrojnych, myślę, że stutysięczna armia zawodowa Polsce wystarcza. Nie wydaje mi się, aby dalsza redukcja była możliwa.
POLSKA ZBROJNA: I dziś tak jest: najlepsi przechodzą do służby stałej. Szeregowi trafiają do korpusu podoficerskiego, podoficerowie awansują na oficerów.
MARIAN BABUŚKA: Nad sytuacją kontraktowych, zwłaszcza szeregowych – wszyscy są na kontraktach – trzeba się zastanowić. Może należy ustalić dla nich stanowiska – w wybranych specjalnościach – których objęcie oznaczałoby przyjęcie do służby stałej? Chodzi o to, byśmy nie tracili żołnierzy, w których szkolenie resort zainwestował największe pieniądze. To rozwiązanie na pewno nie powinno dotyczyć wszystkich stanowisk dla szeregowych.
POLSKA ZBROJNA: Nie wspomniał Pan o zakwaterowaniu. Czyżby żołnierze pogodzili się z Wojskową Agencją Mieszkaniową?
MARIAN BABUŚKA: Nadal są zgłaszane sprawy związane z zakwaterowaniem, ale w odróżnieniu do czasów obowiązywania starej ustawy nie dotyczą działalności samej agencji. Od kiedy WAM została podporządkowana bezpośrednio ministrowi obrony, stała się bardziej przyjazna żołnierzom. Nawet zbiera pochwały!
POLSKA ZBROJNA: Sama ustawa o zakwaterowaniu jest bowiem chyba jedyną, która spełniła oczekiwania żołnierzy.
MARIAN BABUŚKA: To jeden z najlepszych aktów prawnych, jakie udało się uchwalić. Dowodem jest to, że około 44 tysięcy żołnierzy pobiera dziś świadczenie mieszkaniowe. Co prawda ustawa ta dzieli ich na dwie kategorie – żołnierze kontraktowi mają nieco mniej uprawnień niż ci w służbie stałej – ale i tak jest przez nich odbierana bardzo dobrze. W trakcie prac nad nią udało się wprowadzić zapis, że odprawa mieszkaniowa nie należy się wyłącznie tym, których wojsko zwalnia, ale i tym, którzy sami z wojska odchodzą, o ile nie zrealizowano wobec nich prawa do zakwaterowania. To jest sprawiedliwe.
POLSKA ZBROJNA: Poprawiona ustawa pragmatyczna obowiązuje już półtora roku. Jak się sprawdza?
MARIAN BABUŚKA: Podoficerom i szeregowym 2010 rok upłynął pod znakiem oczekiwania na akty wykonawcze dotyczące dodatków          motywacyjnych. Nie było dnia, aby nie pisano do mnie w tej sprawie. Dziś, gdy rozporządzenie naszego ministra już obowiązuje, żołnierze są rozczarowani, bo aby dostać dodatek, muszą spełnić dwa warunki jednocześnie – mieć bardzo dobrą ocenę z opiniowania i legitymować się odpowiednimi kwalifikacjami.
POLSKA ZBROJNA: Ale ustawa przyniosła też korzyści. Nie można tego nie dostrzegać.
MARIAN BABUŚKA: Widać też pozytywne skutki. Sprawdziło się obniżenie kompetencji w zakresie wyznaczania na stanowiska służbowe, choć mianowanie na wyższy stopień pozostało w gestii dyrektora Departamentu Kadr MON. Kiedyś przenosiny żołnierza między rodzajami sił zbrojnych trwały kilka, kilkanaście miesięcy. Dziś odbywa się to zdecydowanie szybciej. Nie ma skarg na kadencyjność. Korzystny jest też artykuł 67 ustawy – o świadczeniach medycznych dla żołnierzy, którzy szkolą się na poligonach. Wcześniej zdarzało się, że choremu lekarz wypisywał receptę, a on sam musiał te leki kupić, choć choroby nabawił się w związku ze służbą. Teraz w czasie ćwiczeń żołnierz ma bezpłatne leczenie.
POLSKA ZBROJNA: Jakiego rodzaju problemy pojawiłyby się w działalności kadrowej, gdyby miało dojść do kolejnej redukcji sił zbrojnych?
MARIAN BABUŚKA: Obecną reorganizację zwieńczył superetat dla stu tysięcy żołnierzy zawodowych i dwudziestu tysięcy żołnierzy NSR. Aby do tego stanu wojsko mogło dojść w tym roku, musi nastąpić zrównanie stanu etatowego z ewidencyjnym. O innej redukcji nic nie wiem. Nie sądzę, aby była planowana.
POLSKA ZBROJNA: W dwóch ostatnich dekadach liczebność sił zbrojnych malała co trzy–cztery lata. Powodem była konieczność oszczędzania na modernizację techniczną. Niewykluczone, że możemy zostać zmuszeni do szukania pieniędzy na przyspieszenie modernizacji, gdyby okazało się, że w stutysięcznej armii czynnej nie idzie ona tak szybko, jak chcą politycy.
MARIAN BABUŚKA: Kiedy patrzę na przyjęte programy i stabilność finansowania sił zbrojnych, myślę, że stutysięczna armia zawodowa Polsce wystarcza. Nie wydaje mi się, aby dalsza redukcja była możliwa.
POLSKA ZBROJNA: Czy Konwent będzie zabiegał o zwiększenie wskaźnika bazowego, który służy do naliczania uposażeń żołnierskich?
MARIAN BABUŚKA: Sprawa wskaźnika bazowego za okres 2008–2010 to jedna z kwestii, do której Konwent poprzedniej kadencji mimo usilnych zabiegów nie zdołał przekonać ani ministra obrony, ani większości posłów sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Dlatego dalsze działania w tej sprawie są potrzebne. Już w bieżącej kadencji wystosowaliśmy pismo do ministra Bogdana Klicha oraz przewodniczącego sejmowej KON Stanisława Wziątka, w którym prosimy o podjęcie działań na rzecz zwiększenia wskaźnika bazowego. Na podstawie tego pisma minister wystosował prośbę do premiera Donalda Tuska o umożliwienie mu podjęcia działań w kierunku opracowania rozporządzenia prezydenta, aby w 2011 roku podnieść wskaźnik do 2,72, a w roku 2012 do 2,84. Minister zapewnił premiera, że resort obrony ma środki na podwyżkę. A 14 kwietnia sejmowa komisja wystosowała dezyderat do prezesa Rady Ministrów z prośbą o wyrażenie zgody ministrowi obrony na rozpoczęcie prac w tej sprawie. Aktywny jest tu również prezydent Komorowski. Świadczy o tym pismo szefa BBN Stanisława Kozieja skierowane do mnie, w którym informuje mnie o podjętych działaniach w tej sprawie. Mój optymizm ma więc pewne oparcie w faktach.
