tytul_zwiazek
tytul_zwiazek
logo_forum
Statystki odwiedzin
OkresWizytOdsłon
Dziś 13 19
Wczoraj 196 511
Ostat tydzień 1409 3516
Ostat. dwa tyg. 2808 7037
Ostat. miesiąc 6859 16942
Ostatni rok 95536 236803
Razem 1959067 4248319
Kto nie lubi lotnictwa policyjnego

Kto nie lubi lotnictwa policyjnego

Ubiegłego roku Policja nie może zaliczyć do specjalnie pomyślnych. Słowo kryzys stało się dla polityków bardzo wygodny usprawiedliwieniem niemożności, nieumiejętności, lub wręcz braku kompetencji. Grudniowa manifestacja funkcjonariuszy przed kancelarią premiera była jasnym sygnałem nastrojów w służbie. Nie wszyscy przepadamy za niebieskimi, zwłaszcza za tymi, którzy weryfikują nasze postrzeganie prawa na drogach. Jednak z drugiej strony to właśnie do Policji zwracamy się, gdy czujemy się zagrożeni, oszukiwani, czy w jakikolwiek inny sposób stajemy się ofiarami działań przestępczych. Patrząc na policjanta utożsamiamy go, mimo woli, z człowiekiem umiejącym i mającym odwagę przeciwstawiać się złu. Dlaczego więc osoby znajdujące się u władzy patrzą na stróżów prawa tak samo nieprzychylnie, jak kierowca przyłapany na przekroczeniu prędkości? Dlaczego ludzie, ryzykujący swoje życie w walce z przestępcami, muszą na ulicy dopominać się o wypłaty zaległych świadczeń? Dlaczego politycy, szermujący hasłami państwa prawa, zatwierdzają kolejne cięcia w budżecie Policji na 2010 i wzbraniają się przed kontynuowaniem wzrostu wynagrodzeń pracowników tej służby? Rząd, oszczędzając na służbach mundurowych, uderza jednocześnie w bezpieczeństwo obywateli.

Źródło: altair.com.pl (Skrzydlata Polska)

W roku ubiegłym niewiele miejsca poświęciliśmy Lotnictwu Policji. Wyszliśmy z założenia, że powinien upłynąć pewien czas, aby podjąć próbę oceny ministerialnych decyzji, ogłoszonych pod koniec 2008. Założenia tego programu przedstawiliśmy w artykule Niebieskie lądowisko, zamieszczonym w numerze 9/2008 naszego czasopisma. Już wówczas krytycznie odnosiliśmy się do koncepcji władz MSWiA, dotyczących lotnictwa policyjnego. Chcieliśmy się jednak spokojnie przyjrzeć, na ile nasze oceny były trafne. Minął rok od wprowadzenia zmian, i...?

UWARUNKOWANIA FINANSOWE

Zgodnie z decyzją ministra spraw wewnętrznych i administracji, zlikwidowano sekcje Lotnictwa Policji w Rzeszowie, Białymstoku i Gdańsku (niejako przy okazji zakończono też działalność wydziału lotniczego Straży Granicznej w Zielonej Górze). Sprzęt z tych baz rozprowadzono po utrzymanych w służbie sekcjach. Straż Graniczna, zgodnie z zapowiedziami, oddała kolegom w niebieskich mundurach swoje Mi-2 (3 egzemplarze). Dzięki temu miał nastąpić wzrost gotowości operacyjnej Lotnictwa Policji. Przejście funkcjonariuszy z rozwiązywanych sekcji do innych garnizonów miało być proste, bezbolesne i skuteczne. Jak to wygląda w praktyce? Zacznijmy od ludzi. Niektórzy lotnicy odeszli na emeryturę, pozostali bardzo konkretnie kalkulują sensowność dalszej służby. W ogólnym bilansie, pomimo zwiększenia stanu etatowego, w Lotnictwie Policji pracuje mniej osób niż w roku poprzednim. Zgodnie z twierdzeniem biura prasowego Policji: W służbie Lotnictwa Policji przewidziano 50 etatów dla pilotów, natomiast faktycznie w służbie pozostaje około 35. Dlaczego? Tu również podeprzemy się oficjalną opinią: Jak w każdym rodzaju lotnictwa śmigłowcowego w Polsce, możliwości rotacji kadry są bardzo ograniczone z powodu szczątkowej ilości szkoleń prowadzonych w tej grupie zawodowej. W przypadku Policji, dodatkowym problemem są aktualne, obiektywne możliwości płacowe, które może zaproponować Policja swoim funkcjonariuszom w porównaniu z innymi formacjami Lotnictwa Państwowego.

