Okres | Wizyt | Odsłon |
Dziś | 10 | 20 |
Wczoraj | 397 | 1169 |
Ostat tydzień | 1199 | 2917 |
Ostat. dwa tyg. | 2823 | 7080 |
Ostat. miesiąc | 6778 | 16828 |
Ostatni rok | 95434 | 236524 |
Razem | 1958540 | 4247003 |
12.03.2015 | Czwartek
Oto kogo tak zaciekle broni GKR i Prezydium ZG
- Opublikowano: czwartek, 12, marzec 2015 15:09
Publikujemy artykuł Kamila Siałkowskiego, który ukazał się w czwartkowym wydaniu lubuskiej Gazety Wyborczej na temat nadużyć Sławomira Kostiuszko. Czytelnicy mogą się wreszcie dowiedzieć z jakiego powodu Lubuska Wojewódzka Konferencja Delegatów NSZZ Policjantów odwołała tego Pana z funkcji przewodniczącego ZW. To wszystko pokazuje również w jakim bagnie tkwi Główna Komisja Rewizyjna i Prezydium Zarządu Głównego, zaciekle broniąc swojego kolegę.
Wakacje w Chorwacji? Szef policyjnych związków jedzie z żoną za darmo
– Szef związku zawodowego wozi się służbowym autem, wykręca astronomiczne rachunki telefoniczne, a na wycieczkę do Chorwacji jedzie z żoną. Wszystko za kasę związkowców – alarmują policjanci. Prokuratorzy badają sprawę. W tym tygodniu weszli do biura zarządu wojewódzkiego NSZZ Policjantów w Zielonej Górze.
– Gdy oszukuje zwykły obywatel, to jest to oszustwo. Ale gdy na złą drogę wchodzi policjant, to jest to już ku...stwo. Policja nie powinna tego tolerować, a widzę, że "góra" nabrała wody w usta – mówi mi jeden z lubuskich policjantów, należący do Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego (NSZZ) Policjantów. Znamy jego nazwisko, wiemy gdzie pracuje. On nie chce, by przedstawiać go w gazecie, bo wtedy "kariera w policji niechybnie dobiegłaby końca".
Skodą do kościoła
Inni jego koledzy ze związku kilka tygodni temu w alarmistycznym tonie napisali list do "Wyborczej". – To nasza reakcja na triumf zła i nieprawości – przeczytaliśmy we wstępie. Na dwóch stronach "uprzejmie donosili", jak Sławomir Kostiuszko, przewodniczący policyjnych związkowców w Lubuskiem, nadużywa do celów prywatnych służbowej skody octavii. Na zdjęciach widać, jak związkowym autem jeździ z rodziną do kościoła. Skoda stoi na parkingu przy jego domku.
– W czasie 2,5 roku rządów przewodniczącego utrzymanie tego samochodu kosztowało nas, związkowców, 100 tys. zł. To m.in. zakupy paliwa i raty leasingowe – zaznacza nasz informator.
Na biuro zarządu podpisanych jest kilka umów na drogie abonamenty i telefony komórkowe, a sam szef – jak wynika z billingów – miesięcznie potrafi wysłać... ponad 4 tys. esemesów.
Za wszystko płacą szeregowi związkowcy, ze składek.
Niezatapialny przewodniczący
Dlaczego w ogóle do nas napisali? Jak ustaliliśmy później, po odkryciu szeregu nieprawidłowości związkowcy próbowali odwołać Kostiuszkę w październiku i listopadzie ub.r. Konferencja delegatów z 17 zarządów terenowych w Lubuskiem podjęła dwie decyzje większością głosów, ale zostały one cofnięte przez prezydium zarządu głównego NSZZ Policjantów.
W grudniu ub.r. szef policyjnych związkowców w kraju Grzegorz Nems apelował do lubuskich policjantów o... "powstrzymanie się od postępowania wprowadzającego chaos i anarchię w szeregach związkowców". Centrala uznała, że w Lubuskiem nadal rządzi Kostiuszko.
Ale związkowcy przekonują, że mają dowody na to, że przewodniczący miał bezprawnie dysponować pieniędzmi lubuskich policjantów.
Chodziło o duże pieniądze. Co miesiąc każdy z ponad tysiąca funkcjonariuszy należących do NSZZP płaci składki - 12 zł na działalność związku oraz dodatkowo 6 zł na Fundusz Ochrony Prawnej Policjantów (FOPP). Tylko w tej drugiej puli kilka miesięcy temu było ponad 150 tys. zł.
Poszło właśnie o fundusz prawny, z którego policjanci mogą m.in. otrzymać dofinansowanie do adwokatów, kupować materiały prawnicze. Związek może z tego funduszu pokryć jedynie 1/3 kosztów funkcjonowania biura.h
Podejrzana wycieczka
Policjanci zarzucają Kostiuszce, że z pieniędzy FOPP zapłacił m.in. za ubiegłoroczną wycieczkę policjantów do Chorwacji i Słowenii. A to już – co najmniej – złamanie regulaminu.
