tytul_zwiazek
tytul_zwiazek
logo_forum
Statystki odwiedzin
OkresWizytOdsłon
Dziś 28 69
Wczoraj 213 415
Ostat tydzień 1439 3773
Ostat. dwa tyg. 3159 8148
Ostat. miesiąc 6517 16578
Ostatni rok 95316 237484
Razem 1961075 4253557
TK - jeszcze raz o ustawie dezubekizacyjnej!
W Trybunale Konstytucyjnym - JESZCZE BEZ ROZSTRZYGNIĘCIA

Trybunał Konstytucyjny 14 stycznia br. - wbrew zapowiedzi - nie wydał wyroku w sprawie ustawy „dezubekizacyjnej”, pozbawiającej  emerytów policyjnych, byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa,  większej części emerytury za lata przepracowane zarówno w cywilnych, jak i wojskowych organach bezpieczeństwa państwa PRL. Po wielogodzinnej serii przesłuchań stron, obradujący 13 stycznia 2009 r. w pełnym składzie, pod przewodnictwem swego prezesa sędziego  Bohdana Zdziennickiego, Trybunał nie był w stanie zakończyć rozprawy w sprawie zgodności ustawy z 23 stycznia 2009 r. z uchwaloną w 1997 r. Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej. Świadczy to o równomiernym rozkładzie głosów sędziów (obradowano z udziałem 14 z 15 członków TK), albo też o konieczności zapoznania się z opinią Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która wpłynęła do Trybunału dopiero w przeddzień posiedzenia. W związku z powyższym nie zdołano zadać pytań przedstawicielom tej organizacji, którzy zjawili się na sali (ujawnił to zainteresowanym obserwatorom rozprawy mecenas posłów lewicy, prof. Marek Chmaj).  Rozpatrywanie sprawy zawieszono na czas nieokreślony.
Obie strony pozostały przy swoim. Przedstawiciel Sejmu, członek Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka poseł Grzegorz Karpiński (PO) (jeden z sygnatariuszy poselskiego projektu ustawy „dezubekizacyjnej”) poparł ten akt normatywny, uznając, że jest on zgodny z Konstytucją i podkreślając zwłaszcza jego znaczenie dla społecznego poczucia sprawiedliwości. O zgodności ustawy z Konstytucją był również przekonany wiceprokurator generalny Andrzej Pogorzelski. Przeciwnego zdania był przedstawiciel grupy wnioskodawców skierowania ustawy do Trybunału, poseł Jan Widacki (obecnie SD), który zarzucił ustawie, że stosuje odpowiedzialność zbiorową, wprowadza domniemanie winy bez prawa do rozstrzygnięcia sądowego, łamie zasadę równości i ochrony praw nabytych, wprowadza też represję w formie obniżenia przelicznika emerytury do 0,7 proc. podstawy jej wymiaru, co w Polsce jest przelicznikiem wyłącznie okresów nieskładkowych, gdy zainteresowany nie wykonywał żadnej pracy. Świadczy to, że w rzeczywistości wprowadzenie tej ustawy w życie byłoby zemstą, a nie wymierzeniem sprawiedliwości i odebraniem rzekomych przywilejów.
Prof. Widacki wskazał też na paradoksy wynikające z tej ustawy. Chodzi m. in. o to, ze funkcjonariusze pozytywnie zweryfikowani w 1990 r. zostali potraktowani tak samo, jak ci, którym odmówiono prawa do dalszej służby w demokratycznej Polsce, a także, że skazani prawomocnymi wyrokami sądów zabójcy ks. Jerzego Popiełuszki mają emerytury obliczone według powszechnego mnożnika 1,3 proc., z kolei członkowie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego mają emerytury liczone po 0,7 proc. za każdy rok służby po 8 maja 1945 r., a nie tylko do 1990 r., a obniżka emerytur dotyczy maszynistek i innych osób, które wykonując obowiązki służbowe nie spełniały kryteriów naruszania podstawowych praw człowieka itp.