Spójrzmy teraz na sprzęt, będący w dyspozycji niebieskich.

W chwili obecnej formacja ta dysponuje najstarszymi w Polsce (a może i na świecie) egzemplarzami śmigłowców Mi-2. Były one obecne w polskiej Policji od zawsze. To te same egzemplarze można obejrzeć w filmach o psie Cywilu, razem z samochodami Warszawa i Syrena. Później, w 07 zgłoś się, z dużymi Fiatami i Polonezami. Pod kolejną warstwą farby można jeszcze, gdzieniegdzie, z bliska, dojrzeć wcześniejsze oznakowania. Po 38 latach eksploatacji dalsze przeprowadzanie remontów i napraw pochłania koszty, przekraczające rozsądnie prowadzony bilans strat i zysków. Z tego powodu w 2010 sukcesywnie będą wycofywane ze służby śmigłowce Mi-2. W ślad za pierwszymi dwoma (z posiadanych 8) Michałkami odstawiony zostanie również jeden śmigłowiec Mi-8S. Oczywiście sytuacja sprzętowa może ulec zmianie ze względu na możliwe uwarunkowania finansowe w zaopatrzeniu Policji. Cóż to znaczy?

Być może wycofanie kolejnych dwójek (w tym także tych przejętych od Straży Granicznej), lecz możliwy jest również wariant odwrotny, czyli... pozostawienie weteranów w służbie na kolejne miesiące, bądź lata. Jeśli przydział środków finansowych na zakup paliwa utrzyma się na poziomie ubiegłego roku, będzie to nawet możliwe. Po prostu śmigłowce będą pozostawały na ziemi. Zaś do utrzymania odpowiedniego poziomu gotowości operacyjnej będzie raczej daleko. Wylot możliwy będzie tylko w sytuacjach nadzwyczajnych. Przy braku, lub drastycznym ograniczeniu, wezwań pozostanie więc parę zapasowych godzin lotu. Jednak i to może okazać się rachowaniem na wyrost. Wszak sprzęt będzie musiał być cały czas utrzymywany na odpowiednim poziomie sprawności technicznej. Złudne jest przyjęcie założenia, że im mniej się lata, tym śmigłowce wymagają mniejszych nakładów na technikę (ich obsługę). Im starszy sprzęt, tym bardziej wymaga on troskliwości mechaników, aby w przypadku konieczności wyjścia w powietrze wszystko zagrało i grało przez cały lot. Warto sobie uświadomić, że koszty utrzymywania wiekowego sprzętu są wielokrotnie wyższe od nakładów realizowanych przy obsłudze śmigłowców nowych. Przekazanie więc Policji sędziwych Mi-2 ze Straży Granicznej dalekie jest raczej od teorii wzmacniania i poszerzania możliwości działania.

Obecna, śnieżna, zima stwarza realne zagrożenie powodziowe. Wówczas każdy wiropłat, mogący nieść jakąkolwiek pomoc, będzie sprzętem na wagę złota. Bez paliwa jednak latać się nie da! Wiekowe Mi-2 potrzebują zaś go dużo, bardzo dużo. Śmigłowiec tego typu, obciążony głowicą obserwacyjną oraz reflektorem, żłopie naftę lotniczą jak smok, zaledwie tuptając w powietrzu. Oblot rejonu odpowiedzialności na jednym tankowaniu, to utopia przyjmowana jedynie przez planistów za biurkami. Na sprawę modernizacji Lotnictwa Policji spojrzymy ponownie w dalszej części.

SKUTKI REDUKCJI

Powróćmy do przyglądania się skuteczności reformy Lotnictwa Służb Porządku Publicznego, opracowanej w gmachu MSWiA.

