Okres | Wizyt | Odsłon |
Wczoraj | 46 | 147 |
Ostat tydzień | 1399 | 3515 |
Ostat. dwa tyg. | 2680 | 6647 |
Ostat. miesiąc | 6714 | 16590 |
Ostatni rok | 95378 | 236596 |
Razem | 1959198 | 4248670 |
20.12.2016 | Wtorek
Okołobudżetowa ustawa deubekizacyjna - felieton
Relacja z procedowania ustawy deubekizacyjnej (felieton)
Analiza procesu uchwalania noweli ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym służb mundurowych, skłania do wniosku, że nazwa ustawy powstała w MSWiA wyłącznie dla celów propagandowych. Ustawa obejmuje bowiem zweryfikowanych funkcjonariuszy służących w wolnej Polsce oraz rzesze pracowników aparatu pomocniczego MSW, z esbecją mających tyle wspólnego, co Służba Bezpieczeństwa z bezpieczeństwem - jak lapidarnie i słusznie stwierdził na I posiedzeniu komisji sejmowych przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów Rafał Jankowski.
Im dalej od PRL, tym więcej esbeków.
Paradoksalnie - w rozumieniu ustawy, liczebność "agentów SB" wzrosła z upływem lat i osiągnęła rozmiary, jakich nigdy ta służba nie miała. Ustawa objąć ma bowiem także: cyt."„inne służby prowadzące działania operacyjno-rozpoznawcze lub dochodzeniowo-śledcze”, a także: absolwentów szkół milicyjnych, sprzątaczki i maszynistki, biuralistki z biur paszportowych, lekarzy MSW a nawet służbę ochrony budowy elektrowni w Żarnowcu. I wszyscy oni objadali się kawiorem i dostawali talony na samochody...
Przy czym o zaliczeniu do tej niemałej grupy będzie decydować opinia jednej pani archiwistki z IPN. Może się okazać, że dolegliwościami ustawy objętych zostanie kilka razy więcej osób, niż wymienione przez ministra 32 tysiące.
O jeden dzień za daleko...
Uspokojeni treścią projektu, który otrzymali do konsultacji w lipcu br., związkowcy nie oczekiwali niespodzianek. Tymczasem w listopadzie br. niespodziewanie i bez konsultacji ze związkowcami, kierownictwo MSWiA dodało do projektu ustawy dwa kluczowe artykuły (15c i 13 b) i w trybie pilnym skierowało projekt pod obrady rządu. Po kilku dniach rząd Beaty Szydło zaakceptował te zapisy i wysłał projekt zmian do pilnego uchwalenia przez parlament. Ogólny charakter zapisu art. 15 c powodował, że wystarczyłby jeden dzień służby w okresie do 31 lipca 1990 r. we wskazanych w art. 13 b instytucjach, aby represje mogły objąć bardzo dużą grupę zweryfikowanych funkcjonariuszy.
Sąd i Trybunał swoje, minister swoje.
Dodane zapisy wzbudziły protesty, nie tylko ze strony opozycji parlamentarnej i służb mundurowych ale także Sądu Najwyższego. W opinii przesłanej do Sejmu, SN wskazywał, że projekt ustawy ma charakter represyjny i jest niezgodny z Konstytucją.
Jak pamiętamy, Trybunał Konstytucyjny w lutym 2010 r. po tzw. I ustawie deubekizacyjnej uchwalonej w 2009 r. stwierdził wyraźnie, że służba w niepodległej Polsce po roku 1990 traktowana jest na równi, bez względu na to czy funkcjonariusz pełnił służbę w organach bezpieczeństwa Polski Ludowej czy też nie. (Dz. U. Nr 36, poz. 204 z dnia 10 marca 2010 r.).
Z kolei we wspomnianej opinii, za zgodne z prawem Sąd Najwyższy uznał odbieranie przywilejów emerytalnych tylko za czas pracy dla służb socjalistycznej Polski.
Nie ma zatem żadnej podstawy prawnej, aby dyskwalifikować okres późniejszej służby w organach Państwa Polskiego po 31 lipca 1990 r., w tym wobec osób pozytywnie zweryfikowanych. Prezes Sądu Najwyższego przypomniała, że w 1990 r. przeprowadzono tzw. "weryfikację". Przystąpiło do niej 14 tysięcy funkcjonariuszy. Z tej grupy negatywnie zweryfikowano około 3,5 tysiąca. Pozytywnie zweryfikowani otrzymali zapewnienie, że mogą się starać o pracę w nowo powstających służbach: Urzędzie Ochrony Państwa, Policji czy Straży Granicznej.
Co warte są gwarancje władzy?
Ponowne zatrudnienie byłych funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa PRL stanowiło więc glejt - gwarancję, wydaną w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej przez organy władzy publicznej, iż będą oni traktowani w taki sam sposób, jak pozostali funkcjonariusze służb powstałych po 1990 r. Do listopada pozytywnie zweryfikowani funkcjonariusze nie mieli powodu, żeby w te gwarancje wątpić.
Wszyscy jesteśmy oprawcami?
Merytorycznym protestom polityków, organizacji i stowarzyszeń oraz związków zawodowych służb mundurowych, przeciwstawiono zmasowaną informację w mediach, obfitującą w liczne, drastyczne przykłady osób pokrzywdzonych przez Służbę Bezpieczeństwa, które mają głodowe emerytury, a ich oprawcy opływają w luksusy.
