tytul_zwiazek
tytul_zwiazek
logo_forum
Statystki odwiedzin
OkresWizytOdsłon
Dziś 28 69
Wczoraj 213 415
Ostat tydzień 1439 3773
Ostat. dwa tyg. 3159 8148
Ostat. miesiąc 6517 16578
Ostatni rok 95316 237484
Razem 1961075 4253557
Kolejny przykład mobbingu!

Komandos powiedział prawdę, więc go gnoili

Marcin Pietraszewski
 
Szkolony do zatrzymywania najgroźniejszych bandytów antyterrorysta wytacza proces komendzie. Zmuszano go do mycia samochodów, sprzątania kanałów, a potem zesłano do pilnowania więźniów. Wszystko przez to, że ujawnił nieprawidłowości w jednostce 

Takiego procesu na Śląsku jeszcze nie było. - Ten człowiek musi być strasznie odważny, bo w policji takie historie raczej nie wychodzą na światło dzienne - mówi z uznaniem Mariola Żarnoch, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Antymobbingowego.

Tomasz Biskup był komandosem w katowickiej kompanii antyterrorystycznej. Przez pięć lat policja wydała setki tysięcy złotych na przygotowanie go do zatrzymywania najgroźniejszych bandytów. Potrafi się posługiwać każdym rodzajem broni, brał udział w dziesiątkach niebezpiecznych akcji. Jego kariera legła w gruzach, kiedy w 2001 roku podczas ćwiczeń szef wyszkolenia kompanii postrzelił go w głowę. - Kiedy leżałem w szpitalu, kazał mi podpisać raport, że raniłem się, zbiegając ze schodów. Wtedy byłem w takim stanie, że podpisałbym się pod własnym aktem zgonu - wspomina Biskup.

Wyjściu ze szpitala komandos ujawnił jednak, że został postrzelony, a raport z opisem zdarzenia jest nieprawdziwy. W efekcie szef wyszkolenia stanął przed sądem i parę tygodni temu został skazany na karę więzienia w zawieszeniu. Teraz Biskup wytacza proces komendzie. Jeszcze w tym miesiącu złoży pozew cywilny o odszkodowanie za mobbing. Kwoty nie chce zdradzić. - Nie walczę o pieniądze, ale o honor. Gnojono mnie w jednostce, straciłem zdrowie oraz szanse na rozwój zawodowy - wylicza Biskup.

Zarzuca komendzie, że kiedy prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko szefowi kompanii, przełożeni nie pozwalali mu brać udziału w ćwiczeniach z resztą komandosów, zmuszali go do sprzątania kanału w garażach oraz do mycia samochodów. - Byli tak złośliwi, że potrafili czystym wozem przejechać po jednostce i ponownie kazać mi go umyć. Kiedy się buntowałem, twierdzili, że nie jestem już komandosem, bo podpieprzyłem kolegę - mówi Biskup. Byli już antyterroryści potwierdzają, że takie zdarzenia miały miejsce.

Kiedy lekarze z kliniki MSWiA uznali, że obrażenia po postrzale uniemożliwiają mu dalszą pracę z jednostce specjalnej, Biskup odszedł do pracy w komendzie w Zabrzu. Jako zwykły "krawężnik" gonił przestępców na ulicach. Miał najlepsze wyniki w komisariacie. - Miesięcznie potrafiłem złapać nawet 10 przestępców na gorącym uczynku, ale jako jedyny nie dostawałem za to nagród. Wszystko przez tę historię z Katowic - mówi.

Kiedy matka jednego z chuliganów poskarżyła się na niego, że podczas pościgu za synem był brutalny, były komandos został zesłany do pracy w policyjnej izbie zatrzymań. Niemal przez rok podawał jedzenie siedzącym w celach przestępcom. Prokuratura uznała jednak, że Biskup nie przekroczył uprawnień. Sąd nakazał chuliganowi przeprosić policjanta. - W izbie zatrzymań o mało nie zwariowałem. Gdyby nie pomoc ze strony psychologów, strzeliłbym sobie w łeb z rozpaczy - wspomina Biskup.

Kilka tygodni temu złożył raport o przeniesienie do pracy w Gliwicach. Po skazaniu swojego byłego dowódcy chciał zacząć pracę w nowym miejscu. Odmówiono mu jednak, twierdząc, że za często bierze zwolnienia. Co roku korzysta bowiem z organizowanej w klinice MSWiA terapii psychologicznej. - To konsekwencja postrzelenia w głowę - wyjaśnia policjant.

Komenda wojewódzka w Katowicach nie chce komentować sprawy. - Spokojnie poczekamy na sądowe rozstrzygnięcie - mówi podinspektor Andrzej Gąska, rzecznik prasowy śląskiej policji.

Według Żarnoch Biskupa czeka ciężka batalia sądowa, bo pracownicy służb mundurowych nie podlegają przepisom kodeksu pracy. - Jednak nawet w policji nie można wykorzystywać władzy i stopnia do nękania ludzi. Jeżeli komandosowi uda się wygrać, jego sprawa będzie przykładem dla młodych policjantów - podkreśla Żarnoch.

źródło - GW Katowice

tytul_szukaj
tytul_zegar
20:00:04
tytul_kalendarz
Maj 2024
Pn Wt Śr Cz Pt So Nd
    12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031   
tytul_zwiazek
mapka
tytul_zwiazek
galeria
tytul_zwiazek
Jak oceniasz dotyczasowe deyzje Komendanta Głównego Policji?
Dobrze
Źle
Nie mam zdania
dzielnik


ZW NSZZ P - 11 maja 1990 roku, jeden dzień po ogłoszeniu i wejściu w życie uchwalonej w dniu 6 kwietnia 1990 r. ustawy o Policji, Sąd Wojewódzki w Warszawie postanawia wpisać NSZZ P do rejestru związków zawodowych!