Z pytań i wypowiedzi sędziów Trybunału Konstytucyjnego na sali rozpraw wynika jasno, że zdają sobie oni sprawę, iż ustawa napisana jest w sposób niestaranny. Stąd też wątpliwości i rozmaitość interpretacji, które spowodowały, ze nie udało się, po raz pierwszy od ponad 20 lat , zakończyć sprawnie postępowania przed tym Trybunałem. I to mimo bardzo dobrego przygotowania  sędziego sprawozdawcy, prof. Andrzeja Rzeplińskiego  i aktywności sędziów: Ewy Łętowskiej, Teresy Liszcz, Stanisława Biernata, Marka Mazurkiewicza, Mirosława Wyrzykowskiego, Wojciecha Hermelińskiego czy Mirosława Granata.
Prof. Rzepliński zwrócił np. uwagę, że osoby zweryfikowane pozytywnie i te, którym odmówiono prawa do dalszej służby w 1990 r. potraktowano jednakowo (za innym statusem dla zweryfikowanych i niezweryfikowanych opowiedziała się też prof. Liszcz) , a z organów bezpieczeństwa państwa PRL, wymienionych w ustawie lustracyjnej, do których odwołuje się  ustawa „dezubekizacyjna”, zniknęły służby wojskowe, włącznie ze stalinowską, niechlubnej pamięci,  Informacją Wojskową (zauważyła to też prof. Łętowska).
Ta sprawa wywołuje wiele kontrowersji. Przypomnę, że na posiedzeniu senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji w styczniu 2009 r., popierający ustawę w imieniu rządu  podsekretarz stanu w MSWiA Zbigniew Sosnowski (PSL) odpowiadając na pytanie wicemarszałka Senatu Zbigniewa Romaszewskiego powiedział wprost, iż:  „Ta ustawa nie przewiduje sankcji dla służb wojskowych, chyba że ich funkcjonariusze w pewnym okresie funkcjonowali w służbach bezpieczeństwa. Jeśli nie funkcjonowali oni w żadnym okresie pełnienia służby w strukturach Służby Bezpieczeństwa, to oni nie są objęci tą zmianą ustawy.”
Obecny na tym posiedzeniu dyrektor Zakładu Emerytalno –Rentowego MSWiA Artur Wdowczyk doprecyzował, że członkowie wojskowych służb bezpieczeństwa państwa (GŁÓWNIE KONTRWYWIADU I WYWIADU), jeśli odeszli na emeryturę wypłacaną im przez Wojskowe Biuro Emerytalne MON,  nie tracą niczego, natomiast ich okres służby wojskowej np. w Wojskowej Służbie Wewnętrznej podlega przeliczeniu w przypadku, gdy przeszli później do służby w resorcie spraw wewnętrznych lub innych służbach mundurowych i to z nich odeszli na tzw. emeryturę policyjną. Z drugiej strony nie stracą złotówki ci funkcjonariusze SB, którzy przeszli na emeryturę wojskową, gdyż w pewnym okresie przenieśli się lub zostali przeniesieni do służby w Siłach Zbrojnych PRL.
Przed Trybunałem Konstytucyjnym skompromitował się natomiast przedstawiciel Sejmu poseł Grzegorz  Karpiński, który zapewniał, że „ Intencją ustawodawcy nie było przeoczenie służb wojskowych. To był błąd”. Twierdzenie to podważył skutecznie sędzia Andrzej Rzepliński, który udowodnił, że poseł Karpiński opowiedział się przeciwko zmniejszeniu emerytur dla służb wojskowych na posiedzeniu sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka i  głosował za odrzuceniem wniosku o włączenie ich do ustawy  „dezubekizacyjnej”. Posła PO z okręgu toruńskiego „dobiła” sędzia Ewa Łętowska podważając jego argumenty na rzecz rzekomej  sprawiedliwości tej ustawy.