Zastanawia fakt, że materiały informacyjne na ten temat były w TVP gotowe już w chwili, gdy resort MSWiA przekazywał do Sejmu projekt zasadniczo różniący się od skierowanego do konsultacji społecznych w lipcu…
Jest oczywiste, że nie sposób podjąć dyskusję na takich zasadach, gdy z jednej strony epatuje się widza koniecznością dopełnienia sprawiedliwości społecznej przez pozbawienie oprawców lukratywnych świadczeń a z drugiej strony ukazuje się rozmówców, którzy usiłują w kilkunastu sekundach przekazu poinformować o prawdziwych motywach tejże ustawy.
Ustawa okołobudżetowa.
A prawdziwe motywy ustawy ujawnił na III posiedzeniu komisji sejmowych minister Zieliński. Zapytany przez posła Wójcika dlaczego rząd tak się śpieszy z tą ustawą, odpowiedział z rozbrajającą szczerością - bo to jest ustawa okołobudżetowa...
O sprawiedliwości społecznej
W końcu do coraz szerszych kręgów społecznych zaczął przebijać się przekaz, że miast przywracać sprawiedliwość społeczną, ustawa pozbawia prawa do takowej policjantów, którzy w wolnej Polsce wypełniali rotę ślubowania rzetelnie, nierzadko do końca - teraz wdowy i dzieci po Nich pozbawia zasłużonych rent.
Dzięki akcji naszego Związku, dzięki licznym apelom i listom skierowanym do najwyższych władz, głośniej zrobiło się o prawach nabytych, o wyroku Trybunału Konstytucyjnego, o opinii Sądu Najwyższego, a także komisji do spraw służb specjalnych, która we wtorek opiniowała rządowy projekt wnosząc zastrzeżenia odnośnie odbierania wysługi w służbie dla wolnej Polski, uznając je jako niekonstytucyjne.
Poprawki do projektu
Pod presją opinii SN i środowiska służb mundurowych, połączone komisje: administracji i spraw wewnętrznych oraz polityki społecznej i rodziny, dokonały kilku zmian w rządowych pomysłach.
Do najważniejszych należy zmiana daty rozgraniczającej służbę "totalitarnemu państwu" i wolnej Polsce. Zgodnie z pierwotnym pomysłem miał być to lipiec 1990 roku, ale został cofnięty na 1989 rok - do powstania rządu Tadeusza Mazowieckiego. Uchwalono także poprawkę, że ustawą nie zostaną objęci policjanci i strażacy, którzy odbyli szkolenie w Akademii Spraw Wewnętrznych i nie byli na etatach SB. Przed obniżeniem emerytur i rent udało się uchronić również tych, którzy w SB odbywali zastępczą służbę wojskową.
Na kolejnym, III posiedzeniu komisji sejmowych wiceminister Zieliński zaproponował wniesienie autopoprawki resortu, zakładającej dodanie przepisu stanowiącego, że: „ minister właściwy do spraw wewnętrznych, w drodze decyzji, w szczególnie uzasadnionych przypadkach, może wyłączyć stosowanie niektórych przepisów ustawy w stosunku do osób pełniących służbę na rzecz totalitarnego państwa, ze względu na: krótkotrwałą służbę przed dniem 31 lipca 1990 r. oraz rzetelne wykonywanie zadań i obowiązków po dniu 12 września 1989 r., w szczególności z narażeniem zdrowia i życia,
- dotyczące wymiaru obniżenia wysokości świadczeń emerytalno-rentowych w stosunku do osób, które pełniły służbę na rzecz totalitarnego państwa,
- określające warunki odstąpienia od obniżenia renty rodzinnej po funkcjonariuszu, który zginął w związku z pełnieniem służby lub poniósł śmierć w wypadku pozostającym w związku z pełnieniem służby.
Na tej poprawce wniesionej przez ministra, suchej nitki nie pozostawił uczestniczący w III posiedzeniu Komisji wiceprzewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów Andrzej Szary, korzystając z głosu scedowanego nań przez posła Marka Wójcika.
Decyzje, o których mówi ta poprawka, pan minister będzie podejmować na drodze administracyjnej, bo poprawkę zobowiązującą MSWiA do wydania osobnego rozporządzenia regulującego postępowanie w tej kwestii, także odrzucono.
Sędziowie i prokuratorzy wyłączeni spod działania ustawy.
Odrzucono również poprawkę o objęciu ustawą tych, którzy podejmowali decyzje o wszczęciu postępowań i osądzali represjonowanych, a więc prokuratorów i sędziów z czasów PRL.
Minister zadecyduje, kto słusznie poległ...
Smutna refleksja na koniec tej relacji. Wielu naszych kolegów funkcjonariuszy służących wiernie, z oddaniem wolnej Polsce, będzie teraz antyszambrować u ministerialnej klamki zbierając papierki, by udowodnić "rzetelność i poświęcenie" w pełnieniu służby.
A co z poległymi? - Tu wracamy ponownie do pani archiwistki z IPN.
(jp)
30.12.2016 | Piątek
28.12.2016 | Środa
28.12.2016 | Środa
23.12.2016 | Piątek
27.12.2016 | Wtorek
27.12.2016 | Wtorek