Odchodzi szef stołecznej policji

Jacek Olkowicz, szef stołecznej policji, traci stanowisko, bo szefostwo resortu nie ma do niego zaufania. Sam podał się do dymisji i odchodzi ze służby – dowiedziało się ,,Życie Warszawy".

Komendant z politykami

Dlaczego Jacek Olkowicz chce odejść? – Został do tego zmuszony. Gdyby tego nie zrobił, zostałby zdymisjonowany – mówi oficer z KGP.

Od dłuższego czasu notowania komendanta stołecznego u szefów były bardzo niskie. Ale stanowisko traci nie tylko z braku sukcesów. Nasi informatorzy twierdzą, że chwalił się dobrymi kontaktami z politykami różnych opcji, mówił, że ma ich poparcie.

– Można było odnieść wrażenie, że buduje swoje zaplecze polityczne – mówi jeden z naszych rozmówców. Olkowicz nie chce się wypowiadać na temat swojego odejścia, nie przyznał nawet, że odchodzi. – Komendant główny nie rozmawiał ze mną na ten temat – mówił. – Nie jest przyspawany do fotela, przełożeni mają prawo dobierać sobie współpracowników.

Jacek Olkowicz rok temu został mianowany na komendanta warszawskiej policji przez MSWiA Janusza Kaczmarka.

Sukcesy i porażki

Olkowicz pytany, co uważa za swój sukces, odpowiada:

– Przyszedłem tu po to, by poprawić bezpieczeństwo, a nie po to, by się chwalić. Z oficjalnych statystyk faktycznie wynika, że w ciągu roku liczba przestępstw spadła średnio o jedną piątą (najwyższy, bo ok. 30-procentowy, spadek dotyczył kradzieży aut). Wzrosła też skuteczność w ściganiu przestępstw.

Z badań przeprowadzonych przez CBOS, DGA, PBS i TNS OBOP na zlecenie Komendy Głównej Policji wynika, że mieszkańcy Warszawy częściej widzą teraz patrole policji. Działania funkcjonariuszy dobrze oceniło 60 proc. respondentów, ale za to aż 43 procent mieszkańców boi się wyjść po zmroku na ulicę.

Za to cieniem na pracy Olkowicza kładą się opisywane przez nas doniesienia o policjantach, którzy po pijanemu powodowali wypadki samochodowe, byli uczestnikami niewyjaśnionych do dziś przypadków mobbingu, m.in. na Mokotowie, i molestowania seksualnego w KSP. Kilkakrotnie pisaliśmy też o przypadkach naciągania i fałszowania statystyk. Ostatnio do takich praktyk miał namawiać swoich podwładnych wicekomendant z Pragi-Południe. Trwa postępowanie wyjaśniające. Z naszych informacji wynika, że funkcjonariusze, których namawiano do łamania prawa w komendzie, są teraz zastraszani i skłaniani do składania fałszywych zeznań.

Do ratusza dotarł już wniosek policji o opinię na temat następcy Olkowicza (tego wymagają przepisy, ale opinia nie jest dla policji wiążąca).

Kto nim będzie? Ani ratusz, ani policja nie chcą tego zdradzić. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że może nim być komendant wojewódzki z Gdańska lub któryś z jego zastępców.

źródło: www.zw.com.pl/