Sporo miejsca poświęcono też na rozprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym 13 stycznia 2010 r. preambule do ustawy obniżającej esbeckie emerytury.  Ten obraźliwy dla byłych funkcjonariuszy tekst dopisano  w Senacie RP, na wniosek i według propozycji senatora Jana Rulewskiego (PO), gorąco popartej przez wicemarszałka Senatu Zbigniewa Romaszewskiego (PiS) i przewodniczącego Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, senatora PO Stanisława Piotrowicza. Przypomnę, że dyskusja nad preambułą w komisji senackiej przebiegała w sposób wielce charakterystyczny. Senator Romaszewski nie byłby sobą, gdyby nie odniósł się do ujętej w zapisie kwestii, że „Funkcjonariusze organów bezpieczeństwa pełnili swoje funkcje bez ponoszenia ryzyka utraty zdrowia lub życia, korzystając przy tym z licznych przywilejów materialnych i prawnych w zamian za utrwalanie nieludzkiego systemu władzy”. Wicemarszałek dodał z właściwym sobie cynizmem, zapominając zupełnie o obustronnych ofiarach polskiej małej wojny domowej w latach czterdziestych XX wieku, że „Całe ryzyko funkcjonariusza SB było takie, że mógł się przeziębić, bo się spocił, gdy lał przesłuchiwanego(…) W przypadku zwyczajnego listonosza, który chodził w mundurze i roznosił emerytury, ryzyko było znakomicie większe”. Sędziowie TK zastanawiali się nad normatywnością tej właśnie i preambuły  jako takiej (Ewa Łętowska, Mirosław Granat).
Ich wątpliwości wzbudził sposób nowego naliczania emerytur. Prof. Teresa Liszcz uznała, że  naliczenie po 0,7 proc. należy przyjąć dopiero powyżej okresu 15 lat służby, w zgodzie z art. 15 b ust.2 ustawy emerytalnej służb mundurowych z 18 lutego 1994 r., tymczasem ZER MSWiA  nie uwzględnił tego przepisu w naliczeniach, obniżając emeryturę za każdy okres przepracowany w SB.  Niektórzy sędziowie poparli stanowisko posłów lewicy, że odebranie „przywilejów” to zrównanie emerytur z systemem powszechnym, czyli przeliczenie ich według współczynnika 1,3 proc. (T. Liszcz), natomiast zastosowanie współczynnika 0,7 proc. świadczy już o represji, a w przypadku kary konieczne jest nie zbiorowe, lecz indywidualne wykazanie winy (W. Hermeliński).  Sędzia Mirosław Wyrzykowski zastanawiał się nad zakresem podmiotowym ustawy „dezubekizacyjnej”, a sędzia Marek Mazurkiewicz podkreślał, że ustawa emerytalna służb mundurowych z 1994 r. przyjęta została w warunkach demokratycznego państwa prawa i obejmuje wszystkich funkcjonariuszy.Sędzia Hermeliński  wskazywał z kolei, że funkcjonariusze, którzy współpracowali z opozycją, sami muszą to udowodnić.
Niektórzy z sędziów próbowali jednak podważyć argument, że ustawa z 23 stycznia 2009 r. narusza zasadę równości, gdyż systemów emerytur mundurowych nie powinno się porównywać z systemem powszechnym (T. Liszcz i S. Biernat) a także uspokajali, że nawet po obniżeniu esbeckie emerytury są wyższe od przeciętnej w systemie powszechnym, czyli ze strony ustawodawcy nie było tu represji. Także o ile niektórzy z sędziów mieli wątpliwości co do konstytucyjności naliczenia członkom WRON całości emerytur (z wyjątkiem okresu wojennego) po 0,7 proc. (przedstawiciel Sejmu twierdzi, że nastąpiło to przez pomyłkę), to inni (Andrzej Rzepliński) uważają, że zostali oni powołani do tego ciała ze względu na szczególne zasługi dla umacniania władzy komunistycznej w Polsce, co ich dezawuuje.
