tytul_zwiazek
tytul_zwiazek
logo_forum
Statystki odwiedzin
OkresWizytOdsłon
Dziś 9 22
Wczoraj 230 547
Ostat tydzień 1448 4000
Ostat. dwa tyg. 3044 7940
Ostat. miesiąc 6569 16708
Ostatni rok 95366 237670
Razem 1960843 4253095
Statystyka mandatowa w policji

Policjant: mamy nakładać mandaty, nie pouczać!

Policja
Policja Foto: Agencja Gazeta

"Co z tego, że mo­że­my sto­so­wać środ­ki wy­cho­waw­cze, w tym po­ucze­nia, skoro ko­men­dan­ci za­bra­nia­ją ta­kich prak­tyk. Każde wy­kro­cze­nie ma koń­czyć się man­da­tem lub skie­ro­wa­niem wnio­sku do sądu. Naj­waż­niej­sza jest sta­ty­sty­ka, póź­niej da­le­ko pomoc oby­wa­te­lom" – twier­dzi po­li­cjant, który nie wy­trzy­mał pre­sji i prze­słał do na­szej re­dak­cji skany do­ku­men­tów wraz z opi­sem sy­tu­acji w swo­jej ko­men­dzie.

Afery ra­da­ro­wej ciąg dal­szy. Tym razem głos w tej spra­wie za­bie­ra­ją sami funk­cjo­na­riu­sze, przy oka­zji ujaw­nia­jąc me­cha­ni­zmy dzia­ła­nia pol­skiej po­li­cji. Przy­po­mnij­my. Cho­dzi o ręcz­ne ra­da­ry Iskra-1, któ­rych używa dro­gów­ka. Kie­row­com udało się udo­wod­nić, że są one szcze­gól­nie po­dat­ne na za­kłó­ce­nia, a w przy­pad­ku kilku po­jaz­dów, nie po­tra­fią wska­zać tego, któ­re­go pręd­kość zmie­rzy­ły. Rzecz­nik po­li­cji, Ma­riusz So­ko­łow­ski, twier­dzi, że w tym ostat­nim przy­pad­ku, po­li­cjan­ci po­win­ni od­stą­pić od spraw­dza­nia po­jaz­dów, a jeśli za­trzy­ma­ją kie­row­cę, bo wie­dzą, że je­dzie za szyb­ko, nie po­win­no się to koń­czyć man­da­tem.

Policjant w kropce

Po tych sło­wach do na­szej re­dak­cji na­pi­sał zbul­wer­so­wa­ny po­li­cjant z pod­kar­pac­kiej dro­gów­ki.

- Pan rzecz­nik nie wie, co mówi, co tak na­praw­dę dzie­je się w ko­men­dach. Po pierw­sze po­li­cjant ma obo­wią­zek za­re­ago­wać na wszel­kie prze­stęp­stwa i wy­kro­cze­nia, a nie od­stę­po­wać od spraw­dza­nia. Po dru­gie, o ile po­li­cjan­ci mogą sto­so­wać środ­ki wy­cho­waw­cze, w tym po­ucze­nia, to za­zwy­czaj ko­men­dan­ci jed­no­stek po­li­cji za­bra­nia­ją pod­wład­nym ta­kich prak­tyk. Każde wy­kro­cze­nie ma koń­czyć się man­da­tem lub wnio­skiem do sądu. Nie­sto­so­wa­nie się do tego typu roz­ka­zów jest dzia­ła­niem wbrew prze­ło­żo­ne­mu, a to z kolei cią­gnie za sobą sze­reg kon­se­kwen­cji kar­nych i dys­cy­pli­nar­nych – twier­dzi.

Funk­cjo­na­riu­szom, któ­rzy nie wy­sta­wią man­da­tów kie­row­com zła­pa­nym mier­ni­kiem pręd­ko­ści Iskra, może gro­zić zwol­nie­nie, bo, jak twier­dzi po­li­cjant, po­psu­ją sta­ty­sty­kę.

– Skoro Iskry to ba­dzie­wie, to co mają zro­bić ci po­li­cjan­ci, co peł­nią służ­bę? Jak mają za­spo­ko­ić sta­ty­sty­ki? Mają zje­chać po służ­bie i po­wie­dzieć prze­ło­żo­ne­mu, że mają su­szar­kę ba­dzie­wie i zgod­nie z tym, co mówi rzecz­nik So­ko­łow­ski, wszyst­kich po­uczyć? Jak by po­wie­dział, że tylko po­ucza, to zaraz by wy­le­ciał na bruk – uważa po­li­cjant.

