Moralność Kalego w Policji

 niedziela, 30 października 2011 14:51  j.p 0 Komentarze

Surowe konsekwencje dyscyplinarne grożą trzem śląskim antyterrorystom, którzy bez zgody przełożonych ochraniali piosenkarkę Paris Hilton podczas jej wizyty w Katowicach.

O tym, że trzej podoficerowie Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego w Katowicach bez zgody przełożonych ochraniali celebrytkę, która kilkanaście dni temu przyjechała na otwarcie nowej części centrum handlowego Silesia City Center, napisał w środę katowicki dodatek "Gazety Wyborczej".
Przedstawiciele Komendy Wojewódzkiej w Katowicach  zapowiedzieli w stosunku do wymienionych surowe kary włącznie z wydaleniem z szeregów Policji.

Sytuacja w Katowicach miała swój ciekawy precedens w Warszawie. Otóż 7 października 2010 r. gdy w Warszawie przebywała amerykańska aktorka Halle Berry z „arcyważną dla mieszkańców miasta” promocją nowych perfum firmowanych jej nazwiskiem, nad jej bezpieczeństwem czuwali stołeczni policjanci. Dwa policyjne radiowozy na sygnale zabezpieczały przejazd aktorki i towarzyszącej jej ekipy.  Tłumaczono wówczas, że policyjną ochronę zaangażowano ze względu na ... bezpieczeństwo mieszkańców Warszawy. 

No bo przecież ktoś mógłby chcieć aktorkę sfotografować przez co mógłby doprowadzić do zatrzymania przejazdu jej samochodu - jeśli taka kolumna zatrzymałaby się na przejściu dla pieszych, ktoś mógłby wbiec na jezdnię a inny kierowca mógłby go przejechać... Tak  tłumaczyła zdarzenie stołeczna policja i nikt za zaangażowanie sił i środków Policji w ochranianie perfum amerykańskiej aktorki nie poniósł odpowiedzialności.

Tymczasem w Katowicach od razu rzecznik prasowy zapowiedział surowe konsekwencje dla funkcjonariuszy, którzy wystąpili przecież incognito i w żaden sposób nie nadwyrężyli policyjnego budżetu, a że sobie dorobili? To powinien być czytelny sygnał dla ich przełożonych, że z uposażeniami antyterrorystów, jak zresztą z uposażeniami wszystkich funkcjonariuszy w kraju dzieje się coś niedobrego, i to od dłuższego czasu.

Jeśli funkcjonariusze  z Katowic poniosą konsekwencje za ten drobny występ, będziemy mieć w Policji do czynienia z klasycznym przypadkiem moralności Kalego - Kali ukraść krowa - dobrze! Kalemu ukraść krowa  - zbrodnia!

A dziennikarzynom w to graj. Gdyby istniała w służbie prawdziwa policyjna solidarność  - na użytek tych kilku gazeciarzy można było wymyślić na poczekaniu, że antyterroryści towarzyszyli Paris Hilton dla bezpieczeństwa mieszkańców … Paryża.
Głupie wytłumaczenie? A to z Warszawy było mądre?

(jp)