Autokarowe wojaże w maju 2014 roku kosztowały ponad 60 tys. zł. Na wycieczkę pojechały 44 osoby. I tu kość niezgody: byli to nie tylko policjanci i ich rodziny, ale też znajomi znajomych. Płacili niecałe 800 zł, resztę kosztów wycieczki (600 zł) pokrywał związek.
Wielu związkowców jednak nawet nie wiedziało o bałkańskiej eskapadzie. Zażądali, by sprawę zbadała komisja rewizyjna. Wtedy wyszło na jaw, że 25 tys. zł na wycieczkę zapłacono z FOPP. – Przez cały czas myśleliśmy, że związkowa część będzie opłacona z zysku wygenerowanego przez ośrodek nad jeziorem w Niesulicach. Takie były ustalenia. O pieniądzach z FOPP nikt nie wiedział. Później się okazało, że ośrodek przynosi straty. Tylko w ostatnim roku było to prawie 40 tys. zł na minusie – wyjaśnia policjant należący do NSZZP w Zielonej Górze.
Szef jedzie za darmo
Co więcej, okazało się, że cztery osoby na wycieczkę pojechały za darmo. – To przewodniczący Kostiuszko z żoną oraz jego kolega ze związku z Kielc z partnerką. Znajomy szefa pojechał na koszt lubuskich związkowców. Ostatecznie wpłacił pieniądze za siebie, ale dopiero we wrześniu, dzień przed przyjazdem przedstawicieli głównej komisji rewizyjnej NSZZP. Zresztą faktura [na 57,4 tys. zł – red.] z biura podróży w Pile też pojawiła się we wrześniu, chwilę przed wizytą delegacji z Warszawy – mówi informator "Wyborczej".
Sławomir Kostiuszko broni się, że decyzję w sprawie finansowania wycieczki podjął zarząd wojewódzki związku. – To zarząd decyduje, z jakich środków finansowana jest dana dziedzina czy zagadnienie. To nieprawda, że sam zdecydowałem o wykorzystaniu pieniędzy z FOPP. To nie tak, że pstryk i jest. To zarząd podjął decyzję, i zarząd po wystąpieniu komisji rewizyjnej tę decyzję cofnął – tłumaczy podinspektor Kostiuszko.
O pozostałych sprawach nie chce rozmawiać. – Szkoda to komentować na takim etapie. Przyjdzie czas. Niech sprawę wyjaśni prokuratura – mówi Sławomir Kostiuszko.
Co ustali prokurator?
Związkowcy jeszcze w grudniu ub.r. napisali kilka pism do prokuratury w Zielonej Górze. Złożyli też m.in. zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez lubuski zarząd wojewódzki NSZZ Policjantów.
Sprawę nieprawidłowości w policyjnych związkach od stycznia bada Prokuratura Rejonowa w Świebodzinie (zielonogórscy śledczy zostali wyłączeni ze sprawy). Śledztwo nabiera tempa. Jak dowiedziała się "Wyborcza", we wtorek do biura związku wszedł prokurator wspólnie z policjantami z Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji w Warszawie (to policja w policji). W trakcie wykonywanych czynności przeszukano pomieszczenia i zabezpieczono dokumentację finansowo-księgową zarządu wojewódzkiego NSZZ Policjantów z lat 2012 – 2014.
– Prowadzimy postępowanie o przestępstwo przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych z artykułu 231 Kodeksu karnego. Analizujemy też domniemane nieprawidłowości, których miał się dopuścić zarząd przy wydatkowaniu pieniędzy związkowych. Badany jest również wątek poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Śledztwo jest jednak na bardzo wczesnym etapie, jest prowadzone w sprawie, nikt nie ma postawionych zarzutów – zaznacza Krzysztof Pieniek, prokurator rejonowy ze Świebodzina.
Związkowe déja vu
Przypomina, że to nie pierwsza podobna historia w związkach zawodowych w lubuskiej policji. Do dziś po zielonogórskich sądach krąży sprawa Wojciecha W., poprzedniego szefa regionalnego NSZZP, który przez śledczych ze Świebodzina został oskarżony o przywłaszczenie związkowych pieniędzy.
Czy nowy konflikt w związkach również zakończy się aktem oskarżenia, dziś nie wiadomo. – Zbieramy dokumenty, będziemy przesłuchiwać świadków. Teraz wiadomo tyle, że w związku są dwa zarządy, ale tylko jeden z nich jest uznawany przez zarząd główny NSZZ Policjantów w Warszawie – mówi prokurator Pieniek.
Kamil Siałkowski, Gazeta Wyborcza Gorzów Wielkopolski, 12 marca 2015 r.
źródło: http://gorzow.gazeta.pl
Pobierz link:
23.03.2015 | Poniedziałek
26.03.2015 | Czwartek
20.03.2015 | Piątek
19.03.2015 | Czwartek
17.03.2015 | Wtorek
20.03.2015 | Piątek
18.03.2015 | Środa
18.03.2015 | Środa
20.03.2015 | Piątek
17.03.2015 | Wtorek