TVN 24 informuje, że o podanie wysokości przyznanych w ubiegłym roku nagród poprosili szefa Kancelarii Sejmu posłowie Ruchu Palikota Artur Dębski i Tomasz Makowski.

W przesłanej im odpowiedzi Czapla oświadczył, że w 2012 r. kierownictwo Kancelarii
Sejmu otrzymało nagrody o łącznej wysokości 976 122, 31 zł. Sam Czapla dostał 65 341, 53 zł gratyfikacji, jego zastępca - 56 279, 88 zł. Dwa lata wcześniej, w 2010 r., nagrody przyznane szefowi Kancelarii Sejmu zamknęły się w kwocie 55 tys. zł.

Zobacz też: Na kryzys praca tylko w budżetówce. Urzędnicy zarobili więcej niż w prywatnych firmach

Wysokie premie przyznano też dyrektorom biur Kancelarii Sejmu, którzy otrzymali łącznie 854 500, 90 zł. W swoim piśmie Czapla nie wskazał, w jaki sposób urzędnicy zapracowali na tak obfite gratyfikacje.

Wcześniej głośno było o nagrodach, jakie w zeszłym roku otrzymali członkowie Prezydium Sejmu. Ich łączna wysokość sięgnęła poziomu niemal 250 tys. zł. Marszałek Sejmu Ewa Kopacz zainkasowała 45 tys. zł, a wicemarszałkowie dostali po 40 tys. zł.


Zobacz też:
Ewa Kopacz o premiach dla marszałków: Dobrze się z tym nie czuję

W 2012 r. szczodrze nagrodzona została także część urzędników Kancelarii Prezydenta, gdzie przyznano premie o łącznej wysokości 570 tys. zł, o czym pisaliśmy wcześniej.

Źródło: TVN 24 

"Fakt": oto, ile nagród otrzymali urzędnicy z Kancelarii Prezydenta

4 gru 12, 10:06

 

5,3 miliona złotych! – taką fortunę przeznaczyła Kancelaria Prezydenta na nagrody dla swoich urzędników w ubiegłym roku. Każdy z nich, średnio dostał 16 743,39 zł! Pół roku urzędnicy próbowali ukryć przed nami tę informację, ale "Faktowi" w końcu udało się ją zdobyć. Była to chyba najbardziej skrywana tajemnica prezydenckiej kancelarii.

Aż pół roku staraliśmy się wyciągnąć od Kancelarii Prezydenta jedną prostą informację – ile pieniędzy jest wydawane na nagrody. Z niewyjaśnionych dla nas wtedy powodów, urzędnicy robili wszystko, by nam tego nie ujawnić. Dziś już chyba wiemy dlaczego. 

Otóż kwoty, które poszły na nagrody są po prostu oszałamiające. W 2011 r. urzędnik kancelarii dostał średnio aż 16,7 tys. zł ekstra. To astronomiczna suma, jako nagroda w miejscu pracy dla większości Polaków po prostu niewyobrażalna. Dodajmy jeszcze, że to kwota uśredniona – co pewnie oznacza, że u prezydenta pracują i tacy dostojnicy, którzy dostali więcej, niż owe 16,7 tys. zł!

Poznaliśmy też dane o nagrodach wypłacanych w 2012 r. Niestety, są niepełne. Ale i tutaj widać, że wieści o kryzysie, spowolnieniu gospodarki i koniecznych oszczędnościach do pałacu prezydenckiego nie docierają. Póki co, na nagrody dla ludzi prezydenta poszło 2,4 mln zł! Średnio – każdy dostał po 7,46 tys. zł. Ale do końca roku uzbiera się na pewno więcej!

Taka nadzwyczajna hojność w urzędach oburza zwłaszcza w czasach, gdy politycy każą nam oszczędzać. – W momencie, gdy Polacy bardzo odczuwają złą sytuację finansową kraju należałoby bardzo ograniczyć nagrody. To jest zły sygnał dla społeczeństwa i pokazuje, że w kraju są święte krowy – uważa ekonomista prof. Krzysztof Rybiński.