tytul_zwiazek
tytul_zwiazek
logo_forum
Statystki odwiedzin
OkresWizytOdsłon
Dziś 9 22
Wczoraj 230 547
Ostat tydzień 1448 4000
Ostat. dwa tyg. 3044 7940
Ostat. miesiąc 6569 16708
Ostatni rok 95366 237670
Razem 1960843 4253095
Związki zawodowe? A niech sobie działają

Związki zawodowe? A niech sobie działają


Teraz słabnąca partia rządząca szuka nowego wroga. Znalazła związki zawodowe. Premier Tusk, który ogłosił niedawno, że można być konserwatywno-liberalnym socjalistą chce zostać lady Thatcher.

Zgodnie ze starą zasadą faszystowsko-bolszewicką partia musi mieć wroga. Walka z wrogiem partię cementuje. Jak wroga nie ma, to go trzeba znaleźć. Przekonuje o tym choćby historia opozycji antykomunistycznej. Dopóki był wróg w postaci „komuny" – pozostawała w miarę zjednoczona.

Teraz słabnąca partia rządząca szuka nowego wroga. Znalazła związki zawodowe. Premier Tusk, który ogłosił niedawno, że można być konserwatywno-liberalnym socjalistą chce zostać lady Thatcher. I vice versa – słabnące związki też muszą mieć wroga – stał się nim rząd i partia go tworząca. Tymczasem, wbrew pozorom, od lat rządy ze związkami żyją w symbiozie. Nie bez powodu związki działają głównie w przedsiębiorstwach państwowych i sprzeciwiają się ich prywatyzacji. No, chyba że zostaną przekupione – co możemy właśnie obserwować w PKP Cargo.

Kto ma rację w tej awanturze? Thomas Knap! W artykule opublikowanym przez Instytut Misesa twierdzi, że związki zawodowe mogą być instytucjami… rynkowymi! To obrazoburcze stwierdzenie i dla związkowców, i dla niektórych liberałów. Ale prawdziwe.
Liberalizm głosi, że rząd nie powinien ingerować w gospodarkę. A związki zawodowe z założenia są organizacjami prywatnymi, a nie rządowymi. Podobnie jak różne organizacje pracodawców. Prawo ich tworzenia jest kwintesencją wolności. Niech więc sobie działają.
Są jednym z „ciał pośredniczących”, o których pisał nie kto inny jak Alexis de Tocqueville. Autor „O demokracji w Ameryce” przekonywał, że udział obywateli w różnych organizacjach jest istotny dla kondycji „civil society”.

Problem zaczyna się wówczas, gdy prawodawca nadaje związkom jakieś przywileje i zobowiązuje pracodawców do ich realizowania. W ten sposób czyni z jednych niewolników drugich. W majestacie prawa. Tak działa, na przykład, obowiązek płacenia działaczom pensji za samo „bycie” związkowcami. Ale to o wiele mniejsze zło niż prawo związkowców do legalnego wyzucia właściciela z jego własności – czyli prawo do organizowania strajku okupacyjnego. Bo pensje związkowych bossów można jakoś z góry skalkulować. ?A zawłaszczenie majątku i braku możliwości jego wykorzystywania ?– nie.

Tymczasem za pomocą związków zawodowych – twierdzi Knap – pracownicy mogą utrzymywać stosunki z pracodawcą na podstawie umowy. Bo przecież prawo zawierania umów jest kolejną zasadą liberalizmu i podstawą wolnego rynku. Dobrze skonstruowana umowa – jak każda umowa handlowa – nie tylko nie prowokuje konfliktów między stronami, ale im zapobiega. Pod warunkiem że państwo trzyma się z dala od tych umów i ich treści.

Autor jest adwokatem, profesorem prawa, prezydentem Centrum im. Adama Smitha


http://www.rp.pl/artykul/628874,1042857-Gwiazdowski--Zwiazki-zawodowe--A-niech-sobie-dzialaja.html

tytul_szukaj
tytul_zegar
16:00:03
tytul_kalendarz
Marzec 2019
Pn Wt Śr Cz Pt So Nd
        123
45678910
11121314151617
18192021222324
25262728293031
tytul_zwiazek
mapka
tytul_zwiazek
galeria
tytul_zwiazek
Jak oceniasz dotyczasowe deyzje Komendanta Głównego Policji?
Dobrze
Źle
Nie mam zdania
dzielnik


ZW NSZZ P - 11 maja 1990 roku, jeden dzień po ogłoszeniu i wejściu w życie uchwalonej w dniu 6 kwietnia 1990 r. ustawy o Policji, Sąd Wojewódzki w Warszawie postanawia wpisać NSZZ P do rejestru związków zawodowych!