Jeszcze do wczoraj sprawa skazania za znieważenie funkcjonariusza publicznego nie była jednoznaczna. Jedne sądy uważały, że aby doszło do skazania z art. 226 kodeksu karnego, znieważenie funkcjonariusza musi być publiczne. Inne twierdziły, że publiczny charakter działania sprawcy nie jest konieczny.
O usunięcie rozbieżności poprosił siedmiu sędziów SN pierwszy prezes Sądu Najwyższego. SN nie miał wątpliwości: publiczność działania sprawcy nie należy do znamion przestępstwa z art. 226 k.k. – przesądził.
Co to oznacza w praktyce? Otóż policjant narażony na zniewagi podczas dokonywania np. przeszukania mieszkania sprawcy powinien korzystać z takiej samej ochrony jak w trakcie wykonywania czynności w miejscu publicznym. Podobnie jest, kiedy drogówka przyłapie pijanego kierowcę, a ten ubliża funkcjonariuszom.
Uzasadnione, zdaniem SN, jest natomiast pozostawienie poza zakresem ochrony art. 226 § 1 k.k. (znieważenie) tych wszystkich wydarzeń, do których doszło poza czasem wykonywania obowiązków i bez związku z nimi. Co roku policja wszczyna ponad 5,5 tys. postępowań w sprawie o znieważenie funkcjonariusza publicznego.
Nie może być tak, że sądy mają wątpliwości w zasadniczych sprawach. Tak było do tej pory, gdy został znieważony funkcjonariusz publiczny. Prawo musi być jasne i precyzyjne także dla sędziów. Może przyjdzie czas na zmniejszenie represji wobec sprawców zniewag i ograniczenie ochrony funkcjonariuszy. Dziś, jak pokazują ostatnie wydarzenia, nie może być o tym mowy. Taka ochrona pozwala zmniejszyć poziom agresji i daje funkcjonariuszom swobodę w działaniu. Pozwala też np. policji, najczęściej narażonej na zniewagi, budować autorytet służby odpowiadającej za bezpieczeństwo.
Czytaj więcej...
http://www.rp.pl/artykul/757875,895284-Policjanta-na-sluzbie-nie-mozna-bezkarnie-obrazac---orzekl-SN.html