tytul_zwiazek
tytul_zwiazek
logo_forum
Statystki odwiedzin
OkresWizytOdsłon
Dziś 44 132
Wczoraj 113 207
Ostat tydzień 1195 2752
Ostat. dwa tyg. 2772 6914
Ostat. miesiąc 6548 16049
Ostatni rok 95212 235727
Razem 1958177 4245946
aktualnosci
Gazeta Wyborcza - "O kilka słów za daleko". Nie można bezkarnie obrażać policjanta!
dzielnik
19.08.2014 | Wtorek

GAZETA WYBORCZA -  "O kilka słów za daleko"


Piotr Żytnicki
19.08.2014 , aktualizacja: 18.08.2014 20:24
 

Obok artykułu o "policjanciku machającym rączkami" lokalny tygodnik zamieścił zdjęcie funkcjonariusza. Właśnie to powyżej (GLOS WĄGROWIECKI)


"Gamoń", "pajac", "chłoptaś w mundurze" - napisał dziennikarz z Wągrowca o policjancie. Po procesach musiał się przesiąść zza redakcyjnego biurka na tira.
 
1 listopada 2012 r. Dziesiątki kierowców chcą dojechać jak najbliżej cmentarza w 25-tysięcznym Wągrowcu na północy Wielkopolski. Sznur samochodów wlecze się z prędkością żółwia. Ruchem kieruje 28-letni policjant w odblaskowej kamizelce. Po czarnym mundurze i czapce widać, że nie jest z drogówki, na co dzień patroluje ulice.

Parking już pełny, kierowcy się niecierpliwią. Jeden z nich próbuje wjechać na postój, choć mundurowy zabrania, każe jechać prosto. Dochodzi do sprzeczki.

Obserwuje to Krzysztof Rokosz, zastępca redaktora naczelnego tygodnika "Głos Wągrowiecki". Pstryka zdjęcia, wraca do redakcji.

Nie rozjechać pajaca

Już o godzinie 9.45 na stronie internetowej "Głosu" pojawia się artykuł "Uwaga! Gamoń przy cmentarzu". Rokosz pisze: "Przy wjeździe na parking cmentarza stoi chłoptaś w policyjnym mundurze i nieporadnie macha rączkami. (...) Chłopczyk, któremu wydaje się, że kieruje ruchem, macha rączkami tak, że nie wiadomo, czy wachluje swój rozporek, czy odgania muchy od policyjnej czapki. Osobnik ten nie patrzy na to, co sygnalizują kierowcy - w którą stronę zamierzają skręcać. Macha więc rączynami i tworzy wielki bałagan".

"Jak mają w tej sytuacji radzić sobie kierowcy?" - pyta dziennikarz. I sam odpowiada: "Apelujemy, by nie pokazywali temu policjancikowi zaciśniętej pięści z wyprostowanym środkowym palcem. Wprawdzie zasługuje on na ten ordynarny gest, jednak nie jego winą jest, że kazano mu wykonywać czynności, o których nie ma pojęcia. Trzeba po prostu jechać w tę stronę, w którą się zamierza. Wyraźnie i w porę sygnalizować swoje zamiary, uważać na inne pojazdy, by nie rozjechać tego pajaca na środku skrzyżowania".

Po kilku godzinach policjanta zmienia przy cmentarzu patrol drogówki.

- Czyli cel osiągnąłem - mówi Krzysztof Rokosz. - Gdy wcześniej opisywałem nieprawidłowości w działaniu różnych służb wągrowieckich, stosowałem krytykę łagodną, ale to nie odnosiło skutku, spływało po nich jak woda po kaczce. Dlatego postanowiłem zadziałać inaczej. Ten człowiek swoją niekompetencją w kierowaniu ruchem stwarzał realne zagrożenie dla bezpieczeństwa kierowców. Zależało mi, by publikacja była skuteczna, a skutek - natychmiastowy. I to się udało. Gdy na cmentarz przyjechał fachowy patrol ruchu drogowego, sytuacja się uspokoiła.

Sierżant Dominik Zieliński, rzecznik wągrowieckiej policji, twierdzi jednak, że wymiana policjantów była zaplanowana wcześniej, a publikacja nie miała na to wpływu: - Nie było też zastrzeżeń do pracy policjanta kierującego ruchem.

Na tym sprawa mogłaby się zakończyć, ale policjant postanowił nie odpuszczać. Choć w artykule nie pojawia się jego nazwisko, to zamieszczone zostało zdjęcie, na którym spogląda w obiektyw. Nie ma wątpliwości, że to on jest "gamoniem", "chłoptasiem" i "policjancikiem" opisanym przez Rokosza. Tymi określeniami funkcjonariusz poczuł się znieważony.