Po reorganizacji Lotnictwo Policji nie ma placówek w strefie przygranicznej rejonu wschodniego RP. Zgodnie z założeniami przeprowadzanych zmian, lotnictwo Straży Granicznej powinno całkowicie zabezpieczać potrzeby lotnicze Policji na tym obszarze. Zwróćmy uwagę na znamienne słowo powinno. Jak to działa w chwili obecnej? Oddajmy ponownie głos rzecznikowi prasowemu Policji: W okresie ostatniego roku, z przyczyn technicznych lub operacyjnych i w sytuacjach absolutnie niezbędnych, kilkakrotnie do realizacji zadań w rejonie Gdańska, Białegostoku i Rzeszowa delegowane były załogi i śmigłowce policyjne stacjonujące w Warszawie. W sporadycznych przypadkach, z powodu braku możliwości technicznych, personalnych lub operacyjnych lotnictwa Straży Granicznej, Lotnictwo Policji uruchamia swoje zaplecze lotnicze bez względu na rejon geograficzny kraju. Niestety, nie udało nam się ustalić czy miała miejsce jakakolwiek akcja funkcjonariuszy Policji, działających z pokładu śmigłowca Straży Granicznej. Nie doszukujmy się jednak (przynajmniej na razie) jakichkolwiek animozji pomiędzy oboma służbami. Wszak jedni i drudzy funkcjonariusze mają dbać o bezpieczeństwo obywateli oraz terytorium Rzeczypospolitej. I tu natrafiamy na pierwsze kamyki wystające z równej drogi ministerialnych dyrektyw. Otóż, przepisy dotyczące użycia sił lotniczych jednej formacji na rzecz drugiej nie uległy zmianie równolegle ze światłą reformą. Mimo to jednak nawet w aktualnie obowiązującym stanie prawnym, nie ma wielu formalnych przeszkód w tym zakresie. Nie znaczy to, że wszystko jest tak jak być powinno. Zdają sobie z tego doskonale sprawę osoby zasiadające w zespole do oceny funkcjonowania LSPP i opracowania koncepcji jego efektywnego wykorzystania (powołanego zarządzeniem nr 14 ministra spraw wewnętrznych i administracji, z dnia 29 stycznia 2008). Jednym z ważniejszych punktów zapisanych w Harmonogramie wykonawczym tego zespołu jest: potrzeba dokonania przez Departament MSWiA w uzgodnieniu z Biurami Prawnymi Policji i Straży Granicznej, zmian w ustawach o Policji i Straży Granicznej. Nie można więc przyjąć a priori, że w zależności od sytuacji operacyjnej śmigłowiec Straży Granicznej stanie się nagle śmigłowcem Policji. Jest to PRAWNIE niemożliwe! Jako Państwo Członkowskie strefy Schengen, Polska określiła procedury stosowania pościgu transgraniczego, w odniesieniu do wszystkich sąsiadujących państw członkowskich UE. W umowach bilateralnych oraz aktach wykonawczych, to Policja jest wskazywana jako organ odpowiedzialny za prowadzenie działań w chwili zaistnienia konieczności zareagowania na przestępstwo o charakterze transgranicznym. Mówi o tym zarządzenie nr 1355 komendanta głównego policji z dnia 20 grudnia 2007, w którym (rozdział 3) określono zakres terytorialny i czasowy prowadzenia pościgu policji polskiej na terytorium ościennych państw wspólnoty (z zachowaniem reguły wzajemności).

Co jeszcze?

Budżet MSWiA, podobnie jak i innych ministerstw, jest budżetem zadaniowym. W jego ramach następuje podział środków finansowych na podległe służby. Czy przeprowadzono kalkulację porównawczą utrzymania sekcji Lotnictwa Policji na wschodnich placówkach, z wydatkami koniecznymi na refinansowanie kosztów użycia śmigłowców Straży Granicznej, lub zaangażowania wiropłatów z oddalonych baz? Wydaje się, że nie! Priorytetem było założenie: na jednym lotnisku jedna służba – w rejonie granicy ma to być Straż Graniczna! Jak już wyżej wspomniano współpraca między pasiastyminiebieskimi idzie jak po grudzie. Efekty są takie, że w przypadku nie cierpiącym zwłoki, na wschodnią granicę leci śmigłowiec z Warszawy. Pomijając Bella 206, koszty jednorazowego wykorzystania pozostałych wiropłatów (Sokoła lub Mi-8T) są porównywalne z... miesięcznymi wydatkami ponoszonymi na utrzymywanie jednej ze zlikwidowanych placówek! Jakie są natomiast efekty pozafinansowe dotychczasowych reform? O nich nie lubią chyba mówić lub myśleć osoby z grona doradców ministra spraw wewnętrznych. Nie przeprowadzono należytej akcji medialnej, mogącej wyjaśnić sprawy związane z dostępem do lotnictwa resortowego – kto, gdzie, dlaczego i na ile jest dostępny. W Polskę poszła więc zaledwie jedna, hiobowa, informacja o likwidacji trzech sekcji Lotnictwa Policji. Jakie są tego konsekwencje? 12 marca ubiegłego roku, na mazurskim jeziorze rozegrała się tragedia. Dwóch wędkarzy, którzy wpadli do wody po załamaniu się lodu, zmarło. W akcji ratowniczej nie skorzystano ze wsparcia, jakie można byłoby uzyskać od Lotnictwa Służb Porządku Publicznego.