Mandaty, tylko mandaty

We­dług niego w po­li­cji liczy się tylko sta­ty­sty­ka, a pomoc oby­wa­te­lom scho­dzi na dal­szy plan.

– W po­li­cji liczy się tylko i wy­łącz­nie sta­ty­sty­ka, bo na jej pod­sta­wie są oce­nia­ni ko­men­dan­ci, a na pod­sta­wie tej oceny przy­zna­wa­ne kil­ku­ty­sięcz­ne pre­mie – twier­dzi.

A na sta­ty­sty­kę naj­więk­szy wpływ mają na­kła­da­ne man­da­ty karne, a nie sto­so­wa­ne po­ucze­nia. To dla­te­go, jego zda­niem, po­li­cjan­ci są stro­fo­wa­ni, by wy­pi­sy­wać ich jak naj­wię­cej. Na dowód za­łą­cza do­ku­men­ty, w któ­rych za­stęp­ca ko­men­dan­ta wy­ty­ka roz­li­cza­nym pa­tro­lom zbyt dużą ilość po­uczeń, w sto­sun­ku do wy­sta­wio­nych man­da­tów.

"Zbyt duża ilość po­uczeń – w przy­pad­ku zbyt dużej ilo­ści za­sto­so­wa­nia tych środ­ków przez po­szcze­gól­nych po­li­cjan­tów, mają pisać no­tat­ki służ­bo­we z uza­sad­nie­niem po­wo­du ta­kie­go po­stę­po­wa­nia".

Fragment policyjnej notatki służbowej Fragment policyjnej notatki służbowej Foto: Onet

Ko­men­tu­jąc za­pi­sy w książ­ce roz­li­czeń wy­ni­ków, za­stęp­ca ko­men­dan­ta pisze: "Pa­no­wie po­li­cjan­ci słabe wy­ni­ki, mało osób le­gi­ty­mo­wa­nych, brak re­ak­cji na pie­szych, po­pra­wić wy­ni­ki".

Każe także wy­ja­śnić dwóm funk­cjo­na­riu­szom, co ro­bi­li przez 12 go­dzin na służ­bie, bo nie za­no­to­wa­li żad­nych efek­tów pracy. Wy­ty­ka po­li­cjan­tom brak na­sta­wie­nia na wy­ni­ki. Mało tego, w przy­pad­ku ko­li­zji, do któ­rej do­szło z udzia­łem psów, za­stęp­ca ko­men­dan­ta za­le­ca pa­tro­lom usta­la­nie wła­ści­cie­li wa­łę­sa­ją­cych się zwie­rząt i sto­so­wa­nie wobec nich sank­cji w po­sta­ci man­da­tów kar­nych. Za­zna­cza jed­nak, by nie sto­so­wa­li po­uczeń.

Fragment policyjnej notatki służbowej
Fragment policyjnej notatki służbowej Foto: Onet

Nie cel, a narzędzie

O ko­men­tarz pro­si­my ko­men­dan­ta jed­nost­ki, któ­re­go pod­wład­ny jest au­to­rem tych wska­zó­wek.

– Prze­ło­żo­ny ma prawo, ale także obo­wią­zek wska­zy­wać pod­wład­nym kie­run­ki dzia­łań, które na­le­ży re­ali­zo­wać, mając oczy­wi­ście na uwa­dze bez­pie­czeń­stwo i po­rzą­dek pu­blicz­ny. Dzia­ła­nia po­li­cji po­dej­mo­wa­ne są na pod­sta­wie ana­li­zy stanu bez­pie­czeń­stwa i po­rząd­ku pu­blicz­ne­go, gdzie wska­zy­wa­ne są za­gro­że­nie i ich przy­czy­ny. Aby sku­tecz­nie eli­mi­no­wać za­gro­że­nia wła­ści­wym jest sto­so­wa­nie ade­kwat­nych środ­ków w sto­sun­ku do przy­czyn – mówi nam ko­men­dant po­wia­to­wy pod­kar­pac­kiej jed­nost­ki. Za­zna­cza jed­no­cze­śnie, że po­li­cja nie jest na­sta­wio­na na sta­ty­sty­ki – Sta­ty­sty­ki nie są celem, ale na­rzę­dziem do utrzy­ma­nia bez­pie­czeń­stwa. Celem po­li­cji jest za­pew­nie­nie bez­pie­czeń­stwa miesz­kań­com, co też czyni – do­da­je.

Po­dob­ne sta­no­wi­sko ma Ko­men­da Wo­je­wódz­ka Po­li­cji w Rze­szo­wie.

