Mordasewicz: trzeba zlikwidować wszystkie przywileje emerytalne, dla rolników, górników i pracowników służb mundurowych… (cyt. z oryginalnej wypowiedzi w TVP INFO w dniu 15.03.2012" godz.07:46).
Wczorajsze posiedzenie Komisji Trójstronnej komentował dzisiaj rano w TVP INFO Jeremi Mordasewicz - PKPP Lewiatan. Nie było w studio żadnego przedstawiciela strony związkowej.
Zdaniem Jeremiego Mordasewicza podwyższenie wieku emerytalnego i zrównanie wieku kobiet i mężczyzn na poziomie 67 roku życia jest nieodzowne. Przemawia za tym wg. Mordasewicza demografia, bo cyt. "Co 5 lat żyjemy o 5 lat dłużej". Mordasewicz, na co dzień pobierający sowite wynagrodzenia jako członek rad nadzorczych ZUS i OFE, nie omieszkał podkreślić, że tak samo jak wydłużenie wieku emerytalnego niezbędne jest cyt. "...Zlikwidowanie przywilejów emerytalnych dla rolników, górników i pracowników służb mundurowych..."
Mordasewicz poinformował, nie podając źródeł danych, że liczba osób w wieku produkcyjnym w Polsce zmniejszy się do 2040 r. o 5 mln, z 26 do 21 mln osób. "W tym samym czasie relacja liczby osób w wieku produkcyjnym do liczby emerytów zmniejszy się z 4 do 1 obecnie, do 2 do 1". W jego opinii, skoro relacja liczby osób pracujących do liczby emerytów pogorszy się, "nieuchronne będzie podwyższenie podatków, bo wzrosną koszty ubezpieczeń społecznych i ochrony zdrowia".
Wśród partnerów społecznych nadal nie ma porozumienia ws. podwyższenia wieku emerytalnego do 67. roku życia - taka informacja została przekazana do mediów przez przedstawicieli związków zawodowych i pracodawców po środowym (14.03.2012') posiedzeniu zespołu ds. ubezpieczeń społecznych Komisji Trójstronnej.
Jeśli wszyscy przedstawiciele pracodawców prezentują podobne stanowisko do cytowanego wyżej - to szans na porozumienie w tej kwestii nie ma żadnych. Za tydzień odbędzie się ostatnie posiedzenie Komisji Trójstronnej w tej sprawie. Przedstawiciele strony związkowej oczekują udziału premiera w tym posiedzeniu, Kancelaria Premiera jak dotąd tego faktu nie potwierdziła. Przewodniczyć posiedzeniu będzie Minister Pracy i Polityki Społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Wczoraj odbyła się również debata na temat wydłużenia wieku emerytalnego w pałacu prezydenckim - jeżeli debatą można nazwać chór nawzajem sobie potakujących mówców. Symptomatyczne jest to, że także w wypowiedziach gości prezydenta kontestowano utrzymywania tzw. przywilejów służb mundurowych, bo dlaczego jedni mają mieć lepiej od innych...
Ogólnokrajowa dyskusja o wydłużeniu wieku emerytalnego zwana przewrotnie „konsultacjami” jest wybiórczo przedstawiana przez prorządowe media - słyszymy wszędzie tylko takich Mordasewiczów i jemu podobnych, z których wypowiedzi bije niepokój, że jeśli rząd nie odsunie w czasie wypłaty emerytur ludziom z największego w historii Polski wyżu demograficznego lat 1950-52, (bo do tego się zamiary rządu wyłącznie sprowadzają) mogą wzrosnąć podatki i ogólnie pracodawcom może się nie polepszać w takim tempie, jakby sobie tego życzyli.
Zasadę tzw. "konsultacji społecznych” także związkowcy służb mundurowych mieli okazję poznać na przykładzie projektu nowego systemu emerytalnego służb mundurowych. Przedstawienie stanowisk w tak pojmowanej przez Ministra Spraw Wewnętrznych konsultacji okazało się być - nie początkiem negocjacji - lecz jej końcem. Przedstawiliście swoje postulaty - my swoje i zrobimy po swojemu. Spocznij!
Dla służb mundurowych niepochlebnie przedstawianych w tych dyskusjach i konsultacjach, sytuacja staje się nie tylko z dnia na dzień coraz mniej komfortowa ale i niebezpieczna, bowiem prezentowana w mediach nagonka na wydłużenie wieku emerytalnego swoim zasięgiem co i raz zahacza o ustalenia dotyczące reformy emerytur mundurowych, które trafiają właśnie pod obrady rządu. Rządu, w którym najwięcej do powiedzenia ma minister finansów, którego uwagi do tego projektu przedstawione oficjalnie w bip.msw oznaczają w największym skrócie włączenie służb do powszechnego systemu emerytalnego, ale bez płatnych nadgodzin i dni ustawowo wolnych.
Jak na razie projekt reformy systemu emerytalnego służb mundurowych broni się, bo opiera się na ustaleniach potwierdzonych w expose premiera. Jednak media i niektórzy politycy rządowi coraz częściej kontestują te ustalenia.
W tej sytuacji warto się zastanowić, czy działania podejmowane przez stronę związkową w Komisji Trójstronnej są wystarczające. Wobec braku możliwości przedstawienia swoich racji w mediach, nawet największa manifestacja może pozostać w nich niezauważona, a zamiast protestu możemy obejrzeć kolejne "mordasewiczowskie" wywody.
(jp)
fot. TVP INFO