tytul_zwiazek
tytul_zwiazek
logo_forum
Statystki odwiedzin
OkresWizytOdsłon
Wczoraj 55 128
Ostat tydzień 1342 3519
Ostat. dwa tyg. 3082 8009
Ostat. miesiąc 6268 16003
Ostatni rok 95101 237060
Razem 1961102 4253616
Użycie siły w celu pobrania krwi to obejście prawa?

Użycie siły w celu pobrania krwi to obejście prawa?

Wyroki wiążą wszystkich, poczynając od ustawodawcy, a kończąc na sądach. Jedynym podmiotem, który to zignorował, jest wiceszef policji - pisze dr Marcin Warchoł w artykule zatytułowanym: "Jak nie kijem, to pałką. Rzecz o obejściu prawa".

Rzecznik praw obywatelskich zarzuciła w piśmie do ministra sprawiedliwości, że stosowanie środków przymusu bezpośredniego wobec osoby poddawanej obowiązkowym badaniom, o których mowa w art. 74 par. 2 i 3 k.p.k., stanowi ograniczenie wolności osobistej. A z racji zakotwiczenia tego ograniczenia w rozporządzeniu ministerialnym (rozporządzenie MS w sprawie poddawania badaniom lub wykonywania czynności z udziałem oskarżonego oraz osoby podejrzanej – Dz.U. nr 33, poz. 299), a nie w ustawie – jest niekonstytucyjne. Jednakże minister konsekwentnie odmawiał podjęcia inicjatywy legislacyjnej. Profesor Irena Lipowicz skierowała więc wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie.

Poza ustawą

Trybunał, podzielając te wątpliwości w całości, w wyroku z 5 marca 2013 r. (sygn. akt U 2/11) uznał, iż zakwestionowane przepisy rozporządzenia wykraczają poza ramy upoważnienia ustawowego. Dopuszczają bowiem użycie środków przymusu bezpośredniego w celu np. pobrania krwi od oskarżonego lub osoby podejrzanej, podczas gdy ustawa, tj. kodeks postępowania karnego, milczy na ten temat.

W uzasadnieniu trybunał wskazał, że przymus bezpośredni wobec człowieka jest zawsze wkroczeniem organu władzy publicznej w sferę konstytucyjnie chronionych wolności i nietykalności osobistej. Tym samym może on następować wyłącznie na zasadach i w trybie określonych w ustawie, a nie na podstawie rozporządzenia organu władzy wykonawczej. Dodatkowo minister sprawiedliwości w stanowisku pisemnym do TK zaznaczył, że przygotowuje projekt zmian k.p.k., w którym dodaje nowy przepis – art. 74 par. 3a, zgodnie z którym: „oskarżonego lub osobę podejrzaną wzywa się do poddania obowiązkom wynikającym z par. 2 i 3. W razie odmowy poddania się tym obowiązkom oskarżonego lub osobę podejrzaną można zatrzymać i przymusowo doprowadzić, a także stosować wobec niej siłę fizyczną lub środki techniczne służące obezwładnieniu, w zakresie niezbędnym do wykonania danej czynności”.

Lepiej późno niż wcale –można by rzec. Tym bardziej iż trybunał nie odroczył wejścia w życie swojego wyroku, dyscyplinując w ten sposób opieszałość ministra, który nie doprowadził do wejścia na czas w życie takich przepisów, które byłyby zgodne z konstytucją.

Policja po swojemu

Kwestionując zgodność rozporządzenia z ustawami, trybunał często wyznacza czas na zmianę przepisu, ale sądy od razu powinny odmawiać jego stosowania (wyrok NSA z 15 lipca 2009 r., sygn. akt I FSK 1166/08). Tym samym podkreślenia wymagają waga i doniosły charakter orzeczeń TK, które wiążą wszystkich, poczynając od ustawodawcy, a kończąc na sądach powszechnych.
Zdaje się, że jedynym podmiotem, który to zignorował, jest wiceszef policji, który ku zdziwieniu prokuratury odnalazł nagle brakujące przepisy ustawy, pozwalające na stosowanie środków przymusu bezpośredniego. Odkrycia, którego dokonał funkcjonariusz, próżno poszukiwali zarówno rzecznik praw obywatelskich, minister sprawiedliwości, jak i Trybunał Konstytucyjny. Wszyscy oni szukali w kodeksie postępowania karnego, podczas gdy okazało się, iż podstawa prawna – zdaniem policji – znajduje się w art. 11 pkt 1 ustawy o środkach przymusu bezpośredniego („Środków przymusu bezpośredniego można użyć lub wykorzystać je w przypadku konieczności wyegzekwowania wymaganego prawem zachowania zgodnie z wydanym przez uprawnionego poleceniem”), a także w art. 129 prawa o ruchu drogowym („Policjant, w związku z wykonywaniem czynności czuwania nad bezpieczeństwem i porządkiem ruchu na drogach, kierowaniem ruchem i jego kontrolowaniem, jest uprawniony do żądania poddania się przez kierującego pojazdem lub przez inną osobę, w stosunku do której zachodzi uzasadnione podejrzenie, że mogła kierować pojazdem, badaniu w celu ustalenia zawartości w organizmie alkoholu lub środka działającego podobnie do alkoholu”).