– Każdy z po­li­cjan­tów  roz­li­cza­ny z efek­tów swo­jej pracy, nie przez ilość, ale ade­kwat­ność na­ło­żo­nych środ­ków praw­nych. Od funk­cjo­na­riu­szy ocze­ku­je się bo­wiem re­ak­cji ade­kwat­nej do za­gro­że­nia i po­sia­da­nej wie­dzy. Jed­nak w każ­dym przy­pad­ku de­cy­zja co do ro­dza­ju za­sto­so­wa­ne­go środ­ka praw­ne­go za­le­ży tylko od po­li­cjan­ta. Sta­ty­sty­ki nie są celem, a je­dy­nie na­rzę­dziem, które jest po­moc­ne w zo­bra­zo­wa­niu efek­tów pracy funk­cjo­na­riu­szy. Ilość po­uczeń i man­da­tów wy­sta­wia­nych przez po­li­cjan­tów nie jest kry­te­rium otrzy­my­wa­nia na­gród fi­nan­so­wych – za­pew­nia Bar­tosz Wilk z Wy­dzia­łu Ko­mu­ni­ka­cji Spo­łecz­nej KWP w Rze­szo­wie.

Problem nas wszystkich

Oka­zu­je się, że po­dob­ne sta­ty­stycz­ne pro­ble­my tra­pią po­li­cjan­tów w całym kraju.

– Czy w po­li­cji rzą­dzi sta­ty­sty­ka? Tak, prze­ło­że­ni są roz­li­cza­ni ze sta­ty­sty­ki, ko­men­dan­ci także. Jeśli sta­ty­sty­ka prze­stęp­cza spada, ko­men­dant za­czy­na wy­ma­gać, aby po­li­cjan­ci ści­ga­li Bogu ducha win­nych kie­row­ców, ka­ra­li man­da­ta­mi za spo­ży­wa­nie piwa pod chmur­ką i za inne tego typu dro­bia­zgi. Poza tym nasz dziel­ny rząd w ra­mach walki z dziu­rą bu­dże­to­wą wy­my­ślił, że część z niej uda się za­sy­pać, dre­nu­jąc kie­sze­nie po­dat­ni­ków za po­mo­cą man­da­tów. Po­li­cja to służ­ba mun­du­ro­wa. Ko­men­dant głów­ny za­we­zwa­ny na dy­wa­nik mi­ni­stra, trza­snął dziar­sko ob­ca­sa­mi i po­wie­dział "roz­kaz". Ko­men­dant głów­ny wzywa ko­men­dan­tów wo­je­wódz­kich i tak to leci w dół, za­trzy­mu­jąc się na sze­re­go­wym po­li­cjan­cie z wy­dzia­łu ruchu dro­go­we­go, pre­wen­cji czy dziel­ni­co­wym – mówi nam były po­li­cjant.

Za mało, ciągle za mało

O tym, że na­bi­ja­nie sta­ty­styk, to żadna no­wość, można do­wie­dzieć się też z po­li­cyj­nych forów.

"Mało, mało... pa­no­wie za MAŁO!!!! i tak co środa na na­ra­dach kie­row­nic­twa. Czy kie­dy­kol­wiek było dużo? Albo wy­star­cza­ją­co? Chyba nie. Wszech­obec­na pa­ra­li­żu­ją­ca naszą pracę sta­ty­sty­ka ma cią­gle za MAŁO" – pisze jeden z po­li­cjan­tów. "To co? sami mamy na­pa­dać na kogoś i two­rzyć bzdet­ną sta­ty­sty­kę? Czy dzia­ła­nie po­li­cji ma na celu nie do­pu­ścić do prze­stęp­stwa czy też od­wrot­nie... umoż­li­wić jego za­ist­nie­nie i na­stęp­nie za­trzy­ma­nie spraw­cy?? No cze­goś tu nie ro­zu­miem" - za­sta­na­wia się

Wąt­pli­wo­ści ma także inny po­li­cjant: "Czy to nor­mal­ne, aby kon­tro­l­ny ust­nie za­bra­niał nam ła­pa­nia nie­trzeź­wych kie­row­ców, bo mamy ich w tym roku dużo? Nie raz sły­sze­li­śmy, że mamy in­ter­we­nio­wać jak na przy­kład nie­trzeź­wy ro­we­rzy­sta wje­dzie ro­we­rem nam w maskę ra­dio­wo­zu, a w in­nych przy­pad­kach od­wra­cać głowę. Czy to jest nor­mal­ne?"

