tytul_zwiazek
tytul_zwiazek
logo_forum
Statystki odwiedzin
OkresWizytOdsłon
Dziś 5 14
Wczoraj 126 209
Ostat tydzień 1418 3614
Ostat. dwa tyg. 3158 8104
Ostat. miesiąc 6344 16098
Ostatni rok 95177 237155
Razem 1961178 4253711
Europa płacze

Europa płacze!

 

Publikujemy tekst dedykowany byłemu zastępcy Komendanta Głównego Policji Andrzejowi Treli

Dedykujemy Panu Andrzejowi Treli zamiast pożegnania.
Z kręgów uznawanych za zbliżone do wiarygodnych doszły do nas radosne wiadomości o tym, że nasz genialny logistyk sam poprosił o zwolnienie ze służby. Zwalnia się po raz drugi. Mamy nadzieję, że skutecznie.
Szloch rozlega się od Lizbony po Ural. Co za trauma! Co za katastrofa! Policyjna logistyka nie tylko w Polsce, ale w całej Europie, nie będzie urządzana według jedynie słusznych, światłych pomysłów Andrzeja Treli. Jak donoszą te same źródła to od 30 listopada 2011 roku już doktora Treli. I w dodatku, co sprawie dodaje szczególnej pikanterii, jedynego w Polsce doktora policyjnej logistyki, której następcy pozostaje tylko administrować na bazie tej pracy naukowej. Taki dorobek zapiera dech. Taki doktor zniewala swoją wielkością. Tym większy żal, że nie spełniły się marzenia o wielkiej europejskiej karierze. Co za pech! Co za strata! A mogło być tak pięknie. Zmarnuje się renesansowy umysł godny Europy. Zgaśnie blask tej wielkiej osobistości, wyblaknie niezaprzeczalny urok i koloryt tej wybitnej postaci.
My się jednak cieszymy, bo poznaliśmy naszego bohatera wyłącznie z tej najgorszej strony. Za wybitne zasługi w obniżaniu poziomu naszego życia i odbierania kolejnych świadczeń już w 2009 roku daliśmy naszemu idolowi żółtą kartkę. Szykowaliśmy kolejną żółtą i czerwoną. Miała być również taczka. Wstrzymaliśmy się z ich wręczeniem i użyciem, żeby nie legitymizować naszego bohatera w oczach władzy. Na szczęście wyręczył nas selekcjoner. I bardzo dobrze, bo obyło się bez szarpaniny. Obeszło się też bez strachu. A strach ma wielkie oczy. Jak donosiły media doświadczył go nasz idol rejterując z miejsca linczu w Odrze. Brak odwagi nie przeszkodził w kolejnym awansie. Informując o tym Neswweek donosił: „Pisaliśmy wtedy o kontrowersjach jakie budzi Trela w środowisku policyjnym. O tym, że 2002 roku został odwołany ze stanowiska zastępcy komendanta wojewódzkiego policji w Szczecinie po próbie linczu na prezesie zakładów odzieżowych „Odra”. Telewizja CNN pokazała dramatyczny film jak kilku mężczyzn bije i kopie mężczyznę. Ten półnagi, zakrwawiony próbuje uciec, wreszcie mu się to udaje. Obok widać było stojących bezczynnie policjantów. Okazało się, że Andrzej Trela był na miejscu zamieszek, ale nie wydał rozkazu podjęcia interwencji. Na internetowym forum policyjnym pojawiły się głosy obecnych na miejscu policjantów, którzy pisali, że Trela po prostu uciekł.
W 2005 roku został dyrektorem Biura Taktyki Zwalczania Przestępczości w Komendzie Głównej Policji.  Jak to możliwe, że facet nie wiedział co robić, gdy na jego oczach omal nie zabito człowieka, a teraz będzie ustalał taktykę dla całej policji? - cytowała wtedy jednego  z policjantów Gazeta Wyborcza”.
Cały czas zastanawialiśmy się kto i jak wysoko trzyma parasol ochronny. Dziś dziwimy się, że ten parasol trzymał generał określany Małym Rycerzem. Być może był wspomagany przez tzw. układ wrocławski. Tak czy owak parasol zaczął przeciekać, a Mały Rycerz, w tym przypadku okazał się naprawdę bardzo małym rycerzem.