Zachodzi więc pytanie, po co w takim razie ten cały ambaras: wniosek RPO do TK, wyrok i projektowane przez MS zmiany w prawie, skoro przepisy ustawowe istnieją i, zdaniem policji, można się na nie powoływać. Zatem „tyle przyniósł mi ten trud, żem jest tak mądry jak i wprzód!” (Johann Wolfgang von Goethe, „Faust”).

Rzecz jednak w tym, iż interpretacja policji jest niczym innym jak obejściem prawa, czyli działaniem, które z formalnego punktu widzenia nie sprzeciwia się przepisom, ale w rzeczywistości zmierza do osiągnięcia celów przez nie zakazanych. Odwołuje się bowiem do ogólnych i niedookreślonych sformułowań, które nie mogą stanowić podstawy do ingerencji w konstytucyjnie chronioną wolność jednostki. Równie dobrze można by wyprowadzić owo uprawnienie z art. 1 ustawy o policji, zgodnie z którym do zadań policji należy ochrona porządku i bezpieczeństwa publicznego. A skoro niesubordynowany podejrzany odmawia oddania krwi, to może zagrażać powyższym wartościom, a więc można użyć wobec niego środków przymusu bezpośredniego.

Wola ustawodawcy

Policyjna interpretacja stanowi, co gorsza, zlekceważenie wyroku TK, który w uzasadnieniu wyraźnie podkreślił, że wolą ustawodawcy nie było zamieszczenie ani w k.p.k., ani w żadnej innej ustawie upoważnienia dla władz publicznych do stosowania wobec oskarżonego lub podejrzanego środków przymusu bezpośredniego w celu wymuszania podporządkowania się dyspozycjom art. 74 par. 2 i 3 k.p.k. „Należy więc uznać, że skoro ustawodawca nie przewidział w k.p.k. stosowania wobec oskarżonego lub podejrzanego środków przymusu bezpośredniego w celu wymuszania podporządkowania się dyspozycjom art. 74 par. 2 i 3 k.p.k., nie było to jego zamiarem...”. Był to świadomy wybór ustawodawcy – uważa TK. Trybunał podkreślił też, że nie wystarczy, iż samo ograniczenie ma swoje merytoryczne uzasadnienie: o jego wprowadzeniu może bowiem zadecydować wyłącznie władza ustawodawcza, a nie wykonawcza. A tym bardziej funkcjonariusz policji w drodze dowolnej interpretacji. Czy po raz kolejny doświadczymy tezy, że „trzeba dużo zmienić, żeby nie zmieniło się nic”?

Dr Marcin Warchoł
Wydział Prawa i Administracji Uniwersytet Warszawski

http://edgp.gazetaprawna.pl/index.php?act=mprasa&sub=article&id=458066

tytul_szukaj
tytul_zegar
00:00:06
tytul_kalendarz
Wrzesień 2020
Pn Wt Śr Cz Pt So Nd
  123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930       
tytul_zwiazek
mapka
tytul_zwiazek
galeria
tytul_zwiazek
Jak oceniasz dotyczasowe deyzje Komendanta Głównego Policji?
Dobrze
Źle
Nie mam zdania
dzielnik


ZW NSZZ P - 11 maja 1990 roku, jeden dzień po ogłoszeniu i wejściu w życie uchwalonej w dniu 6 kwietnia 1990 r. ustawy o Policji, Sąd Wojewódzki w Warszawie postanawia wpisać NSZZ P do rejestru związków zawodowych!