"To jest objaw cho­ro­by, jaka toczy po­li­cję, swo­istej "de­wia­cji", która spo­wo­do­wa­ła, że po­li­cjan­ci nie są po to, by było bez­piecz­nie, tylko po to, by sta­ty­sty­ka i wskaź­ni­ki się zga­dza­ły" – pod­su­mo­wu­je inny funk­cjo­na­riusz.

Pogoń za man­da­to­wy­mi sta­ty­sty­ka­mi gra­ni­ce ab­sur­du osią­gnę­ła w 2010 roku. Jeden z funk­cjo­na­riu­szy z Bia­ło­gar­du na­ło­żył sam na sie­bie man­dat, bo pod­czas peł­nie­nia służ­by nie udało mu się ni­ko­go in­ne­go uka­rać. Bał się za­ni­żyć sta­ty­sty­ki jed­nost­ki. Na­czel­nik sek­cji, który do­wie­dział się o spra­wie, za­bro­nił ofi­cjal­nie ta­kie­go po­stę­po­wa­nia i do­ra­dził po­li­cjan­tom, by na­stęp­nym razem to jeden dru­gie­mu wy­pi­sy­wał man­dat. Sa­me­mu sobie nie wy­pa­da.

Mandatu z radaru nie będzie

Po­mi­mo sta­ty­stycz­nych pro­ble­mów tra­pią­cych po­li­cjan­tów, Ko­men­da Głów­na Po­li­cji pod­trzy­mu­je sta­no­wi­sko rzecz­ni­ka Ma­riu­sza So­ko­łow­skie­go. W przy­pad­ku po­mia­ru kilku po­jaz­dów ra­da­rem Iskra-1, po­li­cjant nie może wy­sta­wić man­da­tu. Wy­ja­śnia do­kład­nie, dla­cze­go.

– Sto­so­wa­ny obec­nie przez Po­li­cję radar Iskra-1, w przy­pad­ku grupy po­jaz­dów do­ko­nu­je po­mia­ru pręd­ko­ści naj­szyb­ciej ja­dą­ce­go po­jaz­du pod wa­run­kiem, że jego pręd­kość bę­dzie więk­sza o co naj­mniej 4 km/h od po­zo­sta­łych. Dla­te­go też w in­struk­cji ra­da­ru wska­zu­je się, że (…) przy do­ko­ny­wa­niu po­mia­ru pręd­ko­ści naj­szyb­ciej ja­dą­ce­go po­jaz­du na tle grupy, osoba do­ko­nu­ją­ca po­mia­ru musi mieć bez­względ­ną pew­ność o traf­nej oce­nie wi­zu­al­nej wy­róż­nia­ją­ce­go się wyż­szą szyb­ko­ścią po­jaz­du (…)".

Jeśli więc do po­li­cjan­ta do­ko­nu­ją­ce­go po­mia­ru zbli­ża się grupa po­jaz­dów, a żaden z nich nie po­ru­sza się z istot­nie wyż­szą pręd­ko­ścią, to za­cho­dzi nie da­ją­ca się usu­nąć wąt­pli­wość, co do tego któ­re­go po­jaz­du w isto­cie pręd­kość zo­sta­ła zmie­rzo­na - o ile radar w ogóle do­ko­na po­mia­ru, bo­wiem przy zbli­żo­nej pręd­ko­ści sa­mo­cho­dów, po­wi­nien blo­ko­wać moż­li­wość wy­ko­na­nia po­mia­ru. W związ­ku z tym, brak jest pod­staw do stwier­dze­nia, że kon­kret­ny kie­row­ca na­ru­szył prze­pi­sy ruchu dro­go­we­go, a co za tym idzie brak jest rów­nież pod­staw do sto­so­wa­nia wobec niego nie tylko po­stę­po­wa­nia man­da­to­we­go, ale nawet środ­ków od­dzia­ły­wa­nia wy­cho­waw­cze­go, ja­ki­mi są po­ucze­nie lub zwró­ce­nie uwagi. Na­le­ży bo­wiem mieć na wzglę­dzie, że środ­ki od­dzia­ły­wa­nia wy­cho­waw­cze­go mogą być sto­so­wa­ne je­dy­nie wobec spraw­ców wy­kro­czeń, a w opi­sy­wa­nym przy­pad­ku nie można stwier­dzić, że mamy do czy­nie­nia z na­ru­sze­niem prze­pi­sów – in­for­mu­je Piotr Bie­niak z Ze­spo­łu Pra­so­we­go Ko­men­dy Głów­nej Po­li­cji.

