Ale gdybym ja szefowała MSW, to zdjęłabym ze stanowiska Rapackiego i komendanta głównego policji już dawno. Dlaczego? Bo udawali, ze nie widzą pogłębiającego się kryzysu w policji. Wcale ich nie usprawiedliwia to, że nie oni jedyni na niego zapracowali. Ich grzechem jest zaniechanie.

Nie uwierzę, że gdy cztery lata temu Rapacki, generał policji, obejmował stanowisko, nie wiedział o wszechogarniającym jednostki mobbingu, o jednowładztwie komendantów, o ściąganiu do służby tzw. plecaków, czyli krewnych i znajomych, zamiast fachowców, o traktowaniu policjantów jak taksówkarzy dla wysokich urzędników. Od dawna nie próbowano przywrócić etosu tej służby.

A to nie wszystko. Przez lata szefowie policji nie reagowali na fałszowanie policyjnych statystyk. "Gazeta" niedawno pisała o "łapankach statystycznych", czyli o tym, jak pompuje się wykrywalność przestępstw i obniża przestępczość... na papierze. Tylko po to by jednostki wypadały dobrze w rankingach, by budować pozycję komendantów, dla awansów i nagród.

Nic nie też zrobiono, by uniemożliwić bandytom pomawianie dobrych gliniarzy o łapówki czy współpracę z mafią. Przecież bandyci świetnie wiedzą, że policja swoich nie będzie broniła. Zostaną zwolnieni i pójdą siedzieć bo Biuro Spraw Wewnętrznych, czyli policja w policji, też musi wykazać się skutecznością w tropieniu "czarnych owiec" w służbie. A przecież można zmienić ustawę o świadku koronnym i zwiększyć karę za coś takiego. A przynajmniej prowadzić drobiazgowe dochodzenia i nie niszczyć ludzi.

Dziś rano wiceminister Rapacki powiedział w TVN24: - I tak długo byłem na stanowisku, bo cztery lata. Jestem rekordzistą. W najbliższych dniach odejdę z rządu.

Ktoś powie i dobrze. Nie. Rapacki to twardy glina, legenda polskiej policji. Współzałożyciel Centralnego Biura Śledczego, były zastępca komendanta głównego. W czasach rządu PiS komendant policji w Małopolsce. Odszedł, gdy sprzeciwił się planom inwigilacji prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego.

Pamiętam, że kiedy obejmował funkcję wiceministra nadzorującego służby mundurowe, policjanci liczyli na zmiany. A dziś? Uciekają ze służby nie tylko dlatego, że nie wiedzą jak będzie wyglądał policyjny system emerytalny. Odchodzą bo mają dość kryzysu w policji. Szkoda, że Rapacki ich zawiódł.