Podczas dzisiejszej konferencji prasowej premier wypowiedział się także na temat stanu negocjacji nad reformą emerytur mundurowych.

Premier zapytany przez dziennikarza o ustalenia zespołu rządowo-związkowego w sprawie emerytur mundurowych, o których napisała w dzisiejszym wydaniu Gazeta Wyborcza odrzekł:
"Jak będzie finał tych rozmów to ogłosimy. Są wstępne ustalenia pomiędzy związkami zawodowymi a stroną rządową ale na pewno to, co możemy przeczytać w dzisiejszej Gazecie Wyborczej jest dalekie od, od...finału - o tak bym powiedział..." - stwierdził premier i dodał - "Ja nie sądzę, aby 50-letni policjant był w czymkolwiek gorszy niż 40-letni policjant. Nie widzę żadnego powodu - nie chcę nikogo stawiać w krępującej sytuacji...ja mam 54 lata i szczerze powiedziawszy, czuję się na tyle sprawny fizycznie, a nie zawsze prowadziłem jakiś nadzwyczaj higieniczny tryb życia...to nie wymaga jakiegoś nadzwyczajnego treningu i wysiłku, żeby po 50-tce mieć formę fizyczną wystarczającą do sprawowania urzędu premiera albo funkcji policjanta. A więc nie sądzę, żeby 50-letni policjant to było coś wyjątkowego" - powiedział premier.

Źródło: TVN24

Rozumiemy,że premier nie chciał swoją wypowiedzią wyprzedzać ustaleń zespołu rządowo-związkowego i jakoś mu się to powiodło. Patrząc jednak na tę wypowiedź w krzywym zwierciadle policyjnych statystyk, możemy ostatecznie zgodzić się z premierem, iż po pięćdziesiątce można z powodzeniem sprawować urząd premiera, ale nie zgadzamy się z twierdzeniem, że po pięćdziesiątce można sprawować funkcję policjanta - bo to i prawo zabrania i alkomat wykaże... (jp)