Mamy nadzieję również na to, że zmarnuje się epokowa dysertacja doktorska, że skończy się czołganie darmozjadów i szukanie oszczędności kosztem nędznie opłacanych policjantów i pracowników Policji. Cieszymy się, że odchodzi ekonom, nie ekonomista za którego się bezpodstawnie uważał. Odchodzi karbowy, który wyspecjalizował się w jeżdżeniu na grzbietach policjantów i grzebaniu w ich kieszeniach.
Jak to możliwe, że ten którego misją było czołganie darmozjadów mógł bezkarnie czyścić nasze kieszenie z ostatnich nędznych groszy. Przy aprobacie Komendanta Matejuka przekazał w 2009 roku ponad 47 mln złotych z funduszu nagrodowego na wydatki rzeczowe, skutkiem czego pozbawił każdego policjanta 500 złotych. Prowadzimy walkę o te pieniądze w Sądzie. To były Wasze pieniądze. Każdy ma prawo domagać się zwrotu. Skoro taki prawdomówny i honorowy, jak twierdził, to może odda. Może zrezygnuje z części niezłej emerytury i zwróci to co nam zabrał. Mogą to zrobić solidarnie z generałem Matejukiem. Może i Mały Rycerz się dołoży. Czekamy. Jednocześnie mamy nadzieję, że żaden z następców geniusza nie odważy się wyszarpywać z naszych kieszeni ostatnich złotówek.
Niestety, za darmozjadów i inne podobne eufemizmy nie poniósł odpowiedzialności mimo, że domagaliśmy się tego od Komendanta Głównego Policji podkreślając, że takie zachowanie narusza zasady etyki. Tworzenie negatywnego wizerunku policjantów i pracowników przez ich przełożonych jest oburzające, zwłaszcza w sytuacji, gdy tyle uwagi poświęca się na kształtowanie pozytywnego wizerunku policji w społeczeństwie.
Jak patrzymy na dokonania naszego mesjasza, to nie możemy dostrzec tych niewiarygodnych sukcesów którymi się chlubił. Nie podzielamy w tej kwestii opinii generała Rapackiego, jak się okazało jedynego protektora naszego prymusa. Uważamy, że jedyną rzeczą która mu się udała, to rozwiązywanie problemów Policji kosztem redukowania funduszu płac. Jak wynika ze statystyk w latach 2009-2011 utrzymywano około 5-6 tysięcy wakatów, dające 20-25 mln wolnych środków miesięcznie. To nie mniej niż 200-300 mln rocznie. Trzy lata to nie mniej niż 700 mln, a może nawet ponad miliard złotych wpompowanych w wydatki rzeczowe Policji, kosztem naszych płac, kosztem eksploatowania policjantów. Tysiące wakatów wymuszają na policjantach pracę w wymiarze przekraczającym obowiązujące normy  i europejskie standardy. Pieniądze z niepełnego zatrudnienia powinny trafiać do policjantów, a nie na wydatki rzeczowe. Te miliony, to średnio około 7-10 tysięcy złotych które powinny trafić do każdego policjanta. Nie trafiły, zgodnie z hasłem „mając mniej zrobimy więcej”, poszły na wydatki rzeczowe. Pisaliśmy o tym wielokrotnie do dysponentów politycznych, niestety bez skutku.
Ale czy pieniądze te zostały wydane tylko na potrzeby Policji. Znany powszechnie przykład niezwykle zdolnego ucznia naszego mistrza niejakiego Andrzeja M., miłośnika najlepszych cygar i najszlachetniejszej whisky, daje nam prawo wątpić. Niestety mimo ograbienia policjantów z wielkich pieniędzy nie załatwiono do końca żadnego problemu. Wiele natomiast rozgrzebano. Wszystkie pogarszały sytuację policjantów. Niszczyły resztki nadziei i wiary w zwykłą przyzwoitość. Promowały cwaniactwo, lizusostwo wazeliniarstwo.
