Ustawa o marcowej podwyżce rent i emerytur o 71 zł wylądowała w Trybunale Konstytucyjnym. Jeżeli okaże się niekonstytucyjna, emeryci będą mogli domagać się odzyskania pieniędzy, które na waloryzacji stracili - informuje Gazeta Wyborcza.
Zmianę sposobu podwyższania emerytur i rent, czyli wprowadzenie tzw. waloryzacji kwotowej (wszystkim po równo), premier zapowiedział w exposé. Odpowiednia ustawa już jest gotowa.
Wydawało się, że prezydent ją podpisze, emeryci dostaną jednakową podwyżkę i sprawa się zakończy. I tu Bronisław Komorowski zaskoczył wszystkich. Co prawa ustawę podpisał, ale jednocześnie wysłał ją do Trybunału Konstytucyjnego.
Kancelaria Prezydenta tłumaczy to tak: "Prezydent podziela intencje, które przyświecają waloryzacji kwotowej w 2012 roku - czyli wolę poprawy sytuacji najmniej zamożnych emerytów i rencistów. Jednak głosy od osób, które mogą stracić na tej waloryzacji, (...) sprawiły, że prezydent podjął decyzję o skierowaniu tej ustawy do kontroli przez Trybunał Konstytucyjny".
Co oznacza decyzja prezydenta? To, że w marcu wszyscy dostaną - tak jak chciał rząd - podwyżkę kwotową. Trybunał nie zdąży bowiem rozpatrzyć skargi przed tym czasem. A co jeżeli Trybunał np. w sierpniu czy listopadzie 2012 uzna, że waloryzacja kwotowa jest bezprawna? Czy osoby, które stracą na zmianach, będą mogły domagać się odszkodowania?
Eksperci PKPP Lewiatan wyliczyli, że waloryzacja kwotowa, w wysokości 71 złotych dla wszystkich emerytów, jest korzystna dla osób otrzymujących świadczenia poniżej 1480 zł. W przypadku osób otrzymujących obecnie świadczenia powyżej 1480 zł podwyżka nie zrekompensuje inflacji. A więc takie osoby stracą. Czy będą mogły odzyskać stracone pieniądze?
Czytaj więcej...
http://wyborcza.biz/finanse/1,105684,11102541,Waloryzacja_emerytur_w_Trybunale.html