Demokracja po Białorusku

 Opublikowano: wtorek, 23, lipiec 2013 21:32

 

Wizja państwa nieobciążonego działalnością związków zawodowych, to wyobrażenia niektórych parlamentarzystów z Platformy Obywatelskiej na temat ideału współczesnej demokracji. Szkoda tylko, że w propozycjach urzeczywistniających tę wizję nie legła jakaś głębsza idea, tylko pogorszające się nastroje pracownicze w perspektywie jesiennych demonstracji i strajków zapowiedzianych przez centrale związkowe w odpowiedzi na uelastycznienie czasu pracy.

Propozycje, jakie miałyby się pojawić w znowelizowanej ustawie o związkach zawodowych, też jakoś niespecjalnie pokrywają się z interesem ochrony praw pracowniczych. Nie ma tam nic prócz  rozwiązań utrudniających związkowcom prowadzenie działalności statutowej.

Można więc sądzić, że aktywiści partyjni, którzy odbierają działalność związkową, jako zagrożenie dla stabilności państwa, reguł demokracji uczyli się czerpiąc z wzorców białoruskich. Okazuje się, że Prezydent Alaksandr Łukaszenka ma swoich entuzjastów również wśród polskich elit politycznych. 

Sęk w tym, że projektanci „nowoczesnej demokracji” torując sobie drogę do zamierzonego celu, obrażają związkowców i dezawuują ich rolę w walce o kształtowanie godnych warunków pracy. A wykorzystywana przez nich retoryka trafiła na dość podatny grunt sporej części mediów.             

Część zarządów wojewódzkich NSZZ Policjantów z zażenowaniem przygląda się tej sytuacji, zauważając, że dyskusja jaka na tle tej inicjatywy przetacza się przez media godzi w dobre imię działaczy związkowych i wypacza wizerunek idei, które złotymi sylabami zapisały się w historii demokracji Naszego Kraju. Ludzie, którzy nie rozumieją na czym polega funkcjonowanie demokratycznego państwa prawa i jak wygląda porządek konstytucyjny w utrwalonych systemach demokratycznych, posługują się retoryką uwłaczającą godności związkowej.

We wniosku do swojego przewodniczącego napisali, że Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Policjantów należy do wielkiej rodziny związkowej i nie może pozostawać obojętny wobec agresywnej kampanii oszczerstw pod adresem związkowców. Przypomnieli mu, że obowiązkiem liderów poszczególnych organizacji związkowych jest wyrażenie zdecydowanego sprzeciwu i zaapelowanie do „niektórych politykierów o pohamowanie dyktatorskich zapędów”.

Sławomir Koniuszy