Okres | Wizyt | Odsłon |
Dziś | 23 | 92 |
Wczoraj | 114 | 233 |
Ostat tydzień | 1422 | 3613 |
Ostat. dwa tyg. | 3123 | 7916 |
Ostat. miesiąc | 7206 | 17516 |
Ostatni rok | 95306 | 235817 |
Razem | 1957681 | 4244895 |
06.05.2013 | Poniedziałek
Policjant chce stu tysięcy za złamaną karierę
Piotr Żytnicki/ 06.05.2013 - Gazeta Wyborcza
- Nie ma żadnych dowodów winy - stwierdził sąd w sprawie poznańskiego policjanta oskarżanego o współpracę z gangsterami. Policjant chce teraz 100 tys. zł odszkodowania za złamaną karierę.
Ta historia zaczęła się sześć lat temu, gdy w ręce policji wpadł Krzysztof W., ksywa "Kanada", znany w poznańskim półświatku złodziej samochodów i syn byłego policjanta. "Kanada" negocjował z prokuratorami: jeśli pomogą mu uniknąć kary, podzieli się swoją wiedzą. Śledczy zgodzili się.
Skruszony "Kanada" opowiedział prokuratorom, jak poznańscy policjanci za pieniądze sabotowali śledztwa i uprzedzali bandytów o planowanych akcjach. Prokuratorzy uwierzyli i postawili przed sądem czterech policjantów.
Jeden z nich - pracował w specgrupie ścigającej samochodowych złodziei - miał uprzedzić wspólnika "Kanady" o policyjnej zasadzce i wynosić z komendy protokoły zeznań. - To pomówienie - mówił przed sądem. I przekonywał, że był uczciwym policjantem: - Zostałem ciężko pobity na służbie, nieznani sprawcy wybili mi okna w mieszkaniu. I ja miałbym współpracować z przestępcami?
Pracowałby nadal, i miałby wyższą emeryturę
Wśród oskarżonych znalazł się też oficer dyżurny jednego z poznańskim komisariatów, o którym "Kanada" w zeznaniach nie wspominał. Zdecydował przypadek: w mieszkaniu Jana L., bandyty też oskarżanego przez "Kanadę", odnaleziono wydruk z policyjnej bazy danych. Były tam nazwiska, adresy i numery PESEL. A ponieważ z dokumentu wynikało, że wydrukował go właśnie oficer dyżurny, prokuratura zarzuciła mu współpracę z bandytami.
Przed sądem oficer bronił się, że Jana L. nie zna, a informacje musiał drukować na prośbę innych policjantów. Przed rokiem sąd go uniewinnił, stwierdzając brak jakichkolwiek dowodów winy. Prokuratorom zarzucił, że nie wykazali żadnych powiązań policjanta z bandytami. I stwierdził, że gdyby oficer rzeczywiście pracował dla półświatka, to informacje z bazy danych prędzej spisałby na kartce lub zalogował się na konto innego policjanta.
Sąd uniewinnił też pozostałych policjantów, uznając, że pomawiający ich "Kanada" plątał się w zeznaniach i jest niewiarygodny. Apelacja prokuratury została oddalona.
Ale sprawa ma ciąg dalszy, bo oficer dyżurny, który miał wynosić informacje z bazy danych, domaga się teraz 100 tys. zł zadośćuczynienia za złamaną karierę. Po postawieniu zarzutów odszedł bowiem na emeryturę.
- Był niewinny, ale obawiał się, że jakimś zbiegiem okoliczności może zostać skazany, a wtedy straciłby prawo do emerytury - wyjaśnia adwokat Mariusz Paplaczyk, który reprezentuje policjanta. Dodaje też: - Gdyby nie to oskarżenie, pracowałby w policji do dzisiaj, a jego emerytura byłaby wyższa.
Związkowiec: Pochopne zarzuty
Adwokat mówi również o stratach moralnych: - Dla policjanta nie ma większej ujmy na honorze niż pomówienie o współpracę z bandytami. Mój klient musiał żyć z piętnem zdrajcy.
O reprezentowanie oficera poprosiły Paplaczyka policyjne związki zawodowe, bo uniewinniony funkcjonariusz jest ich członkiem. Na razie nie wiadomo, czy także pozostali oczyszczeni z zarzutów policjanci zdecydują się wystąpić z pozwem o odszkodowanie.
- Ten policjant był wzorowym funkcjonariuszem, wielokrotnie nagradzanym - mówi nam Andrzej Szary, szef policyjnych związkowców. Szary ma żal do prokuratury: - Postawiła zarzuty pochopnie, tylko na podstawie znalezionego przypadkiem dokumentu. Niczego nie wyjaśniła. Poszła za to z ułomnym aktem oskarżenia do sądu i się skompromitowała. Uważam, że jeśli chce się oskarżać policjantów, to dowody nie mogą budzić żadnych wątpliwości.
A prokuratura chce kasacji
Policjantów oskarżała prokuratura z Gorzowa Wielkopolskiego, ale to nie ona będzie stroną w procesie cywilnym. Skarb państwa reprezentować będzie prokuratoria generalna. Chcieliśmy jednak zapytać śledczych, czy nie oskarżyli policjantów nazbyt pochopnie. - Nie zgadzamy się z wyrokiem i wystąpiliśmy do Sądu Najwyższego o jego kasację. Podtrzymujemy też nasze stanowisko zawarte w akcie oskarżenia - powiedział nam prokurator Dariusz Domarecki.
Dla gorzowskiej prokuratury "Kanada" pozostaje nadal wiarygodny.
23.05.2013 | Czwartek
22.05.2013 | Środa
21.05.2013 | Wtorek
22.05.2013 | Środa
16.05.2013 | Czwartek
20.05.2013 | Poniedziałek
17.05.2013 | Piątek
13.05.2013 | Poniedziałek