Pouczenia nie wystarczą

Nie ozna­cza to, że po­li­cjan­ci mają cał­ko­wi­cie zre­zy­gno­wać z wy­pi­sy­wa­nia man­da­tów. W przy­pad­ku Ikry cho­dzi tylko o tę jedną sy­tu­ację. Abs­tra­hu­jąc jed­nak od niej, po­li­cja jest zda­nia, że man­da­ty wy­sta­wiać trze­ba, bo po­ucze­nia w nie­któ­rych przy­pad­kach po pro­stu nie są wy­star­cza­ją­ce. Cho­dzi o bez­pie­czeń­stwo. I tylko ze wzglę­du na nie kła­dzie się na man­da­ty tak duży na­cisk.

– W pra­wie wy­kro­czeń obo­wią­zu­je za­sa­da pierw­szeń­stwa sto­so­wa­nia środ­ków od­dzia­ły­wa­nia wy­cho­waw­cze­go nad środ­ka­mi stric­te re­pre­syj­ny­mi. Jeśli jed­nak re­alia ruchu dro­go­we­go w Pol­sce są takie, że do około 30 proc. wy­pad­ków dro­go­wych do­cho­dzi na sku­tek nad­mier­nej pręd­ko­ści, a kon­se­kwen­cją tego jest około 40 proc. ofiar śmier­tel­nych, to sto­so­wa­nie po­uczeń w sto­sun­ku do spraw­ców tego typu wy­kro­czeń po­win­no mieć cha­rak­ter in­cy­den­tal­ny. Nie może bo­wiem być tu mowy o po­peł­nie­niu czynu mniej­szej wagi, któ­re­go spo­łecz­na szko­dli­wość jest nie­wiel­ka. Można mieć rów­nież uza­sad­nio­ne wąt­pli­wo­ści, czy za­sto­so­wa­nie po­ucze­nia bę­dzie wy­star­cza­ją­ce do osią­gnię­cia za­mie­rzo­nych celów za­po­bie­gaw­czych i wy­cho­waw­czych – uważa Piotr Bie­niak z KGP. – Zde­cy­do­wa­nie zbyt da­le­ko idą­cym uprosz­cze­niem jest spro­wa­dza­nie dys­ku­sji o bez­pie­czeń­stwie ruchu dro­go­we­go do roz­wa­żań, czy w sta­ty­sty­kach le­piej wy­pa­da­ją na­ło­żo­ne man­da­ty niż po­ucze­nia. Zgod­nie z prze­pi­sa­mi każdy funk­cjo­na­riusz po­li­cji i w każ­dym  przy­pad­ku może pod­jąć cał­ko­wi­cie su­we­ren­ną de­cy­zję o za­sto­so­wa­niu po­ucze­nia wobec spraw­cy wy­kro­cze­nia i nikt tego prawa po­li­cjan­tom nie od­bie­ra, a wręcz ode­brać nie może. Nie jest jed­nak żadną ta­jem­ni­cą, że po­li­cja, re­ali­zu­jąc cel nad­rzęd­ny, jakim jest po­pra­wa bez­pie­czeń­stwa ruchu dro­go­we­go ana­li­zu­je ilość po­uczeń sto­so­wa­nych przez po­li­cjan­tów, w szcze­gól­no­ści w od­nie­sie­niu do wy­kro­czeń po­le­ga­ją­cych na prze­kro­cze­niu do­zwo­lo­nej pręd­ko­ści, co w pew­nym sen­sie kreu­je okre­ślo­ną po­li­ty­kę re­pre­syj­ną. Zwo­len­ni­cy bar­dziej li­be­ral­ne­go po­dej­ścia po­win­ni jed­nak zda­wać sobie spra­wę, że każ­de­go roku na pol­skich dro­gach ginie około 4 tys. osób, co sy­tu­uje Pol­skę na jed­nym z ostat­nich miejsc w zjed­no­czo­nej Eu­ro­pie – do­da­je.

 
tytul_szukaj
tytul_zegar
16:00:03
tytul_kalendarz
Marzec 2019
Pn Wt Śr Cz Pt So Nd
        123
45678910
11121314151617
18192021222324
25262728293031
tytul_zwiazek
mapka
tytul_zwiazek
galeria
tytul_zwiazek
Jak oceniasz dotyczasowe deyzje Komendanta Głównego Policji?
Dobrze
Źle
Nie mam zdania
dzielnik


ZW NSZZ P - 11 maja 1990 roku, jeden dzień po ogłoszeniu i wejściu w życie uchwalonej w dniu 6 kwietnia 1990 r. ustawy o Policji, Sąd Wojewódzki w Warszawie postanawia wpisać NSZZ P do rejestru związków zawodowych!