Mizeria którą nas karmiono nie obejmowała wszystkich policjantów. Nie dotyczyła klakierów i innych wybrańców. Można do nich zaliczyć kolejnego ucznia
i podopiecznego, który wykorzystując udzielone mu pełnomocnictwa dopuścił się wyłudzenia majątku o milionowej wartości. Ten zdolny uczeń wykorzystując podległość podporządkowanych mu policjantów i pracowników spreparował stan faktyczny wyczerpujący znamiona poświadczenia nieprawdy i przekazał notarialnie posiadane mieszkanie służbowe swemu sześcioletniemu synowi. Synowi którego jest prawnym opiekunem. Będąc prawnym opiekunem swego syna, posiadającego przekazane mu mieszkanie, oświadczył wbrew prawdzie, że jest bezdomnym i poprosił o przyznanie mu kolejnego mieszkania służbowego. I takie mieszkanie otrzymał. Mimo burzy medialnej został rozgrzeszony przez wyrozumiałych przełożonych. Wszak ma rodzinę. Małżonkę zatrudnioną w ramach transparentnych procedur w KGP i małe dzieci. To się chłopu na pewno należy. Mówiąc szczerze, dwa mieszkania to mało, za takie zasługi to hotel w centrum Warszawy byłby w sam raz. To niewątpliwie wybitny menadżer. To wie każdy policjant, który dzięki wybitnym kwalifikacjom, trzyma w szufladzie plastikowe etui na legitymację. Ten niezwykły sukces kosztował Policję 240 tysięcy złotych. Pieniądze się nie zmarnowały. Wzbogaciły dostawcę. A policjanci? Muszą sobie radzić sami. Toć to dla nich nie pierwszyzna. Czy warto pamiętać o 400 tysiącach wydanych na utylizację amunicji, co to się przeleżała w magazynach, a mogli ją zużyć policjanci. O sukcesach w wargamingu nie godzi się nawet wspominać. Co z tym geniuszem? Ma się dobrze. Niczym Gierek wykazuje się rozlicznymi inicjatywami, nowatorskimi koncepcjami i innowacyjnymi pomysłami, które trafnie puentuje sztandarowy projekt zatytułowany „Europejskie zarządzanie logistyczne w jednostkach Policji – jak nie tylko przetrwać, ale i zwyciężyć”. Wiemy, że przetrwał, mamy nadzieję, że nie zwycięży.
Chcielibyśmy, żeby wraz ze zmianą kierownictwa Policji skończył się czas smuty, czas sztuczek socjotechnicznych i medialnych, dzięki którym każdą porażkę zamieniano w sukces. Liczymy na to i oczekujemy tego od nowego kierownictwa Policji.
Musimy natomiast przypomnieć, zmarnowane w 2009 roku ponad18 milionów złotych, za sprawą innej wielkiej gwiazdy ulicy Domaniewskiej. W wyjaśnieniu z sygnaturą Biura Finansów, podpisanym przez Komendanta Głównego Policji, czytamy „W 2009 roku jednostki Policji nie wykorzystały środków budżetowych w łącznej wysokości 18.519,1 tys, zł, co stanowi 0,2 ogółu budżetu Policji w 2009 r. Nie były to środki z funduszu nagród…” O infantylnym, naiwnym poziomie tych wyjaśnień świadczy w szczególności następujący passus: „… pozostałe środki budżetowe w wysokości 5.985 tys. zł nie wykorzystała Komenda Główna Policji, m.in. z powodu zwrotu przelewów przez NBP w ostatnim dniu roku…”. Wyjaśnienia które otrzymaliśmy wówczas dają się spuentować znanym zawołaniem kibiców piłkarskich: „ nic się nie stało Polacy, nic się nie stało”. Nic się nie stało, to tylko 0,2 budżetu Policji. Zabrane policjantom w tym samym roku nagrody, to tylko 0,6 budżetu Policji.
W odróżnieniu od zmuszanego do serwilistycznych zachowań dworu my uważamy, że stało się. Uznaliśmy, że to był jeden z większych skandali w historii Policji, dlatego domagaliśmy się wyjaśnienia i pociągnięcia winnych do odpowiedzialności. Niestety bezskutecznie.