Dlaczego nie wykorzystano tej szansy? Niewykluczone, że jednym z decydujących czynników była informacja o wycofaniu jednej z formacji Lotnictwa Służb Porządku Publicznego z wschodniego rejonu. Ogólny ten przekaz, połączony z pewnym niedoszkoleniem strażackich ratowników, pod kątem możliwości współpracy z LSPP (wszak lotnictwo Straży Granicznej bez zmian stacjonuje w tamtejszej okolicy), zaowocowała przekonaniem, iż można liczyć jedynie na Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. To zaś nie dysponuje możliwościami realizowania operacji desantowo-ewakuacyjnej. Po nałożeniu na siebie wszystkich okoliczności stykamy się z takim, a nie lepszym wynikiem akcji ratowniczej.

To, że policjanci potrafią ratować ludzi z opresji nie jest udowadniane jedynie na ćwiczeniach. Zaledwie dwa tygodnie wcześniej, 27 stycznia 2009, nie kto inny, jak właśnie załoga policyjnego Mi-8 z warszawskich Babic uratowała dwóch wędkarzy odciętych przez wysoką wodę Wisły od stałego lądu, na wyspie pokrytej krą, na wysokości miejscowości Łomianki. Pechowców, jako pierwsza odnalazła, wezwana przez dyżurnego Komendy Stołecznej Policji, załoga śmigłowca Bell 206.

W porze letniej (20 czerwca 2009) załoga ósemki brała udział w poszukiwaniu małego chłopca, który zniknął z obejścia gospodarczego w okolicach Sochaczewa. Wykonując niski przelot nad dużymi polami wysokiego zboża, malec został dostrzeżony, w pochylonych podmuchem wirnika łanach, po których błąkał się kilkanaście godzin. W porze jesiennego grzybobrania załoga policyjnego Bell-a 206 odnalazła, w terenie leśnym, po kilku godzinach przeczesywania wskazanego rejonu, starszą kobietę. Schorowana staruszka nie potrafiła sama odnaleźć drogi do domu.

12 maja 2009, podczas lotu poszukiwawczego w rejonie Ostrołęki, załoga śmigłowca Bell 206 odnalazła osobę zaginioną (mężczyznę ok. 70 lat z myślami samobójczymi). 25 czerwca 2009, podczas lotu poszukiwawczego w okolicach Kozienic, załoga śmigłowca Sokół odnalazła zaginioną osobę. 20 lipca 2009, podczas lotu poszukiwawczego w rejonie Wołomina, załoga śmigłowca Mi-8T odnalazła zaginionego.

To wymiar humanitarny działania Lotnictwa Policji. Formacja ta została jednak powołana przede wszystkim do wspierania walki z przestępczością.

Obecnie można snuć jedynie rozważania teoretyczne, czy wykorzystanie śmigłowca w akcji pod Magdalenką mogłoby wpłynąć na ocalenie życia, działających z ziemi, funkcjonariuszy oddziału szturmowego.

 

tytul_szukaj
tytul_zegar
09:57:04
tytul_kalendarz
Maj 2024
Pn Wt Śr Cz Pt So Nd
    12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031   
tytul_zwiazek
mapka
tytul_zwiazek
galeria
tytul_zwiazek
Jak oceniasz dotyczasowe deyzje Komendanta Głównego Policji?
Dobrze
Źle
Nie mam zdania
dzielnik


ZW NSZZ P - Z głębokim smutkiem i żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Andrzeja Kosiaka, Przewodniczącego ZG NSZZ P w latach 1990-1993. Jego oddanie, determinacja i niezłomna wola pozostawiły trwały ślad w naszej organizacji oraz w sercach tych, którzy go znali.