Podważone zaufanie

Policjant wynajmuje adwokata, który w sądzie składa pozew o naruszenie dóbr osobistych. Przekonuje, że artykuł "Głosu Wągrowieckiego" narusza dobre imię, wizerunek i godność osobistą jego klienta. I podważa zaufanie, bez którego nie da się wykonywać zawodu policjanta. Zdaniem adwokata autor dokonał "poniżającej i niesłusznej oceny", a jego tekst w ciągu kilku tygodni przeczytało ponad 1,3 tys. ludzi, czyli co 20. mieszkaniec Wągrowca.

Rokosz odpisuje na pozew krótko: to była zgodna z prawem krytyka , fakty opisane zostały zgodnie z prawdą, a w tekście nie ma słów obraźliwych.

Jeszcze dalej idzie spółka wydająca "Głos Wągrowiecki", którą policjant również pozywa. Pełnomocnik firmy powołuje się na wolność słowa gwarantowaną przez konstytucję. I przypomina policjantowi, że jest funkcjonariuszem publicznym, więc powinien się liczyć z możliwością krytyki.

Jednak w tym samym piśmie wydawca dystansuje się od swojego dziennikarza. Wyjaśnia, że jeśli doszło do przekroczenia granic dopuszczalnej krytyki, to odpowiada za to tylko autor tekstu, który z nikim publikacji nie skonsultował.

Jerzy Mianowski, naczelny "Głosu Wągrowieckiego", tłumaczy w sądzie, że nakazał usunięcie artykułu ze strony internetowej. Dwa dni po publikacji zawiesił swojego zastępcę, a potem zwolnił go z pracy.

- Czy mam żal, że nie wziął mnie w obronę? Nie będę tego komentował - ucina Rokosz.

Fruwająca kamizelka


Przed sądem zeznają przełożeni policjanta. Nie mają do jego pracy żadnych zastrzeżeń. Przeszedł przed rozpoczęciem służby kurs kierowania ruchem drogowym i był dobrze przygotowany. Zamieszanie przy cmentarzu tłumaczą zachowaniem jednego z kierowców, który nie podporządkował się poleceniom. Chciał wjechać na parking, gdzie nie było wolnych miejsc. Policjant nie pozwolił, więc wysiadł z auta i zaczął obrażać funkcjonariusza. Sprawa trafiła do sądu, kierowca został ukarany.

Rokosz pamięta to inaczej. - Sygnały nadawane przez policjanta były nieporadne i niezrozumiałe dla kierujących. Powodowało to zamieszanie na skrzyżowaniu i zagrożenie dla bezpieczeństwa. Osoby sprzedające znicze i kwiaty potwierdziły moje spostrzeżenia - zeznaje .

- A widział pan tę odblaskową kamizelkę? - pyta mnie. - Rozmawiałem, oczywiście nieoficjalnie, z doświadczonym oficerem. Mówił, że kamizelka ma być zapięta, a nie taka fruwająca.

Sądu Rokosz nie przekonuje. Sędzia Jacek Grudziński uznaje, że nie było podstaw do krytykowania policjanta, a Rokosz "posłużył się określeniami obraźliwymi, które w przeciętnym czytelniku muszą wzbudzić niechęć do osoby tak określonej". Zdaniem sędziego takie słowa, jak "chłoptaś", "chłopczyk" czy "policjancik", same w sobie są niewinne, ale "w odniesieniu do funkcjonariusza policji wykonującego czynności służbowe muszą być uznane za obraźliwe".

To tylko satyra

Sąd nakazuje publikację przeprosin i zapłatę 10 tys. zł zadośćuczynienia (policjant chciał dwa razy więcej). Jednocześnie zapada wyrok karny, bo akt oskarżenia wnosi do sądu prokuratura. Sąd uznaje, że Rokosz publicznie znieważył policjanta i pomówił go o zachowanie, które mogło pozbawić go zaufania niezbędnego do wykonywania zawodu. Kara: przez pięć miesięcy 15 proc. pensji Rokosza ma być potrącane na rzecz jednej z fundacji.

Oba wyroki nie są prawomocne. W sprawie cywilnej odwołuje się wydawca "Głosu". W apelacji sięga po nowy argument: artykuł Rokosza był dopuszczalną prawem satyrą.

Z pomocą przychodzi Rada Etyki Mediów, do której skargę na artykuł Rokosza napisał jeden z czytelników. Rada nie dopatrzyła się naruszenia zasad, a swoje stanowisko przesyła wydawcy: "Żadne z tych niepochlebnych określeń nie narusza prawa felietonisty do przesady, często charakteryzującej tę formę wypowiedzi, do frywolności, złośliwej żartobliwości. Czy to dobry felieton? Pozostawmy tę wątpliwość czytelnikom". Pod pismem podpisuje się Anna Pawłowska z REM.

Broni nie składa też Krzysztof Rokosz. W drugim procesie karnym domaga się powołania biegłego, który na podstawie zdjęć oceni, czy policjant prawidłowo kierował ruchem.

