Okres | Wizyt | Odsłon |
Wczoraj | 50 | 103 |
Ostat tydzień | 1489 | 3786 |
Ostat. dwa tyg. | 3311 | 8037 |
Ostat. miesiąc | 7450 | 17986 |
Ostatni rok | 94530 | 233730 |
Razem | 1956568 | 4242126 |
Ostatnio dodane:
Podwyżki w służbach mundurowych to element PR
Podwyżki w służbach mundurowych to element PR
Brak decyzji rządu w sprawie podwyżek dla służb mundurowych i innych pracowników sfery budżetowej należy traktować jako element kampanii PR przed wyborami parlamentarnymi. Wszystko na to wskazuje, że zostaną ogłoszone z wielką pompą na początku września br.
Coraz więcej żołnierzy zawodowych jest zaniepokojonych brakiem informacji na temat zapowiadanych podwyżek ich uposażeń. Tym bardziej, że od 2016 r. otrzymają je policjanci i pracownicy resortu spraw wewnętrznych. Zapowiedziała je premier Ewa Kopacz w dniu Święta Policji.
Prezydent RP Bronisława Komorowski także chętnie pożegnałby się z żołnierzami, wręczając nie tylko 18 awansów generalskich dla wojskowej elity, ale także podpisując rozporządzenie podwyższające wskaźnik kwoty bazowej dla prawie stu tysięcy wojskowych zawodowych. A tu cisza.
Problemem nie jest odpowiedź czy żołnierze zawodowi oraz inne służby mundurowe oraz pozostali pracownicy sfery budżetowej otrzymają od przyszłego roku podwyżkę wynagrodzeń, bo jest to sprawa oczywista, zwłaszcza przed wyborami parlamentarnymi. Chodzi o to kiedy to zostanie ogłoszone i w jakiej wysokości dla poszczególnych grup zawodowych. Na zwiększony od 2016 r. fundusz płac pracowników sfery budżetowej, resort finansów przeznaczył ok. 2 mld zł. Ponadto w grę wchodzi większy pakiet działań waloryzacyjnych dotyczących również rent i emerytur oraz podatkowych w ramach przyszłorocznego budżetu państwa, który musi przygotować obecny rząd Ewy Kopacz.
Zazwyczaj szczegóły dotyczące projektu budżetu państwa były przyjmowane przez rząd na początku września i przesyłane do konsultacji społecznej. Będzie to okres gorącej kampanii parlamentarnej i licytacja ugrupowań parlamentarnych, kto da więcej, bez ponoszenia konsekwencji społecznej. Obietnice nic nie kosztują, bo zawsze można powiedzieć, że pieniądze można znaleść w „szarej strefie” i w skuteczniejszym egzekwowaniu podatków. Tymczasem całkowicie z „szarą strefą” nie poradził sobie nie tylko żaden rząd w Polsce, ale także na świecie a ograniczenie tej „dziury” wymaga czasu.
Nie sądzę, by rząd, który nie może się dogadać w pielęgniarkami w sprawie podwyżek na jednym z najbliższych posiedzeń ogłosił, że więcej dostaną policjanci czy żołnierze. Muszą to być działania skoordynowane, głęboko uzasadnione i przedyskutowane. Jeśli rząd – jak obiecuje - przeznaczy w 2016 r. 2 mld zł na podwyżki dla pracowników budżetówki, to na jednego policjanta, a także żołnierza wypada 150-160 zł na etat. Oczywiście, sukcesem będzie obiecane przez Donald Tuska w expose z jesieni 2011 r. trzysta złotych dla mundurowych pod koniec kadencji, ale w ekonomii nie ma cudów. Jak ktoś dostaje więcej, to inni otrzymają mniej. Komu więc należałoby zabrać?
Dlatego jest mało prawdopodobne, aby podpis pod rozporządzeniem o podwyższeniu mnożnika dla zołnierzy zawodowych z 2,82 do 3.04 krotności kwoty bazowej (lub mniej, bo sprawa nie jest przesądzona) złożył urzędujący jeszcze prezydent RP. Chyba że do 6 sierpnia br. rząd wypracuje wspólne stanowisko dotyczące zasad podwyższania wynagrodzeń w służbach mundurowych. Z pewnością, z przesunięcia terminu będzie zadowolony prezydent elekt Andrzej Duda, który chętnie złoży podpis pod takim dokumentem.
Poszczególne służby mundurowe bardzo uważnie obserwują komu i w jakiej wysokości zostanie podwyższony wskaźnik i dlaczego. Policjantom czy funkcjonariuszom Straży Granicznej udało się wyprzedzić żołnierzy zawodowych, a strażakom – prawie dogonić, bowiem w latach 2007-2009 obowiązywała ustawa o modernizacji technicznej służb MSW, podwyższająca wskaźnik w tych formacjach niemal co roku. Od 1996 r. ( gdy ukształtowały się relacje uposażeń w formacjach mundurowych) do 2012 r. w wojsku wskaźnik zmieniał się 6-krotnie, zaś w służbach podległych MSW – jedenastokrotnie. Dlatego związkowcy z resortu spraw wewnętrznych domagają się podobnej ustawy modernizacyjnej, ale szefowa MSW chciałaby wpisać do niej tylko inwestycje.
Wydaje się prawdopodobne, że rząd Ewy Kopacz szykuje dużą kampanię informacyjną i PR dotyczącą pakietu różnych propozycji w ramach ustawy budżetowej na 2016 r. Będą one uwzględniały także kwestie waloryzacji rent i emerytur. Obecnie zasady, przy niskiej inflacji powodują, że średnie świadczenie może wzrosnąć o 10-11 zł. To może nie spodobać się ponad 9 milionowej grupie seniorów, dlatego w rządzie zastanawiają się czy przed wyborami zmienić zasady waloryzacji. W marcu 2015 r. gdy emerytom również groziła niewielka podwyżka, dołożono z kasy państwa dodatkowe 1,5 mld zł. Dzięki temu seniorzy dostali podwyżki nie niższe niż 36 zł. Podobna sytuacja może być w przyszłym roku, a stosunkowo drobne kwoty pomnożone przez liczną rzeszę starszych wyborców dają miliardy, które trzeba zaoszczędzić z innych wydatków budżetu państwa.
Do końca września, projekt budżetu państwa na 2016 r. należy przesłać do Sejmu. Na 25 października br. zaplanowane są wybory parlamentarne, a nowy rząd może się ukonstytuować dopiero w grudniu. Nie sądzą, by decyzje płacowe w budżetówce podjęte we wrześniu a może już pod koniec sierpnia przez rząd Ewy Kopacz zmieniło nowe zwycięskie ugrupowanie czy też koalicja rządząca. Nie znajdzie dodatkowych pieniędzy, a trzeba będzie się wywiązać się z obietnic przedwyborczych.
Ryszard Choroszy
Zdjęcie: Archiwum 12 DZ ( por. Błażej Łukaszewski)