POLSKA ZBROJNA: Przecież w projekcie budżetu na 2011 rok nie było pieniędzy na podwyżki, a i w projekcie budżetu na 2012 rok nie ma oznak zamiaru zwiększenia uposażeń.
MARIAN BABUŚKA: Stanowisko ministra obrony pozwala przyjąć, że pieniądze w budżecie ministerstwa zostałyby wygospodarowane. Wygląda na to, że dzięki zmianom restrukturyzacyjnym w siłach zbrojnych.
POLSKA ZBROJNA: Gra idzie o niemałe kwoty.
MARIAN BABUŚKA: Podniesienie wskaźnika bazowego z 2,60 do 2,67 w 2008 roku kosztowało budżet resortu około 130 milionów złotych. Jeśli teraz mielibyśmy podnieść wskaźnik do 2,72, trzeba by było przeznaczyć na uposażenia podobne środki w ujęciu rocznym, ale faktycznie mniejsze, ponieważ nie dotyczyłoby to całego 2011 roku. W 2012 byłoby to około 260 milionów. Mam nadzieję, że jeśli minister przekona premiera, resort przeznaczy zaoszczędzone pieniądze na tę od dawna oczekiwaną przez żołnierzy podwyżkę. Wśród służb mundurowych jesteśmy tą, która czeka na podniesienie wskaźnika bazowego najdłużej. W momencie wprowadzania wskaźnika wojsko szczyciło się najwyższą jego wartością, dzisiaj natomiast jest on najniższy spośród wszystkich służb mundurowych. Dorównuje jedynie wskaźnikowi Państwowej Straży Pożarnej.
POLSKA ZBROJNA: Jest szansa na podwyżki czy jej nie ma?
MARIAN BABUŚKA: Trwają uzgodnienia na szczeblu Biuro Bezpieczeństwa Narodowego – prezes Rady Ministrów – minister obrony narodowej. Do czasu ich zakończenia o podwyżkach wskaźnika można mówić tylko w trybie przypuszczającym.
POLSKA ZBROJNA: Co oprócz spraw reformy emerytalnej i podwyżki uposażeń jest obecnie dla Konwentu priorytetem?
MARIAN BABUŚKA: Utrzymanie uprawnień żołnierzy. Nie chcemy dopuszczać do takich sytuacji jak w przypadku dodatku poligonowego, który został ograniczony ze 125 do 25 procent, a po roku okazało się, że to był błąd. Usilnie zabiegałem o zmianę prawa, i jest już projekt rozporządzenia w tej sprawie. Dodatek będzie zwiększony do 100 procent. Chcemy też zrobić ałodobowe. Uprawnienia w tym obszarze zmieniono w 2009 roku. Gdyby to docoś w kwestii wyżywienia; chodzi o jeden bezpłatny posiłek dziennie lub żywienie ctyczyło żołnierzy, którzy wstąpili do wojska w 2010 roku, problem by nie istniał. Zmiana odnosi się jednak do wszystkich. Żołnierze ocenili ją negatywnie, bo zmniejszyła się liczba uprawnionych do bezpłatnego wyżywienia.
POLSKA ZBROJNA: Organy przedstawicielskie poszerzą się niebawem o reprezentantów podoficerów i szeregowych zawodowych. W jakim stopniu ich obecność powyżej szczebla jednostki pozwoli lepiej zabiegać o interesy ich korpusów?
MARIAN BABUŚKA: Podoficerowie mają siłę przebicia. Są zorganizowani i doświadczeni. Prace nad poszerzeniem ich reprezentacji trwają od 2005 roku. Zawiązała się grupa inicjatywna. Spodziewam się, że akurat oni będą umieli zabiegać o swoje interesy. W odniesieniu do szeregowych mam wątpliwości. Stanowić oni będą grupę najliczniejszą, mającą wiele problemów, z którą współpraca może nie być łatwa. Ale prawo do reprezentacji mają, więc mogą o nią zabiegać. My zamierzamy wspierać naszych kolegów szczególnie na etapie organizacji i wyłonienia ich organów przedstawicielskich.
POLSKA ZBROJNA: Czy decyzja ministra w tej sprawie oznacza, że idea powołania rzecznika praw żołnierza całkiem upadła?
MARIAN BABUŚKA: Sądzę, że tak i że do tego tematu nie będziemy wracać. Jako Konwent na tym zyskujemy, bo nasze struktury zostają wzmocnione w wyniku działań, o których wspomniałem wcześniej. Do tego być może nastąpi wsparcie wojskowego przedstawicielstwa w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, ale to już sprawa polityków, bo oni o tym zadecydują.
POLSKA ZBROJNA: Jak będzie wyglądało wykonanie decyzji ministra obrony numer 83 o uzgadnianiu z Konwentem Dziekanów projektów aktów prawnych?
MARIAN BABUŚKA: Wymieniona decyzja wprowadza obowiązek uzgodnienia z nami projektów aktów prawnych, jeśli podlegają one konsultacjom społecznym. Muszę podkreślić, że od wielu lat mimo braku takiego obowiązku instytucje resortu obrony uzgadniały z Konwentem projekty, które dotyczyły służby wojskowej żołnierzy. W praktyce niewiele się więc zmieni, dalej będziemy starali się już na początkowym etapie legislacji wpływać na przyszły kształt aktów prawnych dotyczących służby wojskowej, tak by efekt uwzględniał jak największe spectrum czynników je warunkujących. Decyzję ministra odbieramy więc jako wzmocnienie naszej roli – organu przedstawicielskiego żołnierzy.