Wracając do naszego głównego bohatera od benchmarkingu i cash flow, nie możemy nie wspomnieć o rysach jakie pokazały się na tej pomnikowej postaci. Indagowani przez policjantów zwróciliśmy się do Komendanta Głównego Policji o sprawdzenie czy jest prawdą, że opisywany bohater /podkreślający na każdym kroku, że jest człowiekiem honoru/, pobrał nienależne uposażenie za miesiąc sierpień 2008 roku ze stanowiska dyrektora biura kontroli KGP. Czy ten fakt, jeżeli miał miejsce, nie wyczerpuje znamion poświadczenia nieprawdy, znamion wyłudzenia? Takie sprawy i inne drobne prowadzi Biuro Spraw Wewnętrznych KGP przeciwko zwykłym pracownikom i policjantom już o dopłatę do wypoczynku za 300 zł angażując olbrzymie środki Policji w sprawy kwalifikowane co najwyżej na postępowanie szkodowe. Tutaj w przypadku Naszego bohatera mamy gotową sprawę - czekamy na decyzję. Wiemy, że żaden policjant, ani pracownik Biura Kontroli KGP nic nie wie o tym, że miał takiego przełożonego. Natomiast nasz mistrz na stronach portalu kronika policka umieścił swój bardzo bogaty, pełny życiorys /jak podkreślono autoryzowany/, nasycony różnymi parodniowymi kursami i konferencjami, w którym poinformował oniemiałych ziomków, że od 11VIII do 31 VIII 2008 był dyrektorem Biura Kontroli Komendy Głównej Policji. W oficjalnych życiorysach umieszczonych na stronach portali policyjnych ten fakt przemilczał. O co chodzi? W kronice polickiej i portalach policyjnych pominął natomiast lata służby 1982/1987. My wiemy co wówczas robił i w odróżnieniu od naszego bohatera nie uważamy, że trzeba to ukrywać, nie kombinować. Bo i tak się wyda.
Podejmując w czerwcu 2009 roku uchwałę o wotum nieufności, podkreślaliśmy, że  Komendant Trela swoimi autokratycznymi działaniami wymierzonymi przeciwko Policji, przeciwko policjantom, przeciwko bezpieczeństwu socjalnemu naszych rodzin jednoznacznie dowiódł, że nie ma predyspozycji i walorów niezbędnych do sprawowania funkcji która została mu powierzona. Pokazywaliśmy, że świadczy o tym bardzo długa lista działań i zaniechań naruszających zbiorowe interesy policjantów. Wskazywaliśmy na autokratyczne decyzje pogłębiające poziom pauperyzacji policjantów, bezsensowne redukcje w szkołach policyjnych, pomysły przeznaczania pieniędzy ze składek ubezpieczeniowych policjantów i pracowników zakup urządzeń do monitoringu dla społeczności lokalnych, wielomiesięczne opóźnienia w wypłatach świadczeń należnych policjantom i wiele innych wyłącznie autopromocyjnych pomysłów i przedsięwzięć realizowanych kosztem zatrudnionych w biurze logistyki i finansów KGP a ostatecznie wszystkich policjantów i obniżających poziom życia ich rodzin.
Dzisiaj fakt ten dostrzegli również nasi zwierzchnicy. Lepiej późno niż wcale.

tytul_szukaj
tytul_zegar
11:47:31
tytul_kalendarz
Maj 2024
Pn Wt Śr Cz Pt So Nd
    12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031   
tytul_zwiazek
mapka
tytul_zwiazek
galeria
tytul_zwiazek
Jak oceniasz dotyczasowe deyzje Komendanta Głównego Policji?
Dobrze
Źle
Nie mam zdania
dzielnik


ZW NSZZ P - 11 maja 1990 roku, jeden dzień po ogłoszeniu i wejściu w życie uchwalonej w dniu 6 kwietnia 1990 r. ustawy o Policji, Sąd Wojewódzki w Warszawie postanawia wpisać NSZZ P do rejestru związków zawodowych!