W trakcie rozprawy w Trybunale Konstytucyjnym obecni byli pierwsi szefowie Urzędu Ochrony Państwa i ministrowie spraw wewnętrznych Krzysztof Kozłowski i Andrzej Milcżanowski, którzy od początku zdecydowanie bronią zweryfikowanych w 1990 r. funkcjonariuszy SB,  współtworzących na początku lat dziewięćdziesiątych nowe polskie służby specjalne. Wysuwają przy tym argument, że ludziom tym gwarantowali nienaruszalność emerytur w imieniu nowej Polski. Byli też wywodzący się z okresu PRL dawni generałowie UOP, a także liczni przedstawiciele stowarzyszeń i związków emeryckich działających w środowisku byłych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa państwa PRL I PRZEDSTAWICIELE ZG NSZZ Policjantów, którzy w czerwcu 2009 r. złożyli do Trybunału własny wniosek w sprawie ustalenia zgodności ustawy „dezubekizacyjnej” z Konstytucją RP (SPRAWIE NADANO BIEG MERYTORYCZNY DOPIERO 14 GRUDNIA 2009 R. POD SYGNATURĄ K 36/09).
PS
Z informacji Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu wynika, że do 7 grudnia ub.r. pracownicy IPN  otrzymali zapytania w sprawie  ponad 174 tys. świadczeniobiorców Zakładu Emerytalno-Rentowego MSWiA  oraz prawie 20 tys. świadczeniobiorców Biura Emerytalnego Centralnego Zarządu Służby Więziennej. Po analizie dokumentów IPN  sporządził ponad 41 tys. informacji o przebiegu służby w organach bezpieczeństwa państwa PRL byłych funkcjonariuszy UB, SB (do 1990 r.) i SW (do 1954 r.). ”Rozstrzygające w każdej ze spraw – czytamy w dokumencie – było to, czy dana osoba  pełniąca służbę w resorcie spraw wewnętrznych  znajdowała się na etacie Służby Bezpieczeństwa(…) W przypadkach wątpliwych, gdy nie można było jednoznacznie ocenić, czy dana osoba była funkcjonariuszem organów bezpieczeństwa państwowego, zawsze rozstrzygano na korzyść funkcjonariusza(…) Podczas analizy dokumentów szczególną uwagę zwracano na zmiany przydziałów służbowych i przechodzenie z pionu MO do SB i odwrotnie, zwłaszcza w przełomowym okresie 1989 – 1990, gdy kierownictwo MSW dążyło do redukcji etatów SB”.
W praktyce emeryci, którzy posiadają orzeczenia o inwalidztwie w związku ze służbą, uniknęli – ku oburzeniu części prawicowej opinii społecznej - obcięcia emerytur lub zminimalizowano im efekt tego zabiegu. Z podobnego dobrodziejstwa skorzystały też osoby, którym zaliczono nadwyżkę wysługi emerytalnej powyżej ustawowych 75 procent podstawy wymiaru emerytury. Ogółem emerytury obniżono, JAK SIĘ SZACUJE,  co najmniej 20 tys. świadczeniobiorców.

Marcel Tabor

tytul_szukaj
tytul_zegar
16:00:09
tytul_kalendarz
Maj 2024
Pn Wt Śr Cz Pt So Nd
    12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031   
tytul_zwiazek
mapka
tytul_zwiazek
galeria
tytul_zwiazek
Jak oceniasz dotyczasowe deyzje Komendanta Głównego Policji?
Dobrze
Źle
Nie mam zdania
dzielnik


ZW NSZZ P - 11 maja 1990 roku, jeden dzień po ogłoszeniu i wejściu w życie uchwalonej w dniu 6 kwietnia 1990 r. ustawy o Policji, Sąd Wojewódzki w Warszawie postanawia wpisać NSZZ P do rejestru związków zawodowych!