Polska Zbrojna Nr 21/2011
http://polska-zbrojna.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=12575&Itemid=135

W I Z Y T Ó W K A
Pułkownik Marian Babuśka
Od 1 stycznia 2011 roku jest przewodniczącym Konwentu Dziekanów Korpusu Oficerów Zawodowych WP. Absolwent kierunku elektronika w Wojskowej Akademii Technicznej. Służbę rozpoczął w 1 Pułku Zmechanizowanym w Wesołej, skąd trafił do Szefostwa Służby Uzbrojenia i Elektroniki, a następnie do Sztabu Generalnego WP. W 2008 roku wygrał wybory na dziekana korpusu oficerów instytucji centralnych MON i przeniósł się do Biura Konwentu Dziekanów. 6 grudnia 2010 roku w głosowaniu tajnym wybrano go jednogłośnie na przewodniczącego KDKOZWP. Jest pasjonatem folkloru, kultury góralskiej i turystyki pieszej.

Fot. Jerzy Przybyszewski

Czas kompromisów

 

tytul_szukaj
tytul_zegar
20:00:37
tytul_kalendarz
Maj 2024
Pn Wt Śr Cz Pt So Nd
    12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031   
tytul_zwiazek
mapka
tytul_zwiazek
galeria
tytul_zwiazek
Jak oceniasz dotyczasowe deyzje Komendanta Głównego Policji?
Dobrze
Źle
Nie mam zdania
dzielnik


ZW NSZZ P - 24 kwietnia w Auli im. insp. Wiktora Ludwikowskiego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu odbyła się uroczysta zbiórka z okazji 34. Rocznicy powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów.