Drożejąca żywność napędza inflację, która według komunikatu GUS w październiku przekroczyła 4,3 %. Z kolei za wyższe ceny żywności odpowiadają rekordowe ceny paliw oraz droższe surowce. A rosnące ceny paliw i surowców przekładają się na wzrost cen energii. Zaś wyższe ceny energii skutkują wyższymi cenami żywności... Koło się zamyka.

Z nowym rokiem wzrosną też ciężary czynszowe - energia elektryczna, gaz, ogrzewanie, ciepła i zimna woda. Podwyższone będą podatki i opłaty gruntowe. Rok 2012' powita nas cenami droższymi nawet o 30 - 40 %. To oznacza, że za litr paliwa na stacji możemy zapłacić nawet 8 złotych! Zdrożeją przetwory zbożowe - mąka, pieczywo oraz mięso, mleko i jaja...

Tymczasem nasze uposażenia od 2009 roku stoją w miejscu. Przyobiecana w expose od lipca podwyżka średnio o 300,- złotych - to w zasadzie nie będzie już podwyżka, lecz próba częściowego zrekompensowania funkcjonariuszom spadku realnej wartości ich uposażeń, jaki dokonał się od trzech lat pozostawania naszych płac w zamrażarce.

Jak donoszą mainstreamowe media - za wysokie ceny paliw odpowiedzialna jest ... sytuacja w Iranie, za wyższe ceny cukru i przetworów - spekulanci, a za wyższe podatki i opłaty - dyrektywy unijne... Z tych powodów wszyscy cierpimy...

Czy naprawdę wszyscy?

"Państwo oszczędza na obywatelach, a urzędy chcą więcej pieniędzy" - pod takim tytułem Dziennik Gazeta Prawna zamieszcza artykuł, z którego wynika, że płace nie całej sfery budżetowej podlegać będą zamrożeniu. Z pewnością kolejny rok z rzędu wzrosną pensje tych, którzy o tym decydują.  
"...Kancelaria Prezydenta, IPN, KRRiT, NIK i rzecznik praw obywatelskich chcą więcej pieniędzy na 2012 r. Prawie 9 mln złotych więcej dla prezydenta, niemal 7 mln dla rzecznika praw obywatelskich, ponad 5 mln – dla KRRiT. Nawet premier, który w expose zachęcał wszystkich do odchudzania portfeli, chce więcej pieniędzy w 2012 r..." - informuje DGP.

Zakusy urzędników na wyższe płace mógłby zweryfikować Parlament na etapie procedowania ustawy budżetowej. Teoretycznie. Jak wynika bowiem z cytowanego artykułu o zwiększenie swoich budżetów wystąpiły także Kancelarie: Sejmowa i Senacka...

Jak widać rządzącym najlepiej wychodzi robienie oszczędności w cudzych kieszeniach. Jeśli rządząca kasta urzędników nie odczuje we własnych kieszeniach rygorów zamrożenia płac, z pewnością nie zrozumie roszczeń i protestów pracowników sfery budżetowej i służb mundurowych, bo, jak mówi stare przysłowie: syty nigdy nie zrozumie głodnego.