Lokalne i brukowe


- Skoro dziennikarz poniósł odpowiedzialność karną, to niekoniecznie musi ponosić jeszcze odpowiedzialność cywilną - uważa Dominika Bychawska z Obserwatorium Wolności Mediów, które działa przy Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Bychawska przypomina jednak sprawę Józefa Janowskiego ze Zduńskiej Woli, który poskarżył się Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka na naruszenie wolności słowa. Sąd ukarał go grzywną, bo strażników, którzy przeganiali handlarki z chodnika na targowisko, nazwał "głupkami" i "ćwokami".

- Trybunał uznał to za przekroczenie granic dozwolonej krytyki, które wpływa na autorytet funkcjonariuszy niezbędny im do wykonywania zadań - tłumaczy Bychawska.

- Jak to się ma do sprawy policjanta nazwanego "gamoniem"? - pytam.

Bychawska: - Nie widzę interesu społecznego, którym kierował się dziennikarz, pisząc tekst w tak nieeleganckiej formie. Ja bym się nie podjęła jego obrony. Materiał jest mocno tabloidowy.

Zdaniem Bychawskiej podobną tendencję widać w wielu redakcjach lokalnych, które próbują przyciągnąć uwagę czytelników, sięgając po ostry język i sensacyjny ton. - Nie mają tylu doniosłych tematów co media ogólnopolskie, dlatego każdą informację próbują sprzedać jak sensację.

Dzisiaj Jerzy Mianowski, naczelny "Głosu Wągrowieckiego", broni Krzysztofa Rokosza: - Miał prawo skrytykować policjanta. Nie podał jego imienia, nazwiska, a zdjęcie było ciemne, policjant w mundurze, trudno go rozpoznać.

- To dlaczego po trzech dniach zawiesił pan Rokosza, a potem zwolnił? - pytam.

- Przeczytałem komentarze pod artykułem. Wszystkie były przeciwko naszej redakcji, uderzały w nasze dobre imię. Czułem presję opinii publicznej.

Mianowski twierdzi, że na zwolnienie złożyło się też "kilka innych powodów", a tekst o policjancie jedynie przyspieszył jego decyzję. Naczelny uważa, że nie byłoby tej sprawy, gdyby Rokosz się z nim skonsultował: - Ale formalnie był moim zastępcą, miał prawo publikować bez mojej wiedzy.

Rokosz odszedł z dziennikarstwa. - Wróciłem do starego zawodu. Nie powiem, czym się teraz zajmuję. Jestem już osobą prywatną - mówi.

Od Mianowskiego słyszę, że były wicenaczelny został kierowcą tira.


Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,87648,16494921,O_kilka_slow_za_daleko.html#ixzz3AogLjUnp
 

 

Ku pamięci Policjantom II RP
dzielnik
02.09.2014 | Wtorek
wiecej >> dzilenik_solid Ilość wyświetleń: 5140
Policjant kandyduje w wyborach samorządowych - stanowisko KGP!
dzielnik
03.09.2014 | Środa
wiecej >> dzilenik_solid Ilość wyświetleń: 5125
WALORYZACJA - POZEW ZBIOROWY
dzielnik
10.07.2014 | Czwartek
wiecej >> dzilenik_solid Ilość wyświetleń: 5186
XIII Jasnogórskie Spotkania Środowiska Policyjnego
dzielnik
29.08.2014 | Piątek
wiecej >> dzilenik_solid Ilość wyświetleń: 5403
75. rocznica wybuchu II wojny światowej
dzielnik
01.09.2014 | Poniedziałek
wiecej >> dzilenik_solid Ilość wyświetleń: 4889
OŚRODEK WYPOCZYNKOWY SKORZĘCIN - SEZON 2014 - ZAPRASZAMY!!!
dzielnik
03.03.2014 | Poniedziałek
wiecej >> dzilenik_solid Ilość wyświetleń: 5607
31 sierpnia - Dzień Solidarności i Wolności
dzielnik
31.08.2014 | Niedziela
wiecej >> dzilenik_solid Ilość wyświetleń: 4769
STYPENDIA NAUKOWE - EDYCJA 2014 !!!
dzielnik
11.06.2014 | Środa
wiecej >> dzilenik_solid Ilość wyświetleń: 16655
Obradowała Podkomisja sejmowa ds. Komisji Lekarskich - komunikat FZZ SM
dzielnik
28.08.2014 | Czwartek
wiecej >> dzilenik_solid Ilość wyświetleń: 4744
Premier Donald Tusk zapomina o obietnicach wobec policjantów!!!
dzielnik
28.08.2014 | Czwartek
wiecej >> dzilenik_solid Ilość wyświetleń: 4996
tytul_szukaj
tytul_zegar
20:00:25
tytul_kalendarz
Maj 2024
Pn Wt Śr Cz Pt So Nd
    12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031   
tytul_zwiazek
mapka
tytul_zwiazek
galeria
tytul_zwiazek
Jak oceniasz dotyczasowe deyzje Komendanta Głównego Policji?
Dobrze
Źle
Nie mam zdania
dzielnik


ZW NSZZ P - 24 kwietnia w Auli im. insp. Wiktora Ludwikowskiego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu odbyła się uroczysta zbiórka z okazji 34. Rocznicy powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów.